seaman seaman
2598
BLOG

Tygodniówka polityczna

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 43

Tydzień po tygodniu powtarzamy sobie, że nic już nas nie zadziwi w polityce. A potem przychodzi następny tydzień, przy którym poprzedni jawi się jako małe piwo. Zupełnie jak alkoholikowi po kolejnej tygodniówce, kolejny raz przysięgającemu sobie absolutną abstynencję, wydaje się nam, że to już ostatnia taka tygodniówka. A przecież doskonale zdajemy sobie sprawę, że ludzka głupota, Boże Miłosierdzie i krętactwo polityków nie mają granic...

Osławione wysokie standardy Platformy Obywatelskiej sięgnęły już takich wyżyn, że nikt w rządzie Donalda Tuska nie może pewny dnia ani godziny. Minister Budzanowski stracił stanowisko pomimo rozlicznych zalet, które w innym rządzie zapewniłyby mu spokojny sen i pewne trwanie na stołku. „Mimo mojej sympatii, wysokiej oceny jego kwalifikacji i uczciwości jestem zmuszony do zdymisjonowania ministra skarbu” - oznajmił hiobową wieść premier. A w dodatku zdymisjonowany urzędnik jest z wykształcenia archeologiem, co w resorcie skarbu ma przecież niebagatelne znaczenie.

Cóż by zatem Tusk uczynił ministrowi Budzanowskiemu, gdyby ten naprawdę coś poważnego przeskrobał, a w dodatku nie byłby przezeń tak bardzo lubiany? Aż strach pomyśleć! A przecież należy pamiętać, że bezpośrednią przyczyną zdymisjonowania było memorandum, które rzecznik rządu określił jako „czynność nieistotną”. Skoro na nic zda się sympatia szefa, wysokie kwalifikacje oraz uczciwość, to jakież niebotyczne trzeba spełniać kryteria, żeby się załapać do ekipy Tuska?

W tym świetle zupełnie inaczej spoglądamy na innych członków rządu, jak ministrowie Mucha, Nowak, Szumilas, czy Arłukowicz, o których opinia publiczna ma jak najgorsze zdanie – muszą mieć znacznie większe zalety niż Budzanowski, lecz głęboko ukryte. I to jest błąd premiera, że nie pokazuje ich cnót utajonych, jak bowiem mówi Pismo – nie po to jest światło, żeby pod korcem stało. A ileż sam Tusk musi mieć tych cnót, jeśli trwa na czele rządu pomimo, iż posiada chyba najgorsze notowania z całej rządowej gromadki.

Prezydent Komorowski co prawda z dużym opóźnieniem, ale bardzo stanowczo wyraził zadowolenie, a nawet dumę z postawy polskich Żydów: - „Takie powstanie mogli zorganizować tylko polscy Żydzi. Gett było wiele, a powstanie było tylko na terenie Polski” - powiedział na uroczystościach w 70 rocznicę powstania w getcie warszawskim.

Z prezydenckiego przesłania jasno wynika, że głowa państwa jest zdania, iż tę waleczność polscy Żydzi przejęli od walecznego narodu polskiego, z którym współżyli od setek lat. Zagraniczni Żydzi nie mieli tego szczęścia. W Polsce bowiem bohaterowie na kamieniu się rodzą, Polak z honorem brał ślub, a polski lotnik to poleci nawet na drzwiach od stodoły. Nie dziwota więc, że i nasi Żydzi stanęli na wysokości zadania, co słusznie podkreślił prezydent Komorowski. Ciekawe, co na to dictum odpowiedzą Żydzi z innych diaspor?

Z kolei kulturoznawca minister Michał Boni zajął się wreszcie tym, na czym zna się najlepiej, oprócz finansów kościelnych i cyfryzacji, czyli powodziami, które w nowoczesnym cyfrowym przekazie nazywają się teraz podtopieniami. Jaka to jest różnica wiedzą tylko mieszkańcy zalanych terenów, ale ich nikt o zdanie nie pytał. Resort cyfryzacji jest generalnie dobrej myśli i tryska optymizmem w temacie powodzi, gdyż liczy na siły natury. Rzecznik Wielkiego Cyfryzatora oznajmił, że poziom wód musi się obniżyć z powodu „poboru wody przez budzącą się do życia roślinność”. A co nie pobiorą rośliny, to oczywiście i tak spłynie do morza za sprawą grawitacji.

Sojusz Lewicy Demokratycznej zaczął natomiast owocną współpracę ze specjalistą od politycznego wizerunku Piotrem Tymochowiczem. Inicjatywa nazywa się Kuźnia Liderów. Na dobry początek kowale od Millera zaatakowali przeciwników nad podziw merytorycznie - zażądali od lidera ruchu swojego poparcia, żeby pokazał zaświadczenie o przebytej przez Aleksandra Kwaśniewskiego terapii antyalkoholowej. Poza tym kuźnia wygłosiła dość tuzinkowe opinie – Palikot to wypalony hipokryta; Kwaśniewski przynosi wstyd; Cimoszewicz narcyz, takoż i Kalisz, zaś Siwiec to chyba ktoś na kształt Papkina, jeśli dobrze zrozumiałem. Natomiast w SLD Tymochowicz zobaczył same diamenty, a największy z nich jest Leszek Miller, brylant czystej wody.

Nasza niezwyciężona prokuratura wojskowa wytłumaczyła, dlaczego nie badała informacji świadków, według której trzy osoby odwieziono do szpitala z miejsc tragedii smoleńskiej. Otóż okazuje się, że owszem, są takie zeznania świadków, ale były one natychmiast zdementowane przez zeznania innych świadków. Z tego wynika, że o wiarygodności świadków dla prokuratury decydowała kolejność zeznań. Powyższa zasada tłumaczy także, dlaczego nasze państwo nie korzysta z pracy ekspertów Antoniego Macierewicza – zespół parlamentarny powstał jako ostatni, po komisji MAK i Millera. Kto pierwszy ten lepszy, a kto późno przychodzi, ten sam sobie szkodzi.

Wreszcie ostatnia odsłona politycznej tygodniówki, która jest wręcz kwintesencją polityki prowadzonej przez ekipę Donalda Tuska. Otóż wynik sprzedaży tygodnika „Uważam Rze” w miesiącu lutym tego roku wyniósł 24 438 egzemplarzy, a w stosunku do lutego 2012 sprzedaż zmniejszyła się o 82,1 procent. I to jest wiadomość - wbrew pozorom -  stricte polityczna. No, chyba że ktoś uważa wydawcę za kompletnego idiotę - dla takiego delikwenta to będzie potwierdzenie opinii.

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (43)

Inne tematy w dziale Polityka