Tusk od Rydzyka Ma(w)ryja

Byłem ostatnio odcięty od cywilizacji, co przyjąłem z nieskrywaną radością. W końcu wakacje, a w około mnie tylko pszczółki, kurki, świergocące ptaszki i… Radio Maryja w tle. Tak się akurat składa, że na wsi u mojej babci jedynym medium jest radio i to właśnie toruńska rozgłośnia nadaje w niewielkiej mahoniowo-orzechowej chałupce przez 24h/dobę.

Dość spore poruszenie od niedzieli na łamach Radia wzbudziła sprawa „pobicia” dziennikarki Polsatu przez „nieznanych pielgrzymów”. Uderzano u redemptorystów w te same co zwykle tony: „chcą zniszczyć Radio Maryja”, „kolejny, bezprzykładny atak…”, „liberalne media…”. I w koło Macieju. Doprawdy, nie chcę się w tym miejscu wdawać w spór, kto tę całą przepychankę zaczął, jak montowany był materiał i czyja to ekipa reporterska nie miała akredytacji na tę uroczystość. Porównajmy to jednak do sytuacji, która miała miejsce całkiem niedawno w Warszawie, na Krakowskim Przedmieściu.

Pobito tam (ciężko) dziennikarza „Gazety Polskiej” Michała Stróżyka. Bandyci od Hanny Gronkiewicz -Waltz, nie bacząc na ustawowy wymóg poszanowania godności ludzkiej przy interwencjach, skatowali młodego reportera, który wykonywał swój zawód. Najciekawsze jest jednak to, że żadne mejnstrimowe medium nawet się nie zająknęło, że podobny incydent miał miejsce. Że Partia Władzy, w celu gaszeniu pamięci o haniebnej śmierci polskiego Prezydenta w smoleńskim błocie, posuwa się już do pałowania przedstawicieli opozycyjnych mediów. Nie było larum, że „demokracja jest zagrożona”, że „nadchodzi faszyzm”. Przecież wolność słowa i immunitet dla dziennikarzy jest filarem, pierwszym pośród innych równych, który mówi o jakości demokracji i praworządności państwa. I co? I nic (żeby nie powiedzieć, że g***). Pobiliśmy dziennikarza i co nam zrobicie?! Ch*** nam zrobicie!! Ot, Zjednoczona Platforma Obywatelska w akcji.

Ale na tym nie koniec. W toruńskiej rozgłośni dość sporo miejsca poświęcono również na krytykę rządu Donalda Tuska, w kwestii odebrania Fundacji Lux Veritatis dotacji (27 mln zł) na kontynuowanie odwiertów geotermalnych, w celu poszukiwania alternatywnych źródeł energii. Sprawa jest o tyle skandaliczna, że decyzja ów jest ściśle polityczna, podjęta przez ten rząd tuż po zwycięskich w 2007r. wyborach, w tym jedynie celu, żeby szykanować i dyskryminować radio „niewykształconych i starszych ludzi ze wsi”. Czyli przeciwnego elektoratu.

Oczywiście, ojciec (a propos; dlaczego swołocz w rządowych mediach używa na określenie funkcji ojca Rydzyka słów „ksiądz Rydzyk”?) Tadeusz Rydzyk w swoim targowicko-wiarołomnym stylu przekonywał „wiernych radiosłuchaczy”, że to atak, apokalipsa, koniec świata… uwaga podajemy numery kont. A tak całkiem serio. Rząd Donalda Tuska wiosną 2008r. przyjął w Brukseli niekorzystny dla Polski pakiet klimatyczny, w którym zobowiązał nasz kraj do obcięcia pozyskiwania energii z węgla o 20% do 2020r., żeby chronić ziemię przed dwutlenkiem węgla. Innymi słowy, należy przestawić naszą gospodarkę na tory energii odnawialnych, albo alternatywnych. Ot, wody geotermalne wypisz wymaluj. Jak ten sam rząd potraktował zaradnego duchownego, który nie chcąc łożyć na śląski węgiel, podjął próbę ogrzania swojego radia, uczelni wyższej i kampusu własną energią? Patrz wyżej.

Na miejscu Ojca - Dyrektora nie rozdzierałbym szat. Tylko opłacił dobrą kancelarię prawniczą, specjalizującą się w unijnych rozporządzeniach i dyrektywach, aby ta wniosła do Komisji Europejskiej skargę na polski rząd. Jak na moje młode prawnicze oko szykuje się niezłe odszkodowanko. Poza tym, „są jeszcze sądy w Polsce” i nie widzę przeszkód, aby sprawę zakapować do wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Już widzę minę Tuska i Sikorskiego, na wieść o tym, że doniósł na nich obywatel rządzonego przez nich państwa. I to do rodzimego sądu, a nie do papieża.