seaman seaman
3363
BLOG

Co ma w głowie prezydent Obama i dlaczego

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 160

W powszechnej świadomości są tylko trzy możliwe powody użycia przez amerykańskiego prezydenta zwrotu o polskich obozach śmierci – intencjonalność, bezmyślność lub pomyłka. To jest o tyle ważne rozróżnienie, że w grę nie wchodzi żaden z nich. W takim przypadku pomyłka byłaby możliwa, gdyby prezydent miał w głowie frazę o niemieckich obozach, a odznaczając polskiego kuriera Jana Karskiego, po prostu pomieszał konteksty narodowościowe. Sęk w tym, że prezydent Obama wcale nie miał w głowie, że obozy były niemieckie. On ma bowiem wbitą w podświadomość kalkę, że to były obozy nazistowskie. Powtórzę – nie niemieckie, lecz nazistowskie.

Dlatego właśnie żadna pomyłka nie wchodzi w grę; trudno również posądzić o publiczne wyrażanie antypolskich intencji człowieka tak bardzo dbającego o poprawność polityczną jak Barack Obama. Gdybyśmy mieli do czynienia z politykiem niemieckim, byłbym skłonny mu przypisać złe zamiary, w innym przypadku raczej nie. Bezmyślność także tutaj nie ma miejsca, gdyż w takim razie bezmyślna musiałaby być administracja amerykańska – w końcu trudno przypuszczać, że Obama sam sobie pisze i sprawdza teksty wystąpień w sprawie odznaczenia jakiegoś Polaka.

Jeśli zatem te trzy powody odrzucimy, to pod uwagę można wziąć jedynie, że istnieje jakaś inna przyczyna, że nie tylko ważni politycy, instytucje, ale także profesjonalni dziennikarze z renomowanych mediów posługują się tą fałszywą zbitką. Dzisiaj zresztą wszyscy wspominają, że były polski minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld, który wczoraj ten medal od Obamy odbierał w imieniu Polski, określił niegdyś tę zbitkę, jako „obraźliwą i haniebną”. Czy ktoś może na serio uważać, że tak częste używanie haniebnych i obraźliwych słów może wynikać z bezmyślności lub pomyłki?

Otóż na pewno nie. Ta zbitka o polskich obozach śmierci(albo koncentracyjnych, co na jedno wychodzi) funkcjonuje w powszechnej świadomości, ponieważ nie ma w obiegu określenia „niemieckie obozy śmierci”. I zanim zaczniemy krzyczeć o hańbie, jak kiedyś minister Rotfeld, to warto się zastanowić, dlaczego tak się dzieje. A dzieje się również z tej przyczyny, że państwo polskie nie zadbało, żeby wbić do łbów, że to nie żadni naziści, lecz Niemcy zbudowali i kierowali ludobójczym procederem w obozach śmierci w różnych miejscach Europy.

Ten prosty fakt niestety nie funkcjonuje w powszechnej świadomości i to jest fatalne zaniechanie Polaków. Polaków sensie polskiej władzy, która powinna z naciskiem powtarzać, że to nie żadni naziści, hitlerowcy czy faszyści, lecz przede wszystkim Niemcy mordowali narody w imię swojej przestrzeni życiowej, obłąkańczej ideologii, wreszcie psychopatycznego upodobania do panowania nad światem. My nigdy w naszych dziejach nie wymyśliliśmy czegoś w rodzaju „Polen, Polen über alles in der welt”.

To że to byli niemieccy naziści, to jest owszem, prawda, ale to taka prawda, która nic nie daje. Co zresztą obserwujemy, gdy regularnie odzywają się głosy o polskich obozach. Nie ma lepszego potwierdzenia, że niekończące się sprostowania nic nie załatwiają. Podobnie było wczoraj w przypadku Obamy – administracja Białego Domu niemal natychmiast sprostowała słowa Obamy w stenogramie. Fraza o „polskim obozie śmierci” została zmieniona na „nazistowski obóz przejściowy w Izbicy”. Tylko że to nie jest prawda historyczna, to jest kolejne przeinaczenie albo zgoła kłamstwo. Prawda bowiem jest taka, że to był niemiecki obóz przejściowy w Izbicy.

Mówi się otwarcie w zagranicznych mediach o polskim antysemtyzmie, natomiast znika cała ich otwartość, gdy mamy do czynienia z niemieckim ludobójstwem – wtedy wyskakują niczym diabeł z pudełka jacyś naziści. I to nawet bez uściślenia, że to byli naziści niemieccy. Bez tego uściślenia nie będziemy nadal bez końca prostować „pomyłki” na temat obozów śmierci. Co ciekawe, pomyłki są zawsze jednostronne – sugerują polskie ludobójstwo. Polacy mają swoje za kołnierzem, jeśli chodzi o stosunek do Żydów, to nie ulega wątpliwości. Jednak ludobójstwo to wyłączna specjalność Niemców.

Dopóki tacy jak amerykański prezydent mają w głowie kalkę z nazistowskim obozem w Polsce, to zawsze będziemy skazani na bezsilność. Polska władza powinna prostować - to nie ulega wątpliwości – słowa o polskich obozach. Ale musi jednocześnie z naciskiem podawać właściwe określenie – niemieckie obozy śmierci. Wtedy jest szansa, że z czasem zapanuje porządek w głowie Obamy.

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (160)

Inne tematy w dziale Polityka