seaman seaman
5349
BLOG

Roman by Giertych, czyli uwiedziony za młodu

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 108

Roman Giertych, były wicepremier w rządzie Kaczyńskiego i wszechpolak; były publicysta w Radiu Maryja i Rycerzu Niepokalanej; człowiek, który niegdyś nazwał Adama Michnika „byłym partyjnym aparatczykiem”, złożył śluby antypisowskie w Gazecie Wyborczej. To rytualny zabieg wszystkich synów marnotrawnych Trzeciej Rzeczpospolitej i politycznych rekonwalescentów, oczyszczający dusze ze złogów homofobii, antysemityzmu, nacjonalizmu, a nawet neonazizmu. Bez tego obrządku nie można się w ogóle starać o certyfikat dostępu do salonu.

Oprócz koniecznego potępienia zbrodniczego pisowskiego procederu doszło w Świątyni Antypisa do daleko idących wynurzeń i zwierzeń, czegoś na kształt spowiedzi, jak przystało na katolickiego narodowca. Chociaż dodajmy, że narodowca wygładzonego niemal do śliskości. Okazuje się, że co złego to nie Roman Giertych. Został on bowiem uwiedziony za młodu (35 lat, cóż to za wiek dla polityka?) przez Kaczyńskiego i w szale namiętności po prostu narobił głupot, których się teraz właśnie uroczyście wyrzekł.

Żałuje, iż za ostro się wypowiadał w ocenie homoseksualistów, przyznaje się do błędów w komisji orlenowskiej, wstyd mu za słowa o Kwaśniewskim, jest za in vitro, nie chce zaostrzenia ustawy o aborcji. Od początku wiedział wszystko o niecnocie Kaczyńskiego, nie miał złudzeń co do Ziobry, żałuje swojego dawnego uznania dla ojca Rydzyka. Oczywiście dobrze mu się współpracowało ze Schetyną, podziwia premiera Tuska, który „świetnie sobie radzi”. A jakże.

Rzecz jasna narzuca się pytanie, jak doszło do takiego zbliżenia postaw byłego wojującego katolika z Kórnika i byłej liberalnej ciamciaramci z Sopotu? Wyjaśnienie jest proste jak obręcz – Giertych będąc jeszcze młodą nadzieją białych dał się wciągnąć w pisowską atmosferę. Taki prostolinijny człowiek był z tego Giertycha w politycznej młodości, że dosłownie dziecko mogło go na hak przywieść. Zwyczajnie został namówiony przez Kaczyńskiego. Po prostu podatny na złe wpływy.

Pomimo że, jak twierdzi, od początku wiedział, że Kaczyński chce go politycznie zabić. I nic mu nie pomogły dwa uniwersyteckie fakultety prawo i historia ani rodzinna tradycja niezłomnego narodowca. Ani dziedziczna inteligencja. Kaczyński spojrzał nań swoim urzekającym, magnetycznym spojrzeniem i Roman się nie oparł. Poszedł za nim jak w dym, od pierwszego wejrzenia. Zanim się obejrzał, to już był po uszy pogrążon. Bardzo romantyczna historia.

Tadeusz Konwicki rozliczając się ze swoimi komunistycznymi uwikłaniami powiedział kiedyś, że owszem, „byłem łotrem, ale chyba nie na tyle okazałym, żeby teraz pchać się do pierwszych szeregów”. Ta myśl Konwickiego nie jest jedynie błyskotliwym bon motem, objaśnia bowiem bardzo celnie pewne zjawisko. Chodzi mianowicie o neofitów wszelkiej maści i proweniencji, którzy z reguły grzeszą nadgorliwością, starając się za wszelką cenę zasłużyć nowym bogom. Tym bardziej, im większe było zaangażowanie po przeciwnej stronie. Pragną bowiem jak najszybciej rozwiać najmniejsze nawet wątpliwości co do swoich intencji.

Dla salonowej michnikowszczyzny Giertych jest niewątpliwie neofitą i to z bardzo zabagnioną przeszłością światopoglądową. Wydaje się jednak, że doskonale wie, że jemu nie wystarczą werbalne śluby i złożenie świadectwa w Świątyni Antypisa. On się musi zasłużyć. Przecież wiadomo, że wiara bez uczynków nic nie znaczy. On musi się pchać do pierwszego szeregu. On musi być trzy razy lepszy i gorliwszy niż zwyczajny członek towarzystwa. Wszak dla salonu był on kiedyś łotrem bardzo okazałym.

Były wicepremier u boku Kaczyńskiego porzucił zatem ostatecznie swojego politycznego Ojca Chrzestnego. Porzucił niezłomne antyliberalne zasady Ojców Wszechpolaków. Rozstał się z Ojcem Dyrektorem. A teraz, gdy ledwo co w kroczył w wiek męski ( 41 lat, cóż to jest za wiek dla polityka?), z powodzeniem uwodzi go Ojciec Redaktor. Jakby nie patrzeć na te przeszłe giertychowskie pożegnania, zerwania i rozstania, to z drugiej strony trudno oprzeć się wrażeniu, że łatwo go poderwać.

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (108)

Inne tematy w dziale Polityka