Wiosna 2007r. Rząd Jarosława Kaczyńskiego ośmieszył Polskę na arenie międzynarodowej. „Polski premier ciągle mieszka z mamą!” – donosi sarkastycznie prezenterka CNN. „And he hasn’t got a bank account!”– dodaje. Publicystyczni siepacze PiS-u nie mogą przejść obok sprawy obojętnie. Tomasz Lis (późniejszy – za przeproszeniem, „dziennikarz roku”) postanawia zrobić o tej ważkiej kwestii program (wtedy „Co z tą Polską?”). Zaproszeni goście to: J. Brudziński, A. Olechowski, prof. Z. Krasnodębski i M. Siwiec. Program się zaczyna… debatują. „Dziennikarz roku” stawia mocną tezę: czy można jeszcze bardziej popsuć opinię Polski w świecie, tak pieczołowicie wypracowywaną przez lata? Towarzystwo dysputuje, dworuje, niemalże się opluwa (jak to u Lisa).
W pewnym momencie głos zabiera prof. Krasnodębski i zadaje pytanie europosłowi Siwcowi: Czy nie uważa Pan, że osobiście dużo bardziej ośmieszył Pan obraz RP zagranicą parodiując zachowanie największego autorytetu dla Polaków – Jana Pawła II? Siwiec się uniósł. Dyskusja przeszła na argumenty ad personam. Można dodać – jak zawsze w programie u „dziennikarza roku” i naszego publicystycznego „superwyktora”.
***
Styczeń 2011. Realizujący interesy Kremla Międzypaństwowy Komitet Lotniczy przeprowadza „atak dyplomatyczny” (copyright by Igor Janke) na nasz kraj. W świat idzie teza: niewykształceni (bo tylko z maturą) i niedouczeni Polscy piloci, pomimo wrzeszczącego doniośle „TERRAIN AHEAD! PULL UP!” wwalili się na smoleńskie brzozy, najpewniej ukierunkowani presją ze strony swojego pijanego przełożonego i „głównego pasażera”. Nie przedłożono odpowiednich fragmentów czarnych skrzynek, mających tezę tę poświadczyć, ale co to tzw. świat obchodzi – liczy się news. Mało tego, dopuszczono do groźnego precedensu. Otóż działania mające wyjaśnić okoliczności katastrofy sprowadzały się również do badania trzeźwości pasażerów (na jakiej podstawie, w jakim celu?).
Polski premier nie przerywa urlopu w Dolomitach. Słusznie, trudy i znoje po „drugim etapie reformy gospodarczej” są ważkim przyczynkiem do nabrania sił, tak potrzebnych naszemu Ukochanemu Przywódcy w „walce o lepsze jutro”. Cóż w takim wypadku robi „dziennikarz roku”? Ano robi program. Zaprasza Niesioła Pospolitego oraz posłów Hoffmana, Kowala oraz Arłukowicza. Z nadzieją zasiadam przed małym ekranem. Pewnie – jak onegdaj wiosną 2007r. – „dziennikarz roku” poruszy problem ośmieszenia naszego kraju na arenie międzynarodowej?
A gówno – jak zripostowałby gen. Patton! Tematem jest zbyt ostra szarża opozycji i samego Kaczyńskiego na rząd. Poseł Hoffman (PiS) wymienia, że na czołówki europejskich i światowych gazet przebiła się teza o tym, że do katastrofy przyczyniły się pijane Polaczki. „Dziennikarz Roku” odpiera (a swoją drogą ciekawe, że „niezależny” dziennikarz w swoim programie naparza się z politykiem partii opozycyjnej) zarzuty: przesadza Pan, zrobiłem prasówkę i wydźwięk nagłówków nie jest tak jednoznacznie negatywny. Poza tym – jak dodaje – niedługo będzie polska prezentacja (ta ze środy 18 stycznia) i kontratak.
***
Przeglądałem wtorkowe internetowe wydanie niemieckiego „Die Welt”. Na stronie głównej jest „polski news”. Pomyślicie pewnie – Smoleńsk. Powtórzę raz jeszcze za gen. Pattonem – a gówno! News to informacja prasowa o… polskiej sprzątaczce, która postanowiła opublikować swoje wspomnienia związane z pracą w Niemczech, gdzie opisuje jak nasi ucywilizowani zachodni sąsiedzi zostawiają w mieszkaniach i hotelach martwe chomiki, tampony, czy prezerwatywy. Dobrze wiedzieć, jak na otwarcie dla Polski niemieckiego rynku pracy zapatrują się sami Niemcy i jakie mają oczekiwania wobec przybywających zza odry sąsiadów. Polakom zdaje się zbieranie kupy po Niemcach też nie przeszkadza. No bo skoro wypłata będzie w „ojro”. Ale…
Ostatnia wzmianka w „Die Welt” nt. raportu MAK dotyczyła reakcji Jarosława Kaczyńskiego („Kaczynski nennt Absturz-Bericht eine "Verhöhnung" – 12 stycznia 2011r.). Wczorajsze wydanie dziennika ubogacone jest za to tekstem „Rosja uprzedziła samolot Kaczyńskiego przed lądowaniem (Russland riet Kaczynskis Flugzeug vor Landung ab)”. Jak widać, Niemcy jakoś nie specjalnie przejęli się wczorajszą prezentacją komisji Millera. I nadal uparcie wolą przyjąć za obowiązującą teorię, że niezrównoważeni piloci rozwalili Tupolewa o brzozy.
Szybki rzut oka na „The Irish Times”. Ostatnia notka nt. Smoleńska pt. „Pilots blamed for crash that killed Polish president” datowana jest na 12 stycznia 2011r. mówi sama zasiewie. Wracamy na niemieckie podwórko. „Frankfurt Allgemeina Zeitung” nie czyni nawet krótkiej wzmianki odnośnie wczorajszej prezentacji przeprowadzonej w Kancelarii Premiera. Podobnie reszta europejskich czołówek. Zająknęło się „Suddeutsche Zeiutung”, wspominając o wytknięciu przez komisję Millera błędów kontrolerom lotu.
***
W takiej sytuacji nie sposób nie zadać „dziennikarzowi roku” kilku pytań. Czyż nie jest prawdą, że nieodpowiedzialne zachowanie premiera i brak natychmiastowej reakcji Donalda Tuska na raport MAK-u jest niedociągnięciem daleko bardziej „ośmieszającym Polskę w świecie”, niźli rozdmuchane przez polskich oponentów Kaczyńskiego mieszkanie z matką oraz brak konta bankowego? Czy nie są zatem słuszne zarzuty opozycji, że spóźniona reakcja polskiego rządu została w świecie niemalże niezauważona, a wersją obowiązującą jest nadal opcja z „pijanym dowódcą sił powietrznych” i naciskach „pierwszego pasażera”? No i na koniec – może warto było by się zreflektować, przeprosić, sprostować (jeśli takie pojęcia w ogóle w słowniku „dziennikarza roku” występują). Przestać w końcu – wzorem Białorusi – krytykować opozycję i jej lidera i przejść do frontalnego ataku na rząd, który sobie na to zasłużył (wzorem rozwiniętych demokracji zachodnich)?
A już całkiem na koniec wisienka na torcie. Mógłby mi ktoś wytłumaczyć, na jakiej zasadzie przyznawane jest wyróżnienie „dziennikarza roku”, „dziennikarza ćwierćwiecza”, czy „dziennikarza rządowego”? Dlaczego nagroda ta w przeważającej większości trafia w ręce niekompetentnych i zatraconych w nienawiści postaci, a doprosić o nią nie mogą się jednostki naprawdę w tym zawodzie wyrobione i z osiągnięciami? Czy tytuł ten przyznaje się podobnie jak wyróżnienia na Dzień Nauczyciela w wiejskiej podstawówce? Rotacja co dwa, trzy lata. Dyplomy dla m/w jednej trzeciej etatowych belfrów, tak żeby koniec końców dla nikogo z Towarzystwa nie zbrakło.
Tak to się robi w salonie?
Źródła:
1. "Polską sprzątaczkę przeraża niemiecki bałagan" ("Die Welt"),
2. "Agencje światowe o zarzutach Warszawy: Błędy rosyjskich kontrolerów" – „Wyborcza” donosi, że światowe agencje (a więc nie dzienniki) uwzględniły w przekazach dnia informacje o zarzutach strony polskiej,
3. "Kaczyński o raporcie nt. przyczyn katastrofy >kpina!<" ("Die Welt"),
4. "Piloci czując lęk nie przerywali lądowania" ("The Irish TImes"),
5. "Krytyczny błąd na wieży" ("Die Sueddeutsche Zeitung").
"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)"
kard. Stefan Wyszyński
sed3ak na Twitterze
Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro!
"The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature".
Abraham Lincoln
"Virtù contro a furore
Prenderà l'armi, e fia el combatter corto;
Che l'antico valore
Negli italici cor non è ancor morto".
Francesco Petrarka
Polecam:
"Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka