seaman seaman
4058
BLOG

Tusku, podejdź do tego z humorem!

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 77

Kiedy w 2010 roku na wezwanie czerskich mediów stołeczna tłuszcza tłumnie wyroiła się na Krakowskim Przedmieściu, w skrajnie chamski sposób poniżając krzyż i jego obrońców, wówczas Donald Tusk z uśmieszkiem radził, żeby podejść do tego z humorem.

Wiemy wszyscy, co tam się działo, jakie poczucie humoru prezentowała tam ferajna spod znaków biłgorajskiego nihilisty i peerelowskiego propagandzisty, do jakich scen dochodziło. A nasz szczery przywódca, przy innych okazjach deklarujący się jako wierzący (jak sondażowa trwoga to do Boga), nic sobie z tej profanacji krzyża i uczuć religijnych nie robił.

Dzisiaj pozywa tego samego Urbana, który jest prekursorem i prototypem Palikota, zresztą wyhodowanego na platformianym wikcie i opierunku. Co za obrót fortuny – wtedy Tuska nie raziła urbanowska, nihilistyczna draka, dzisiaj czuje się obrażony z powodu primaaprilisowego kawału, zresztą w tej samej skrajnie wulgarnej oprawie. Jakaś przemiana duchowa zaszła w naszym szczerym przywódcy, iluminacja nastąpiła, przezbrojenie moralne się dokonało?

Nie sądzę, żeby ktoś uwierzył, może oprócz pasjonatów powieści typu „Ania z Zielonego Wzgórza”, jeśli jeszcze takowe osobniki się w przyrodzie trafiają. Urban ma trochę racji, kiedy mówi, że Tuska rozjuszył fakt, iż w ten zmyślony, knajacki dialog na stadionie, uwierzyło mnóstwo ludzi. Takie coś może doprowadzić człowieka do furii, zwłaszcza jeśli człowiek jest przekonany o swojej szczególnej, teflonowo-trwałej charyzmie. A tutaj ktoś puszcza takiego pawia medialnego i potencjalny elektorat mówi: No tak, możliwe, to są chyba tacy ludzie, ich stać na to i tak muszą wyglądać ich rozmowy off record.

Z drugiej strony nie chce mi się wierzyć, że ze strony Urbana to był tylko żart z niezamierzonym i niespodziewanym finałem. Być może nie spodziewał się aż takiego efektu, ale też nie sądzę, że zastanawiali się w redakcji, na co ludzi nabrać i po prostu padło na Tuska. Z kim i z czym kojarzy się dzisiaj Urban politycznie i światopoglądowo, zwłaszcza ludziom młodszym, nie pamiętającym stanu wojennego i lat osiemdziesiątych? Raczej nie z zamierzchłą komuną. Prędzej ze  współczesną postkomuną, czyli Palikotem, Kwaśniewskim, Siwcem. I słusznie się tak kojarzy, nikt nie zaprzeczy.

Urban patronujący na miarę swoich obecnych możliwości Europie Plus, nie ma powodu włazić ludziom w oczy z oczywistych powodów. Jeden komuch więcej do tej zgranej paczki to mógłby być o jeden most za daleko. Ale gdzieś za kulisami „nowego projektu” Kwaśniewskiego i Palikota z pewnością się przydaje. Ze swoimi kontaktami, wiedzą, możliwościami i konszachtami może być czymś w rodzaju wunderwaffe. A na pewno nie uderzył w Tuska na oślep.

I nasz szczery przywódca chyba to wie, skoro rozsierdził się do białości i poleciał do sądu. Ale kto ma uwierzyć, że taki wyrachowany polityczny gracz jak Tusk balansuje na krawędzi medialnej śmieszności, gdyż na jakimś pudelku ludzie dali wiarę błazeńskiemu artykułowi? Stąd wniosek, że może chodzić wyłącznie o poparcie społeczne, a konkretnie o wojnę podjazdową Platformy z Kwaśniewskim i Palikotem. Wygrana w sądzie z Urbanem, to zawsze jakieś punkty odrobione, lepsze to niż nic.

Ale jest kwestia owej śmieszności – Tusk żąda przeprosin w pudelku i jakimś gwizdku24pl (o którym ja prawdę mówiąc pierwszy raz w życiu słyszę) i jeszcze jakimś egzotycznym miejscu, co znakomicie uświadamia, jaki elektorat obsługują zarówno Platforma Tuska, jak i Kwaśniewskiego Europa Plus.

To jest dokładnie ten sam sort ludzi, co ci czytelnicy GW, którzy podczas zbierania podpisów pod listami poparcia kandydatów w wyborach prezydenckich 2010, nie poznali się na kurtuazyjnym geście Adama Michnika, który ogłosił, że podpisze listę poparcia kandydata Jarosława Kaczyńskiego. Gromy jakie spadły na Michnika ze strony czytelników GW za jego rzekomą zdradę, były tak straszliwe, że musiał pisać wyjaśnienie, iż nie zamierza głosować na Kaczyńskiego. To jest dokładnie ten  format, o który obecnie zabiega sfrustrowany Tusk.

Co ciekawe, dzisiaj czerscy piszą, że mamy do czynienia najbardziej satyrycznym procesem dekady - Tuska ośmiesza nawet żądanie przeprosin w pudelku. Ten śmiech jest znamienny, bo oni śmieją się razem z Urbanem, który jest wręcz wniebowzięty. Wszystko to świadczy nie tylko, że czerscy idą już jawnym frontem z Kwaśniewskim i Urbanem, ale także o Tusku – nie ma dobrego wyjścia. Na tym procesie może co najwyżej nie stracić, a na pewno nic nie zyska. Dużo większe jest prawdopodobieństwo, że się zatraci zupełnie w śmieszności. A przecież wystarczyło podejść do tego z humorem...

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (77)

Inne tematy w dziale Polityka