seaman seaman
1128
BLOG

Szacher macher gender sprache

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 14

Wszystkich prymitywnych kpiarzy i prześmiewców nabijających się z medialnego genderwunderkinder Katarzyny Bratkowskiej, która właśnie błysnęła na lewackim padole, uprasza się o elementarną refleksję. Jej skomplikowany przekaz o tym, że komunizm byłby zdecydowanie lepszy od kapitalizmu, gdyby tę fazę udało się komunizmowi gdziekolwiek osiągnąć, nie jest adresowany do was, buraki. On jest adresowany do inteligencji o pogłębionej percepcji równościowej, zatem niedostępny prostakom, dla których kobieta to kobieta, a mężczyzna to mężczyzna.

Nie chodzi bowiem o to, żeby świat objaśniać, ale żeby go zmieniać – powiedział chyba Karol Marks. I to jest istota i cała tajemnica gender. A jeśli ktoś pamięta z fizyki, co to jest druga pochodna drogi względem czasu, to przecie zrozumie per analogiam, że gender to jest druga pochodna komunizmu względem drogi. Bo pierwszą pochodną jest dyktatura proletariatu. Wszystko jasne? 

Natomiast co do nieosiągalnej na razie fazy „lepszości” komunizmu, to trzeba powiedzieć, że nie wszystkie nadzieje obróciły się wniwecz, czego żywym dowodem choćby sama Bratkowska. Było bowiem kilka przypadków, jak choćby za Stalina w Związku Sowieckim, że zaledwie kilka milionów trupów zabrakło do ostatecznego rozwiązania problemu wyższości komunizmu nad kapitalizmem. Mao Tse Tung był także na dobrej drodze, no, ale jego można usprawiedliwić, bo i skala zadania  w Chinach była monstrualna.

Podobnie w Kambodży tamtejsi Czerwoni Khmerowie, pilni uczniowie francuskich komunistów, w tym Jean Paul Sartre`a, już byli w ogródku i witali się z gąską, ale światowy imperializm nie pozwolił im zbawić do końca kambodżańskiego narodu, ale coś dwa miliony burżujów udało im się zneutralizować. No, ale do fazy zdecydowanej lepszości nie dotarli, więc Bratkowska ich wyczynu nie zalicza do osiągnięć komunizmu.

To tyle jeśli chodzi o Bratkowską, bo w odwodzie mam proroka większego ideologii gender, w dodatku zagranicznego. Prawdę mówiąc to jest takie genderwunderwaffe, że Bratkowska przy nim wygląda, jak nie przymierzając gendergąska. To najprawdziwszy prorok większy światowego gender. Chodzi o niejakiego Wolfganga Templina, od 2010 kierującego biurem politycznej fundacji Heinricha Bölla w Warszawie. Ostatnio dał on wywiad do radia , gdyż opuszcza Warszawę, ponieważ partia rzuciła go na inny ważny odcinek gender. A fundacja należy do Partii Zielonych, która miała niegdyś w programie legalizację pedofilii, zatem mają obecnie poważny, a w zasadzie historyczny tytuł do reprezentowania ideologii równościowej.

W tym wywiadzie jest jeden bardzo ważny fragment, który o genderowcach mówi niemal wszystko. Otóż ów Templin na początku rozmowy przedstawia status fundacji: - „Jesteśmy fundacją niezależną politycznie i mamy podobny status do innych niemieckich fundacji związanych z życiem partyjnym, które też są niezależne politycznie”.

Chyba każdy przyzna, że to jest mistrzostwo świata w dialektyce marksistowskiej i nasza Bratkowska, to przy nim jakaś komsomolska ochotniczka. Bo to trzeba mistrza, żeby w jednym zdaniu wyznać, że jest się organizacją polityczną i partyjną, ale niezależną politycznie. Chciałoby się zapytać Templina, od czego właściwie on jest niezależny i na czym ta niezależność polega, ale to bezcelowe, bo na pewno ma równie dobrą odpowiedź.

A że jest Templin człowiekiem renesansowych talentów, to świadczy jego życiorys. Był bowiem zakamieniałym enerdowskim komunistą i tajnym współpracownikiem tamtejszej bezpieki, lecz potem przeżył iluminację, że komunizm to nie jest to. Zatem w 1983 roku wystąpił z partii komunistycznej, i był okrutnie prześladowany zakazem pracy w zawodzie bibliotekarza. Potem przez dłuższy czas - o losie! - musiał  zarabiać na życie i to jako sprzątacz i leśnik.  W końcu Templin przełamał złą passę, gdy zajął się prawami człowieka do aborcji innego człowieka, równością obu tych ludzi i gender właśnie.

I w tym momencie przypominam o drugiej pochodnej komunizmu względem drogi i wszystko staje się jasne jak wąsate kremlowskie słoneczko. I już wiemy, dlaczego Templin będąc szefem politycznej i partyjnej fundacji może bez zmrużenia oka twierdzić, że jest to organizacja politycznie niezależna. Albo dlaczego organizacje finansowane przez rząd nazywane są pozarządowymi. A schizofrenia może być bezobjawowa, zaś spółka jednoosobowa.

Bo to jest ta stara szkoła, która w propagandzie połączyła osiągnięcia niemieckiego narodowego socjalizmu socjalizmu oraz sowieckiego komunizmu, które wprawdzie nie osiągnęły fazy lepszości nad kapitalizmem, lecz przecież próbować trzeba. Poza tym zawsze można wrócić do pierwszej pochodnej komunizmu względem drogi, czyli dyktatury proletariatu. A jakiś proletariat zastępczy zawsze się znajdzie.  

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka