Przejrzałem w ostatnich dniach szambo Onetu.pl i taki oto headline przykuł moją uwagę: „Giertych krytykuje o. Rydzyka. »To jest karykatura katolicyzmu«". Ostro. Przejrzałem notkę, nabijając kliknięć temu lewicowemu portalowi. Były minister edukacji narodowej w rządzie J. Kaczyńskiego i K. Marcinkiewicza takowo rzece: „To, co się złego stało z założycielem Radia Maryja to odejście od charyzmatu zakonu, do którego należy. Ten spór dotyczący geotermii to jest spór, który nie powinien się toczyć między księdzem kościoła katolickiego, a strukturami państwa. Misją księży nie jest kopanie dziur w ziemi, obrona Stoczni Gdańskiej, organizowanie telefonii komórkowej, tylko głoszenie słowa bożego. Od tego momentu jego działania stają się powoli karykaturą katolicyzmu”. W wyjaśnieniu znajduje się informacja, że wypowiedź Giertycha pochodzi z programu „Fakty po faktach”.
Mnie ta metamorfoza głośnego swego czasu polityka zaskakuje. Przecież jeszcze do niedawna hiciorem w Internecie był skecz Szymona Majewskiego, w którym, parodiując znaną reklamę, nabija się on z polityków klękających przed ojcem Rydzykiem. W migawce znajduje się postać… Romana Giertycha. Zaskakuje również odwrócenie tendencji w mainstreamie. Od kiedy Liga Polskich Rodzin uzyskała poparcie w wyborach do Sejmu na poziomie błędu statystycznego Giertych oznajmił, że w całości poświęca się pracy zawodowej i przestaje komentować bieżącą politykę. Z jakim skutkiem? Możemy zaobserwować w prorządowej stacji.
Wiosną 2007r. Roman Giertych, jako przedstawiciel polskiego rządu na konferencji w Heildelbergu stwierdził, że „prawo do aborcji” powinno być poddane restrykcjom w ustawodawstwach europejskich i takie stanowisko, jest oficjalną postawą polskiego rządu. Wówczas minister edukacji narodowej, powtarzający nauczanie Jana Pawła II, zwyzywany został przez mainstream i ich wesołków od faszystów i ekstremistów. Wystarczyło jednak, że Giertych pojechał po bandzie przechodząc na pozycje antykaczyńskie, by z poczwarki przeobraził się w mięsożernego drapieżnika. Dziś nikt nie przedstawia go już per „Roman Giertych. Były lider obozu narodowego”, albo „Roman Giertych. Przywódca skrajnej prawicy”. Dziś w telewizyjnych „setkach” mamy do czynienia z hipokryzją w rodzaju „mecenas Roman Giertych”. Chociaż dalibóg, mecenasem jest Giertych od 2000r. Dzisiejszy Giertych, tak łapczywie przygarnięty przez prorządowe stacje, to już zupełnie inna osoba niż Tamten Giertych, mówiący o Adamie Michniku „były partyjny aparatczyk”. Dzisiejszy Giertych może bez konsekwencji pleść androny o tym, że misyjna działalność kościoła powinna ograniczyć się do zbiórek „na tacę” i głoszeniu Słowa Bożego w katakumbach, ale z pewnością nie do zakładania prywatnych mediów – radia, telewizji, gazety, czy szkoły wyższej.
Jak to czasami niewiele trzeba, aby w Polsce z oszołoma stać się „szanowanym adwokatem”. I pomyśleć, że miarą tego jest stosunek do Jarosława Kaczyńskiego?
P.S. – Osobiście zgadzam się z poglądem, wyrażonym przez ojca T. Rydzyka CSsR, że Polską nie rządzą Polacy, jeśli nomenklaturę tę rozumiemy jako: „Nie chodzi tu o krew, ani przynależność. Oni nie kochają po polsku, nie mają serca polskiego”.
"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)"
kard. Stefan Wyszyński
sed3ak na Twitterze
Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro!
"The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature".
Abraham Lincoln
"Virtù contro a furore
Prenderà l'armi, e fia el combatter corto;
Che l'antico valore
Negli italici cor non è ancor morto".
Francesco Petrarka
Polecam:
"Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka