seaman seaman
3284
BLOG

Bo to byli hobbyści, a nie żadni lobbyści...

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 73

 Palił, ale się nie zaciągał; konsultował, lecz tylko za dobre słowo; rozmawiał, a nie lobbował. Skąd my to znamy? Aż mnie w dołku ściska od tych pokładów altruizmu, które okazują się zalegać w duszach polityków. Owszem, w kampanii wyborczej, partyjnych nawalankach, czy w parlamentarnych podchodach nie mają litości, wszyscy jak jeden mąż gustują w stylu wolnoamerykańskim, a nawet starotestamentowym – oko za oko, ząb za ząb. Tymczasem gdy chodzi o naprawdę wielkie interesy, prywatyzacje olbrzymich firm albo lukratywne państwowe przetargi, to każdy z nich dusza człowiek, że tylko do rany przyłóż. A już dla znajomego, to by w ogień skoczyli.

Aleksander Kwaśniewski tłumaczy, że ten jego znajomy (ale oczywiście niezbyt bliski, taki tam...) Wiaczesław Kantor był ciekawy, jaki jest klimat inwestycyjny w Polsce, czy aby nie są dyskryminowani inwestorzy z Rosji. Ale to był taki wyjątek, bo jak zapewnia były prezydent - w zasadzie rozmawiali wyłącznie o problematyce społecznej, historii oraz pojednaniu. . A ponieważ  jako były przywódca lewicy  jest także społecznie wrażliwy na polski interes narodowy, więc „postanowił skonsultować sprawę z właściwymi osobami w polskim rządzie” i w te pędy poleciał do premiera Tuska.

Premier Tusk oczywiście bez wahania storpedował tę czysto charytatywną akcję Kwaśniewskiego, bo także nade wszystko przedkłada narodową rację stanu, czemu niejednokrotnie dawał wyraz. Albowiem miejmy na uwadze, że Kwaśniewski, Boże broń, nie lobbował: - „ Moje działania w sprawie Azotów Tarnów na tych rozmowach się zakończyły; nie prowadziłem żadnych rozmów z Ministerstwem Skarbu Państwa...nie wiązały mnie z Acronem SA czy jego spółkami zależnymi żadne kontrakty doradcze/konsultacyjne, nie otrzymywałem również od spółki Acron SA żadnego wynagrodzenia .”

Pomyślałem sobie, że ta jego państwowotwórcza troska coś mi przypomina i sięgnąłem do dawnego tekstu sprzed roku na temat firmy DSS, która wsławiła się spektakularnym bankructwem na budowie równie sławnej autostrady A2. W tamtym kontekście występował były premier Kazimierz Marcinkiewicz, który również – Boże broń! - nie lobbował, lecz wyłącznie rozmawiał.

Dlatego i jego wypowiedź w tej kwestii jest niemal bliźniaczo podobna do tłumaczenia Kwaśniewskiego: - „Nigdy nie prowadziłem rozmów z decydentami np. ministrem infrastruktury w sprawie konkursu na wykonawcę A2 i wyboru jakiejkolwiek firmy w tym DSS, czy ministrem skarbu państwa w sprawie prywatyzacji kopalni kruszyw... Nie jestem lobbystą i nigdy nie prowadziłem działalności lobbystycznej. Starałem się wspomóc przyjaciela w tworzeniu polskiej firmy budowlanej. W tym roku za prowadzone działania nie pobrałem jakiegokolwiek wynagrodzenia ani zwrotu kosztów”.

Ludziom w Polsce już nie mieszczą się w głowach najprostsze humanitarne odruchy, po prostu degrengolada moralna, brak elementarnego zaufania i w ogóle człowiek człowiekowi wilkiem. Tu się poczciwiec stara bezinteresownie, odruch serca, państwo w potrzebie, a tacy jeden z drugim szydzą, że Kwaśniewski i Marcinkiewicz lobbowali za darmo. Albo bezczelnie szydzą, że lobbing to właśnie rozmowa. Skąd ten cynizm i skarlenie moralne w tym narodzie się wzięły?!

Nie wiem jak jest z czytelnikami tego tekstu, ale mnie po wyjaśnieniach Kwaśniewskiego wzruszenie ściska za gardło i mokro się robi w okolicach oczodołów. Powiedzcie, gdzie jeszcze można spotkać takich polityków-altruistów, państwowców-hobbystów i mężów stanu-doktorów Judymów? Jest li na świecie drugi taki kraj?  

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (73)

Inne tematy w dziale Polityka