seaman seaman
2719
BLOG

Spieszmy się słuchać premiera Tuska...

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 65

Krynicka Pytia znowu przemówiła. Na początku troszkę się sumitowała za to wstydliwe omsknięcie przy przepowiedni co do strefy euro. Ale to furda, pewnie fusy były nieświeże. Pytia krygowała się przymilnie do słuchaczy, że to niby Pan Bóg się śmiał z jej wróżb, tak jak by Pan Bóg zajmował się wróżeniem z fusów.

Jednak piarowski pazur przemógł obawy przed ośmieszeniem i premier Donald Tusk w starym stylu odleciał „nad poziomy”, gdzie nie tylko wzrok, ale i rozum nie sięga. Odlot był wręcz pokazowy, że nawet oryginalna Pytia Delfijska ze swoim transem mogłaby się schować. Jak wiadomo tamta piła wodę ze źródła i następnie wpadała w trans. A kiedy już rozwiązał jej się język po tej wodzie, to usłużni kapłani ze świątyni Apollina układali z tego bełkotu odpowiedź na problemy dręczące tubylców.

Kropka w kropkę to samo jest z szefem naszego rządu, z tym wyjątkiem, że on przed seansem zażywa wino, a kapłanów wynajmuje ze świątyni Antypisa. Reszta się zgadza co do joty – wpada w trans i plecie, co mu ślina na język przyniesie, a czerscy kapłani tłumaczą na nasze. Potem się naród tymi przepowiedniami straszy albo pociesza, w zależności od potrzeby etapu.

Dzisiaj w Krynicy premier Tusk odwołał kryzys sprzed naszych bram, nie pierwszy raz zresztą. Nie chcę się powtarzać, ale warto, bo może jakiś świeży czytelnik się trafi – chodzi o ten sam kryzys, co go miało nie być w roku 2009, a który przeszliśmy suchą nogą w roku 2011, po czym ponownie stanął ante portas III RP. A teraz Tusk wieszczy, że ten wraży kryzys definitywnie pójdzie precz, nie będzie ani recesji, ani stagnacji, w ogóle nic nie będzie.

Kapłani finansowi szybciutko policzyli, że przed nami siedem lat tłustych – w czwartym kwartale wzrost już ma wynieść 2 proc., w całym roku jeszcze skromnie – 1,5 proc., ale już w pierwszym kwartale przyszłego roku - hulaj dusza, piekła nie ma - ponad 3 procenty! PKB w roku 2017 ma przekroczyć 2 biliony. Już premier wyciągnął zza pazuchy nowy plan „po kryzysie”, bo stary kryzysowy plan nieaktualny. W roku 2016 Pytia Krynicka wróży nowy system podatkowy - rewelacyjny, przyjazny i kojący kieszeń obywatela niczym dwunastoletnia whisky gardło.

Minister Boni zapewne już pisze strategię „Polska 2060” albo jeszcze dalej posuniętą, być może zahaczy o początek XXII wieku naszej ery. Mnie tylko intryguje jedna rzecz. Jeśli nasz szczery przywódca i jego kapłani tacy są biegli w tych wszystkich rachunkach i procentach, to dlaczego oni nie policzyli o ile procent wzrośnie na przykład zatrudnienie? Znają już na wyrywki przyszły wzrost gospodarczy, nawet w poszczególnych kwartałach, to dlaczego nie pofatygowali się policzyć i obwieścić, co będzie z bezrobociem, skoro kryzys odchodzi jak niepyszny?

Przecież to się wydaje takie oczywiste, że obywatele, zwłaszcza bezrobotni pragną pociechy w swoim strapieniu, a jeśli już cierpią, to warto im chociaż dać poznać tę radosną perspektywę. Wzrost gospodarczy jest ściśle powiązany z poziomem zatrudnienia i mniej więcej na tym samym poziomie ogólności, więc co za problem policzyć równie sprawnie i podać te liczby dla pokrzepienia serc?

Odpowiednio do podanych przez premiera procentów wzrostu - ile miejsc pracy przybędzie w czwartym kwartale, ile w całym roku 2013, a ile w pierwszym kwartale przyszłego roku? A tu nic z tych rzeczy, premier żongluje abstrakcyjnymi procentami PKB, które obywatelowi – za przeproszeniem – zwisają obojętnym kalafiorem.

Nie rozumiem tego zaniechania Krynickiej Pytii – przecież to te same fusy i ten sam trans, więc o co chodzi? A tak w ogóle, to spieszmy się słuchać premiera Tuska. Jego oferta jest ważna tylko do wyczerpania idiotów, a oni tak szybko odchodzą... 

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (65)

Inne tematy w dziale Polityka