seawolf seawolf
4449
BLOG

Honor z zaślepką

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 36

Jaką znowu zaślepką? Ano, zaślepką na policzku, taką o średnicy 9 milimetrów, w sam raz by zalepić efekt najgłupszej demonstracji tego roku. Rok się dopiero zaczął, a rekordzista już jest, niełatwo będzie peletonowi podgonić. I jaki honor? Ano , honor Prokuratury Woskowej.

Jak wyjaśnić, że gość strzela do siebie i nie trafia? Może była ciemno, mgła, w końcu, jak się prowadzi sprawę związaną ze Smoleńskiem, to i mgła być musi. Nie widział celu? Hmmm…

W jednym ze skeczy Monty Pythona była taka scena, pluton Rosjan pod dowództwem Johna Cleese rozstrzeliwuje skazańca, pada salwa, Cleese patrzy z niedowierzaniem- „jak mogliście chybić????” „Poruszył się”, odpowiada przepraszająco sołdat. Może i prokurator się poruszył. Nawet tak mówi, że się przestraszył, bo ktoś wszedł. Co prawda na filmie nikt nie wchodzi, dopiero potem niejaki pan Jurek wchodzi, spogląda i z niezmąconym spokojem pisze SMSa, w czasie, gdy wokół niego kamerzyści biegną po kamery, niczym nosorożce z filmu „Jumanji”. Ależ ma nerwy ze stali! Ciekawe, co pisze. Może, że prokurator zszedł poniżej 100 metrów we mgle, do wyjaśnienia pozostaje , kto go do tego skłonił?

Słyszałem o jeszcze jednej wersji, którą odnotowuję z kronikarskiego obowiązku, choć bez przekonania- że chodziło o body piercing.

No, sami widzimy, że te wersje raczej kiepsko wytrzymują konfrontację ze zdrowym rozsądkiem. Pozostaje przyjąć jedyną prawdopodobną wersję, że prokurator strzelił dokładnie tam , gdzie chciał. To tak, jakby się chciał powiesić za ucho, albo utopić w talerzu zupy. Niby można, zwłaszcza, jak się wciągnie nozdrzem kluseczkę z zupy. Ale, bo ja wiem?  

Pozostaje wyjaśnić, jak to się dzieje, że chłop, jak dąb, leży po piercingu policzka na ziemi bez ruchu, jakby właśnie mu głowę razem z płucami odstrzeliło pociskiem z Grubej Berty. No, ale rychło się okazało, że za zasłoną z rosłych żandarmów pan prokurator rozmawia sobie przez telefon, a już na drugi dzień udziela wywiadów, że aż furczy. Nawet dykcję ma bez zarzutu, więc chyba rzeczywiście zaślepka i plaster rozwiązały sprawę.

No, skoro tu mamy jasność, a prokurator, Chwała Bogu, w dobrym zdrowiu (sto lat życzymy!), to możemy przejść do spraw poważnych, bo

tragikomedia skończona,

przy raczej zakłopotanych oklaskach publiczności, która spogląda na siebie z zażenowaniem, że dała się początkowo nabrać na takie ograne numery. Obywatelom prokuratorom w mundurach, jak znowu przyjdzie do głowy odstawiać takie widowiska, radzę jednak zamówić lepszy scenariusz i choć trochę poćwiczyć. Być może Wajda z Kutzem pomogą, zachwyceni sprawnością, z jaką towarzysze niszczą prokuratora Pasionka, pisowca i jątrzyciela, co to miał czelność nadzorować byłych politruków i szukać jakichś dowodów u Amerykanów.

Zastanawiam się, jak to jest, że w tyle lat po opuszczeniu kraju przez ostatnich sołdatów w sowieckich mundurach ( bo tych bez mundurów, nielegałów, rezydentów nikt nie ruszył) w mentalności tych ludzi nadal nie przestawiło się, po której stronie są sprzymierzeńcy Polski, a po której jej wrogowie. Mentalność tępego trepa- pompolita z LWP ma jak widać zdolność samoreplikacji. Niby mamy NATO, Układu Warszawskiego już nie ma, ale Ryszard Kukliński miał szczęście, że umarł, bo by go zapewnie koledzy pana Przybyła i Parulskiego do dzisiaj ścigali międzynarodowym listem gończym. Bo imperializm, to imperializm. Wróg pokoju.

Co do tego honoru… Prokurator Przybył nie dokonał tej operetkowej demonstracji po to, by zaprotestować przeciwko temu, że Rosja trzyma i nie zamierza już nawet udawać, że odda, wrak Tupolewa, dowody rzeczowe, skrzynki, broń borowców, ich kamizelki kevlarowe, ba, telefon Prezydenta, choć to wszystko przecież własność Rzeczypospolitej, że sekcje zwłok były sfałszowane, że zabroniono ekshumacji zwłok, a potem zwlekano, jak tylko można było najdłużej z wydaniem zgody na otwarcie trumny, że zgadzała się tylko liczba kończyn i ogólna masa ciała, a jak nie, to się dorzuciło z innej trumny, niech się Polaczki cieszą. I tak nie sprawdzą, bo już ruskie „śpiochy” na tą okazję obudzone dopilnują, by nikt trumny nie otworzył.  To było OK. Nie ma się czego czepiać. Przecież nie będziemy machać szabelką, nie? Może i plunięto nam w twarz, ale większości to nie przeszkadza. Szokujące było dopiero to, że prokurator Pasionek, nikczemnik, zapytał Amerykanów (imperialistów, wrogów, znaczy) o ich wiedzę w tej sprawie. Bez wiedzy GRU i FSB????? Zdrada! I jeszcze towarzyszy radzieckich, tfu, znaczy, rosyjskich oszkalował, że mu herbaty nie dali. Nooo, za to, to osobny wyrok się należy!

Jak widać PRLowski trep- pompolit pozostanie trepem, choćby go nie tylko do Nato zapisać, ale i do Rycerzy Jedi.

 No, bo przecież, jak stwierdził swego czasu Wierny Graś, kontakty z Amerykanami to kontakty z obcym mocarstwem. Jak wiadomo, z obfitości serca usta mówią.  Bo Rosja , to, jak rozumiem, nasze, swojskie mocarstwo. Imperialista , to imperialista, a towarzysz, to towarzysz. Tego Grasiowego „ Izwinitie, druzja, eta była aszybka”, gdy się okazało że zwłoki okradała nie ta rosyjska jednostka, tylko inna, już nikt i nigdy nie wymaże z pamięci. Takie upokorzenie i upodlenie zostaje na zawsze, jak piętno. Do końca życia mu to zostanie, a i z tego tylko będzie też potem pamiętany.

Tak, czy owak, dramat, czy wodewil, jakieś rozwiązanie trzeba znaleźć, skoro prokuratura cywilna i wojskowa doszły już do takiej histerii. Mamy tu ciekawy obraz, Seremet kontra Parulski, co wolimy? Grypa ptasia, czy świńska? Arytmia serca, czy podagra? Podobny dylemat miał Nasz Prezydent, Lech Kaczyński, mając do zaakceptowania dwie kandydatury na Prokuratora Generalnego. To trochę tak, jakby przedstawić papieskiemu konklawe dwóch kandydatów- kardynała Borgię, oraz Andrieja Żdanowa. No i wybierajcie, przewielebni, nie spieszcie się, zastanówcie, niech was natchnie Duch Święty, a my tu sobie w tym czasie poczekamy za drzwiami.

P.S. Felieton opublikowany w sobotniej Gazecie Polskiej Codziennie.

 http://freepl.info/seawolf         

http://gpcodziennie.pl/autor/seawolf

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka