TVN w 2004r. wyemitowało film dokumentalny (w 9 odcinkach) pt. „Alfabet Mafii”. Była to historia polskich grup przestępczych w pigułce. Dzieło nawet niezłe, gdyż dzięki wytężonej pracy dziennikarzy śledczych oraz wywiadom z byłymi gangsterami dogorywająca III RP i jej obywatele mogli przejrzeć się w lustrze i zobaczyć na własne oczy, jak wygląda kraj „niewyobrażalnego sukcesu”, praworządności i sprawiedliwości. W filmie w jednej bardzo krótkiej scenie występuje Śp. Lech Kaczyński – wtedy prezydent Warszawy, jednak wypowiedź nawiązywała do okresu, gdy był ministrem sprawiedliwości (lata 2000 – 2001).
Przyszedł rok 2005r. i sromotna klęska obozu III RP. Podwójne zwycięstwo PiSu i Platformy (przynajmniej tak to wtedy rozpatrywano), zesłanie lewicy i jej elit na polityczny niebyt oraz szansa na budowę sprawiedliwszej Polski. Prezydentem Lech Kaczyński, premierem Kazimierz Marcinkiewicz, a w rządzie silna koalicja Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej. Niestety, czyjeś niespełnione ambicje sprawiły, że mieliśmy później to co mieliśmy. Zresztą, wszyscy widzą jak jest.
Dzisiejszy tekst Mariquity na s24 pokazuje, jak deprecjonowano i skutecznie zohydzano obraz Lecha Kaczyńskiego w oczach społeczeństwa. Nie będę wchodził w szczegóły, Mariqiuita opisała ich aż nadto. Skupię się na jednej rzeczy.
Do 2005r., mniej więcej przez cztery, pięć lat, popularność Lecha Kaczyńskiego wynikła z faktu, że był on uznawany za pogromcę polskiej mafii. To właśnie jego działania jako ministra sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego, doprowadziły do rozbicia grupy wołomińskiej i pruszkowskiej oraz posadzenie na kilka ładnych lat za kratki ich szefów (tych co jeszcze do dnia ujęcia pozostali przy życiu). Wystarczyło powołanie zespołu prokuratorów, wykorzystanie instytucji świadka koronnego, sprawniejsze gospodarowanie budżetem i adekwatny przydział premii dla urzędników prowadzących śledztwa. Początek dekady to okres upadku polskiej mafii, która w tak zorganizowanej formie nie odrodziła się już nigdy.
Podobną postać swego czasu wydała na swoje łono Irlandia. Chodzi o dziennikarkę Veronicę Guerin, która pisząc do Sunday Independent przedstawiała przestępczy półświatek tamże (głównie handlujący niespotykaną na Zielonej Wyspie ilością dragów). Wielkie pieniądze, układy sięgające wyższych instancji sądowych i rządowych, kulawe prawo – to wszystko sprawiło, że irlandzka dziennikarka nadepnęła na odcisk niejednej ważnej, a uwikłanej w ów proceder personie. W efekcie czego 22 czerwca 1996r. Veronica Guerin została zamordowana przez ludzi powiązanych z narkotykowym bossem Irlandii – Johnem Gilliganem.
I tutaj podobieństwa obu postaci się kończą. Dla Irlandczyków pamięć o hardej dziennikarce stał się przyczynkiem do wielu zmian. Wprowadzono nowe przepisy podatkowe i karne, zatwierdzone w ekspresowym tempie przez Oireachtas – irlandzki parlament. Sprawców i decydentów odpowiedzialnych za jej śmierć schwytano i skazano na sowite kary więzienia. Legenda głosi, że każdy Irlandczyk jest w stanie powiedzieć, co robił w momencie, w którym dowiedział się o śmierci Veroniki Guerin. Ona sama stała się narodową bohaterką, symbolem sprawiedliwości i wyznacznikiem dziennikarskiego rzemiosła.
W zasadzie większość Polaków też jest w stanie odtworzyć sobie moment, w którym dotarła do nich informacja o katastrofie rządowego Tupolewa. I tyle. Lecha Kaczyńskiego bowiem, już parę dni po śmierci zaczynano opluwać, łamiąc narodową żałobę. „Czy na pewno godzien królów?” – pytał transparent trzymany w rękach przez krakowską gównażerię (należałoby raczej postawić pytanie, czy niektórzy królowie na Wawelu pochowani godni są spoczywania przy zmarłym Prezydencie). Później poszła fama o tym, że na czarnych skrzynkach są zarejestrowane naciski Prezydenta na pilotów, aby ci lądowali bez względu na wszystko (nieoceniona rola w tych oczernieniach Kazimierza Kutza i Janusza Palikota). Co działo się wcześniej, znajdziemy m.in. w uporządkowanym tekście Mariquity.
Istnieje fundamentalna różnica pomiędzy mentalnością Wschodu i Zachodu. Jak można tworzyć zdrowe struktury państwa nie dbając o ludzi poświęcających dlań całe swoje zawodowe życie? Jak mamy tworzyć moralny ład, skoro nieprzestrzegany (a nawet wywyższamy) zasad ład ten wyznaczających? Veronica Guerin stała się narodową junaczką Irlandii, a jej postać znana jest na całym świecie (funkcjonuje również w kulturze masowej), gdyż poświęcono jej dwa wysokobudżetowe filmy). Lech Kaczyński w oczach świata przedstawiony został jako niespełna rozumu gamoń, który naciskał przez swojego pijanego dowódcę sił powietrznych na samobójcze lądowanie. Jak wygląda pomnik byłego Prezydenta w kraju, to temat na osobną analizę. Obraz ten nienajlepiej jednak świadczy o Polakach.
Nie mam jak tego zweryfikować , ale po 2005r. TVN najprawdopodobniej nie wyemitował już dokumentu „Alfabet Mafii”. Być może decydentom stacji nie było na rękę utrwalać wizerunek „pisowskiego prezydenta”, jako człowieka – pogromcę pruszkowskiej mafii. Skupiano się raczej na programach satyrycznych, w których Szymon Majewski i Jakub Wojewódzki robili z Lecha Kaczyńskiego niedorozwiniętego i niedołężnego głupca. Na kanwie tego filmu powstał (swoją drogą wyśmienity) serial pn. „Odwróceni”. Lecz ani dokument, ani serial nie odpowiadają na jedno zasadnicze pytanie: dlaczego funkcjonowanie zorganizowanych grup przestępczych w kraju możliwe było przez ponad dekadę, począwszy od 1989r.? I jaki udział w tym procederze miały powiązania polityków ze światem osób z byłych służb specjalnych (SB i WSW) i drobniejszych rzezimieszków. „Alfabet Mafii” prześwietla tylko najniższy pion tej przestępczej struktury. Lech Kaczyński z bratem w 2005r. dość dobrze zdiagnozowali drugą odnogę mafijnego układu: polityków i byłych oficerów PRL-owskich służb (w tym niemałą rolę tajnych współpracowników).
Splot ów nazwano układem. A jaki desygnat słowo to przybrało w wiodących mediach (w tym w TVN-ie) to wszyscy wiemy.
No i pozostała jeszcze sprawa Lecha Kaczyńskiego. Honor nakazywałby uczciwe przypomnienie sylwetki tego polityka, począwszy od późnych lat siedemdziesiątych. Żeby później nie powstawało wrażenie, że Lech Kaczyński był w podziemiu (cytując za L. Wałęsą) „takim wynieś, przynieś, pozamiataj”.
Materiały dodatkowe:
1. Sylwetka Veroniki Guerin na angielskiej Wikipedii.
2. Alfabet Mafii - dokument TVN z 2004r. (+18).
"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)"
kard. Stefan Wyszyński
sed3ak na Twitterze
Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro!
"The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature".
Abraham Lincoln
"Virtù contro a furore
Prenderà l'armi, e fia el combatter corto;
Che l'antico valore
Negli italici cor non è ancor morto".
Francesco Petrarka
Polecam:
"Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka