Ostatnio często wydaje mi się, że śnię na jawie, zwłaszcza gdy buszuję po internecie, szczególnie w publicystyce politycznej. Ta moja dziwna przypadłość może być oczywiście efektem sensacji żołądkowych, ale wątpię. No, mniejsza z tym, po tej zdrowotnej dygresji, przechodzę do rzeczy. Adam Michnik deklaruje w imieniu swoim i nie tylko - pisze bowiem w pierwszej osobie liczby mnogiej - że „myślimy z szacunkiem i podziwem o ukraińskiej odwadze i rozważnej determinacji”.
Jak wynika z tekstu Michnika w Gazecie Wyborczej, Ukraińcy walczą przede wszystkim przeciwko Rosji, która chciałaby ich serdecznie i z całej siły przygarnąć. Michnik deklaruje, że jesteśmy po stronie Ukrainy, bowiem jesteśmy po stronie niepodległej, demokratycznej i bezpiecznej Polski.
Tymczasem w tekście nie pada ani razu oczywiste stwierdzenie, że Ukraińcy walczą przede wszystkim i bezpośrednio z ukraińską władzą. Owszem, jest prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że za Janukowyczem stoi Putin. Jednak to nie zmienia postaci rzeczy, że ten naród musi najpierw wykosić swoich rodzimych złodziei, będących na kremlowskim żołdzie i pasku, żeby potem z samym Kremlem sobie jakoś poradzić. To nie ulega wątpliwości, inaczej się nie da. Natomiast Michnik uparcie powtarza tezę o walce przeciwko Putinowi, Rosji, wielkorosyjskiemu szowinizmowi, a także przeciwko postsowieckiemu imperium, ale nie ma tam ani słowa o prezydencie Janukowyczu i całej jego bandzie. A to jest banda czysto ukraińska.
To trochę tak jakby powiedzieć, że rewolucja Solidarności 1980 była wymierzona tylko i wyłącznie w sowieckie imperium i nie wspomnieć nawet słowem, kto w Polsce reprezentował sowietów i kto brał od nich pieniądze. A brali przecież komuniści, zresztą ci sami, którzy jak na przykład towarzysz Miller, zamierzają w najbliższych wyborach znowu ubiegać się o władzę. Jak gdyby nigdy nic; jakby nie było sierpnia 80 i zapisu w konstytucji o „zakazie istnienia partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu”.
To bardzo dziwne, że taki zdolny człowiek jak Adam Michnik nie dostrzega, że Ukraińcy aby uporać się z kremlowskim kagiebistą, muszą najpierw uprzątnąć własne, zaśmiecone podwórko, żeby już nie powiedzieć burdel. A szefem tego burdelu jest właśnie Janukowycz, zaś jego banda trzyma władzę we wszystkich dziedzinach. Zatem jest oczywiste, że bez ukręcenia łba Janukowyczowi (to taka poetycka metafora z tym łbem Janukowycza, jak ze świńskim ryjem Palikota) nic się Ukraińcom nie uda. Może oni powinni się więc zawczasu zatroszczyć, żeby taki zapis w ich konstytucji nie był martwy, jak analogiczny zapis w naszej.
I bardzo zabawne jest w tym kontekście słów Michnika, w którym on unika wymieniania prorosyjskiej władzy jako naturalnego wroga narodu ukraińskiego, że kilka dni temu gazeta Michnika wydrukowała inny tekst. A mianowicie tekst, w którym wręcz apeluje, żeby Ukraińcy wybrali „drogę środka między Rosją i Zachodem”. A według owego czerskiego mędrca najlepszym sposobem, żeby wejść na środek świetlistego szlaku ma być koalicja ukraińskiej antyputinowskiej opozycji z proputinowskim kryminalistą Janukowyczem. Czyli sojusz dupy z batem, jak mówi się w kręgach zbliżonych do politycznie niepoprawnych.
To bardzo przypomina polski model transformacji, w rezultacie której naczelny ubek awansował na opokę honoru; sowiecki namiestnik na patriotę, a goebelsowski propagandzista na państwowca. Nie można się oprzeć wrażeniu, że za tym doszczętnie już zdartym hasłem o wolności naszej i waszej jest zakamuflowana sugestia wolności dla ekipy Janukowycza pustoszącej do tej pory Ukrainę niczym pożar w stepie. „Skala kradzieży i uzurpacji przewyższa wszelkie wyobrażenia o ludzkiej chciwości” – pisze Jurij Andruchowycz o procederze tej władzy. Co ma wspólnego z demokracją sojusz z takim złodziejem, skoro istotą demokracji jest dobry wybór?
To byłaby powtórka polskiego scenariusza, gdzie herszt bandy z sowieckiego nadania został pierwszym prezydentem. Drugim był konfident bezpieki, a trzecim komuch upozowany na demokratę. Co na dobre scementowało korupcyjno-oligarchiczny system III RP. Owszem, to była bardzo oryginalna transformacja, ale przecież nie ma czym się chwalić ani tym bardziej rekomendować innym.
http://wyborcza.pl/1,136350,15358412,Za_nasza_i_wasza_wolnosc_.html
http://wyborcza.pl/1,75968,15337284,Bielecki__Opozycja_powinna_przyjac_oferte_Janukowycza.html
Inne tematy w dziale Polityka