seaman seaman
3579
BLOG

Dzieci resortowe, przecież to byt dał wam świadomość!

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 74

Bez specjalnego zdziwienia przysłuchuję się głosom w dyskusji, które twierdzą, że komunistyczno-ubeckie korzenie rodzinne nie wywarły żadnego wpływu na małego Igorka, którego tatuś i mamusia wykierowali potem na sędziego. A w związku z tym taki sędzia może bez obaw o konflikt sumienia oceniać w procesach lustracyjnych postawy ludzi kropka w kropkę przypominających jego rodziców, a nierzadko pewnie i tych, których jego mamusia z zapałem inwigilowała. Albo których prowadziła jako tajnych współpracowników na pożytek ludowej ojczyzny, a szczególnie ku chwale partii przewodniej.

Tym większy jest mój sceptycyzm do do racjonalności takiej postawy, że pogląd aprobujący taki stan rzeczy przyjmują osoby związane rodzinnie z ideą marksizmu-leninizmu. Bo przecież to Karol Marks odkrył, że byt kształtuje świadomość i ja to pamiętam dobrze, bo musiałem wykuć na pamięć, gdyż do szkół uczęszczałem gdzieś tak na pograniczu etapów – dyktatury proletariatu i demokracji socjalistycznej. Wbijano mi to to głowy na lekcjach historii, potem tak zwanych wiadomości o Polsce, jeszcze później na wykładach z ekonomii politycznej socjalizmu i propedeutyce filozofii, a jakże.

Ale ponieważ w domu rodzinnym wbijano mi do głowy zupełnie coś innego, udało mi się uniknąć losu sędziego Tulei, którego świadomość najwyraźniej nie może się uwolnić z okowów bytu w ubeckiej rodzinie. Moja mamusia bowiem na każde wspomnienie o komunie miała tylko jedną ripostę, ale za to celną, którą stale powtarzała: złodzieje korony Polski. Natomiast opinii tatusia na temat PRL, PZPR, ZSRR i tym podobnych bytów zacytować nie mogę, gdyż była ona tak soczysta, że nawet w dzisiejszych liberalnych czasach jest ciągle niecenzuralna.

Taki był mój byt rozdarty niczym sosna z powieści Żeromskiego pomiędzy komunistyczną szkołą a domem rodzinnym. I ścierały się w dzieciaku te dwie połówki bytu, nie powiem, aż doszedłem do własnego rozumu i ostatecznie zwyciężył dom rodzinny. Owszem, były po drodze różne wahania i zwątpienia, bo też i system był taki, że kusił, zwłaszcza na etapie wczesnego towarzysza Gierka. Jednak jakoś się wybroniłem, gdyż w sytuacjach wątpliwych zawsze miałem to w pamięci: co powiedzą moi starzy, gdy się dowiedzą, że postąpiłem tak, a nie inaczej? Co powiedzą moi przyjaciele? I skóra na mnie cierpła, gdy sobie uświadamiałem, co powiedzą...

Ostatecznie historia dowiodła, że to moja mama miała rację(a ja z nią), chociaż ksiąg filozoficznych nie wertowała: to byli złodzieje, a często zbrodniarze. Gangsterzy, jak Bierut, Berman, Kiszczak czy Jaruzelski, którzy pod pretekstem poprawy doli ludu, pili i zakąszali na tegoż ludu koszt. Z tym że ja tej zasługi nie przypisuję sobie, ale właśnie bytowi, który jakby urągając Marksowi - ciągle bożkowi lewactwa – sprawił, że tej zbrodniczej hołocie nie dałem się zwieść.

Dlatego też nie mam wątpliwości, co do tego jaki byt ukształtował świadomość osób w zaparte broniących tezy, że wychowanie w rodzinie ubeckiej nie ma nic do rzeczy w późniejszej karierze życiowej i zawodowej. To byłoby całkowite zaprzeczenie i wyparcie ideologii, pod której auspicjami zostali ukształtowani. Tak się nie prawie zdarza, że człowiek wychowany na totalitarnych, opresyjnych wzorcach nie przesiąknął nimi na całe życie. Są wyjątki oczywiście, ale to już wiemy, że potwierdzają regułę.

No więc, gdy słyszę te resortowe dzieci, które z takim zapałem i zaangażowaniem popierają i bronią postawy innych resortowych dzieci, to zgrzytają mi w uszach fałszem. Jakże to bowiem jest towarzysze, z tym bytem kształtującym świadomość? Wiadomo przecież, że owo kształtowanie odbywa się przede wszystkim przez język. To poprzez język nabywa się w każdej rodzinie swoją indywidualną wizję świata i rzeczywistości, tożsamość światopoglądową.

Chcecie może powiedzieć, że w ubeckiej rodzinie potępiało się stalinizm, piętnowano dyktaturę proletariatu, odrzucało się wieczną przyjaźń ze Związkiem Sowieckim? Powiecie mi, że tatuś ubek przychodził po pracy do domu i krytykował ubeckie metody? Albo mamusia utrudzona pisaniem podręcznika do komunistycznej wizji historii zwierzała się się wam, że pisze kłamliwe bzdury? A starszy braciszek z milicji nie miał na waszą świadomość żadnego wpływu, poza tym, że imponował wam prawdziwym pistolecikiem?

No nie, ja rozumiem, że są wyjątki, jak choćby towarzysz Kwaśniewski, który późno, bo późno, lecz przypomniał sobie, że wychował się także na paryskiej Kulturze. Jednak nie mówcie mi, że jak tatuś wracał z Rakowieckiej do domu, to zaraz przełączał radio na Wolną Europę. Mogę ostatecznie uwierzyć, że byt nie do końca komuś ukształtował świadomość. Jednak nie uwierzę, że można sobie świadomość unieważnić lub zmienić według potrzeb. Jak służbowe buty zmienia się na domowe pantofle. Marks by się w grobie obracał jak wentylator, gdyby to usłyszał.

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (74)

Inne tematy w dziale Polityka