Fenomenalny dokument związany ze smoleńską rocznica zrobili Jan Pospieszalski i Ewa Stankiewicz. Nosi nazwę „Lista pasażerów” i jest zarejestrowaniem przeżyć i wspomnień bliskich oraz rodzin ofiar. Docelowo ma obejmować relacje wszystkich 96 z nich. Wygrzebałem na YouTube pierwszą część, w której wypowiadali się m.in. rodzice zmarłej stewardesy Justyny Moniuszko. Ta piękna i atrakcyjna brunetka, wybrana Miss Politechniki Warszawskiej w 2006r., była niewiele starszą ode mnie dziewczyną (miała 25 lat). Pełna życia osoba, lubiąca latać (nie tylko rządowym tupolewem, ale również samolotami ultralekkimi, na które miała licencje), podróżować, smakować świata. W perspektywie czekał ją ślub z narzeczonym, przerwany tak brutalnie smoleńską brzozą... A w raporcie MAK znalazły się szczegółowe opisy defragmentacji ciał ofiar katastrofy z 10/4. Naszła mnie przez chwilę taka refleksja, że przecież to mogła być moja kochająca dziewczyna, czy młodsza siostra, która niczego się nie spodziewając i wykonując swoje rutynowe zadania w kolejną sobotę kwietnia ucięła tak nagle nić najpiękniejszych ludzkich uczuć łączącą ją z żyjącymi…
Na pokładzie felernego samolotu znalazły się również inne osoby, niekojarzące się politycznie. Była prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, prezes PKOl i lekarz prezydenta, były prezydenckie „borowiki” i kapłani. Nie przyporządkowujemy przecież nikogo z nich ze smoleńskimi „smutami”, krzyżem, czy moherowym festynem. Wszyscy Ci ludzie znaleźli się tam, bo chcieli uczestniczyć w czymś ważnym. W rocznicy mordu katyńskiego. A ta rocznica z kolei – a konkretnie jej pielęgnowanie, jest patriotycznym obowiązkiem Polaka. Przecież ani adwokat, ani lekarz, ani młoda dziewczyna lubiąca latać awionetkami nie rozpamiętuje na co dzień strzałów w tył głowy wymierzonym polskim oficerom siedemdziesiąt lat wstecz.
Do tego nieszczęsnego tupolewa wsiadły różni przedstawiciele tej samej Polski. Polski, którą kochali, cenili i uważali za rzecz najdroższą w swoim życiu. Polski, którą swoją postawą, wiedzą, czy zawodem podnosili z kolan i uświetniali. Dlatego nie można mówić o Smoleńsku jako o tragedii pisowskiej, prawicowej, czy jednej tylko strony społecznego odcienia. Katastrofa smoleńska to tragedia narodowa, bo zginęli w niej najznamienitsi przedstawiciele synów i córek polskiej ziemi. Różnych pokoleń, fachów, pozycji społecznych, wyznań czy przekonań. Zginęli polscy patrioci. Tak właśnie było.
Dlatego w rocznicę tego wydarzenia Polacy spotkali się przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu, a nie np. na Wawelu przy grobie prezydenckiej pary. To miejsce stało się właśnie symbolem zjednoczenia. I jednocześnie symbolem pozytywnym, za który ciężko doprawdy uznać wawelski sarkofag. Ludzie trzymający krzyże i odwołujący się do religijnej symboliki nie troszczyli się o grzechów odpuszczenie i życie wieczne dla zmarłych rok wcześniej rodaków. Czuli się zaniepokojeni o Polskę, która poniosła nieopisaną stratę. Bo – trzeba to sobie jasno powiedzieć, krzyże pod Pałacem, modlitwy i transcendentalne pieśni mają charakter polityczny, a nie religijny i są wyrazem zatroskania o Polskę. Polskę, której smoleńska strata tak bardzo dała się przez ten ostatni rok we znaki.
Warto o tym pamiętać, zawsze w momencie w którym palnie się w eter, że ma się Smoleńska dość i najlepiej kończyć już z tą żałobą i zrobić taki jeden wielki dzień bez niego. Bo – idąc korytarzem skojarzeń – Smoleńsk, czyli Kaczyński, czyli mohery, czyli Krzyż, czyli obciach. Niby oczywistość, ale nie dla wszystkich clara non sunt interpretanda.
"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)"
kard. Stefan Wyszyński
sed3ak na Twitterze
Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro!
"The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature".
Abraham Lincoln
"Virtù contro a furore
Prenderà l'armi, e fia el combatter corto;
Che l'antico valore
Negli italici cor non è ancor morto".
Francesco Petrarka
Polecam:
"Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości