Trochę wmurowuje nienowa wiadomość, o której przeczytałem w jednym z tygodników, że prezydent Komorowski wycofał z Trybunału Konstytucyjnego wniosek przedłożony tam przez śp. Lecha Kaczyńskiego. Chodzi o zbadanie konstytucyjności ustaw ograniczających działanie SKOK-ów, które do Trybunału skierowane zostały przez poprzedniego Prezydenta jeszcze w 2009r.
***
Pamiętam, że gdy w 2007r. Prezydent Lech Kaczyński odmówił automatycznego przyznania nominacji sędziowskich grupie asesorów, żądając uprzednio przeglądnięcia ich teczek personalnych podniesione zostało larum, jakoby Prezydent wychodził poza granice konstytucyjnych prerogatyw. W istocie, mieliśmy wówczas do czynienia z istotnym sporem doktrynalnym. Dziwi więc obojętność przedstawicieli profesury w obecnej sytuacji. Zakreślony w art. 126 ust. 2 Konstytucji RP wzorzec prezydenta RP jako Strażnika Konstytucji przyznaje głowie państwa uprawnienie do czuwania nad zgodnością przedłożonych mu do podpisu ustaw z ustawą zasadniczą. W art. 144 ust. 3 pkt. 9 Konstytucji RP dookreślona została prezydencka prerogatywa, stanowiąca o samodzielnym prawie do kierowania do Trybunału Konstytucyjnego wniosków. Przepis ten można rozumieć wąsko lub szeroko. Przyjąć możemy, że raz skierowany wniosek przechodzi pod władztwo Trybunału i do momentu ogłoszenia wyroku w jego przedmiocie nie znajduje się on pod zwierzchnictwem prezydenta RP. Twierdzić można też coś zgoła odmiennego. Według mnie prerogatywy, jako przepisy o charakterze wyjątkowym nie powinny być interpretowane rozszerzająco (exceptiones non sunt extentendae). Jest jednak czymś wyjątkowo niedobrym, aby następca na urzędzie Najwyższego Przedstawiciela RP dokonywał takiej wolty i psując utarty zwyczaj konstytucyjny wycofywał wniosek poprzednika. To coś doprawdy niesłychanego! Nie ma bowiem żadnego przepisu konstytucji RP uprawniającego prezydenta Komorowskiego do inicjowania tego rodzaju precedensu. Przeciwnie, prezydent jako organ RP powinien działać „na podstawie i w granicach prawa” (art. 7 konstytucji RP).
Dla Bronisława Komorowskiego nie jest to jednak sytuacja nowa. Już wcześniej opisywałem casus przejęcia przez b. marszałka Sejmu obowiązków prezydenta RP po 10 kwietnia. W mojej ocenie okoliczności tego procederu są na tyle mętne, że całe postępowanie obecnie urzędującego prezydenta kwalifikuje się pod Trybunał Stanu. Rzecz rozbija się bowiem nie tylko o niedostatek rozwiązań przepisów konstytucyjnych w kwestii przejęcia urzędu w przypadku śmierci urzędującej głowy państwa. Chodzi również o gwałcenie ducha Najwyższego Prawa Rzeczypospolitej i jej procedur.
***
W schemacie działania obecnego układu partyjnego daje się zauważyć pewną logikę. Otóż platformerski rząd jest niezwykle wyczulony na działania lobbies, o niekoniecznie jasnych powiązaniach i czystych intencjach. Wspomnieć należy tylko o dziwnych posunięciach gabinetu Tuska w „wojnie z dopalaczami”, „skoku na OFE”, zakończony zachowaniem przez TFE wpływów z prowizji ze składek, czy chociażby „afera hazardowa”, której jak się okazało nie było (a połowa rządu została zdymisjonowana „na próbę”). Tym razem traf chciał, że zapewne lobby bankowe (uściślijmy: zagraniczne lobby bankowe) chciało pozbyć się konkurencji SKOK-ów i zauważyło furtkę w pałacu prezydenckim. Tak więc, gdy jest to potrzebne zapieczętowujący tę konstelację notariusz z Pałacu Namiestnikowskiego hurtowo stawia autografy pod ustawami, albo – jak to miało miejsce w opisywanym wyżej przypadku, działa na granicy prawa. Tym samym, ze Strażnika Konstytucji przepoczwarza się w jej Bezwzględnego Deprawatora.
Przyczyna takiego zachowania głowy państwa może być również zgoła inna, bardziej prowizoryczna. Lech Kaczyński, jako profesor prawa przepisy konstytucji zwyczajnie znał i umiejętnie się w nich obracał. Bronisław Komorowski – historyk, piszący pracę magisterską przez 13 dni (od siebie dodam, że w swojej pracy magisterskiej 13 dni zajęło mi zrobienie samej tylko wstępnej kwerendy źródeł) o procedurach konstytucyjnych pojęcie może mieć mgliste. Nie byłoby to może i takie znowu znaczące, gdyby nie fakt, że najprawdopodobniej dwór Komorowskiego jest w stanie opłacić sprzedajne „konstytucjonalistki”, gotowe podżyrować działania obecnej głowy państwa i potwierdzić ich absolutną zgodność z normami ustawy najwyższej.
***
Zeszłotygodniowa wizyta prezydenta Obamy w Polsce w jednym aspekcie przeszła bez właściwej oprawy. Nie odniesiono się do informacji przedstawionych przez „Nasz Dziennik” w kwestii absencji amerykańskiej pierwszej damy. Podobno Michelle Obama za wszelką cenę chciała uniknąć styczności z Bronisławem Komorowski po serii rubasznych dowcipów z jego jesiennej wizyty w USA. Być może to tylko złośliwość antyplatformeskich dziennikarzy. Być może w plotce kwitnie ziarno prawdy. Butne, a niekiedy wręcz imbecylowate wice naszego prezydenta mogłyby przecież córeczki Obamów narazić na niepotrzebną demoralizację.
P.S. – Informuję zawczasu funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Bezpiecznego, iż hipotetyczna możliwość zatrzymania mej skromnej osoby w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa stypizowanego w art. 135 § 2 Kodeksu karnego istnieje w godzinach przedpołudniowych, a o godz. 6.00 mogę być w mieszkaniu nieobecny, gdyż w planach moich jest poranny jogging.
"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)"
kard. Stefan Wyszyński
sed3ak na Twitterze
Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro!
"The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature".
Abraham Lincoln
"Virtù contro a furore
Prenderà l'armi, e fia el combatter corto;
Che l'antico valore
Negli italici cor non è ancor morto".
Francesco Petrarka
Polecam:
"Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka