Ja zawsze twierdziłem, że jeśli chodzi o dotyk geniuszu, to w partii obywatelskiej poza Donaldem Tuskiem najbardziej dotknięty jest Sławomir Nowak. Co tam dotknięty, on został wręcz stłamszony w stalowym uścisku Tuskowej wybitności! Czas pokazuje, że miałem stuprocentową rację. Dlatego wcale się nie dziwię, że jest on wymieniany jako następca naszego szczerego przywódcy. Nikt poza jego pryncypałem i mentorem nie potrafi tak dobitnie zaprzeczyć samemu sobie, jak to robi Nowak.
Bez wysiłku, z finezyjną lekkością i kabaretowym wdziękiem stawia tezę, żeby ją w następnym zdaniu kompletnie zdementować i jeszcze przy okazji mamy z tego kupę śmiechu. Wzięty na spytki w Faktach RMF na temat sławnych linii lotniczych OLT Express Nowak wyleciał wysoko nad poziomy: - Po pierwsze, to, co przeprowadziłem, całą tę analizę - na pewno nie doszło do złamania prawa. Teraz, aby być pewnym, co powinniśmy zrobić na przyszłość, zresztą mówiłem o tym w Sejmie, jakie będziemy przedstawiali wnioski, również legislacyjne, żeby ta sytuacja nigdy w przyszłości się nie powtórzyła.
Czy to nie jest piękne? No, niech kto zaprzeczy! - w sprawie koncesji OLT na pewno nie zostało złamane prawo, ale minister Nowak już się postara, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła. A żeby nie było żadnych wątpliwości, to minister z nieskrywaną dumą pochwalił się redaktorowi Piaseckiemu, że potrafi „odpowiedzieć kompetentnie” na każde ważne pytanie. I to wszystko na żywo, spontanicznie, bez reżysera i scenariusza. Genialna improwizacja. Jan Pietrzak może się schować razem z tą swoją Egidą! Co tam Pietrzak, Mark Twain może się schować i Sławomir Mrożek także. Stanowczo, Nowak zdystansował, a może nawet zdublował wszystkich konkurentów do schedy po naszym szczerym przywódcy, kiedy ten już wyjedzie na upragnione saksy.
Natomiast jakieś ponure fatum zawisło nad ludźmi pełniącymi w różnych filiach partii obywatelskiej zaszczytne funkcje skarbników. Jak donoszą media(i to wcale nie pisowskie!), Unia Europejska złożyła donos do naszej niezależnej prokuratury na europosłankę Małgorzatę Handzlik z partii trzymającej się kurczowo standardów etycznych, czyli ma się rozumieć, z Platformy Obywatelskiej. Otóż ta bogini wysokich standardów jest podejrzana, że nacięła Unię na jakieś 1500 euro, a już niejako przy okazji wyszło na jaw, że w Parlamencie Europejskim pełni ona funkcję – a jakże! - skarbniczki klubu PO i PSL.
Cóż można powiedzieć? Z perspektywy niekończącego się festiwalu afer Platformy, to jest właściwa osoba na właściwym miejscu i we właściwym czasie. Pewnie, że do pięt nie dorasta urzędnikom z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którzy tak zakręcili Komisją Europejską, że ta zmuszona była wstrzymać kilkumiliardowe dotacje dla informatyzacji naszej administracji w obawie, że za chwilę przepadną z kretesem w kieszeni jakiegoś nieznanego informatyzatora. No, ale to byli poważni chłopcy, oni samej tylko łapówki brali 5 milionów. Ale na początek dobra psu i mucha, od czegoś w końcu trzeba zacząć. Nie każdy ma taki talent i determinację, że już na początku kariery kradnie cały milion.
Piszę o fatum nad platformianymi skarbnikami, bo to i sławny Miro Drzewiecki pilnował kasy tej partii przez dobre 6 lat. Aż do afery hazardowej, po której partia podwyższonych standardów z żalem z rezygnowała z jego usług. A miał chłop ułańską fantazję jak na skarbnika, bo podpisywał bez czytania kwity, które mogły zadecydować o przeznaczeniu setek milionów złotych. Urodzony skarbnik!
A przecież to pod jego dobrodusznym okiem szlifowały swoje talenty finansowe dwa młode tygrysy wysokich standardów Rosół i Wawrzynowicz, którzy w 2006 roku zostali oskarżeni przez tygodnik Newsweek (artykuł był zatytułowany „Dojenie Platformy”, chociaż niektórzy twierdzą, że Platforma wtedy wydoiła się własnoręcznie)o wyprowadzanie pieniędzy z kasy partyjnej podczas kampanii wyborczych.
A Wawrzynowicz był wtedy, w latach 2003-2006 – a jakże! - skarbnikiem, szefem Funduszu Wyborczego PO oraz Pełnomocnikiem Finansowym Kandydata Na Prezydenta RP w wyborach 2005, czyli Donalda Tuska. Złoty chłopak, można powiedzieć. Natomiast Rosół zaszedł jeszcze wyżej, bo jako szef gabinetu politycznego Mira Drzewieckiego został jednym z głównych bohaterów afery hazardowej w rządzie tegoż Tuska. W tak młodym wieku takie osiągnięcia – czapki z głów!
Już nie chcę się rozwodzić na temat bursztynowo-złotego układu gdańskiego, który tak udatnie wypromował Marcina P. na swojego skarbnika. No i sakramentalne „last but not least” : to przecież Platforma rekomendowała tego gościa Rostowskiego na skarbnika skarbu narodowego, a który właśnie zapisał okrągły bilionik po stronie debetu. Czy nie byłoby jednak lepiej dla naszego państwa, gdyby Platforma po prostu losowała ludzi na funkcje skarbników? Ot, choćby spośród spacerowiczów w warszawskich Łazienkach.
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-nowak-gigantyczna-niekompetencja-opozycji-ws-olt-express,nId,634495
http://wyborcza.pl/1,75248,12457789,Europoslanka_Platformy_podejrzana_o_wyludzenie_pieniedzy.html
Inne tematy w dziale Polityka