seaman seaman
5972
BLOG

O czym nie mogą wiedzieć lemingi

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 130

Przede wszystkim lemingi nie mogą się dowiedzieć, że są lemingami. To jest oczywiste, to pierwszy warunek wszelkiej narracji do nich skierowanej – nie można dać im poznać, że są traktowani jak dzieci. W tym celu najlepiej jest wskazać na kogoś intelektualnie przerastającego ich o całą wieczność, iż ten właśnie jest sfrustrowany niczym dziecko. Nic tak bowiem nie upewnia dziecka co do własnej dojrzałości niż wskazanie na dziecinadę kogoś dorosłego. Rzecz jasna, aby taka operacja się powiodła na ludziach dorosłych, trzeba dużo przemilczeć lub nawet skłamać, a już co najmniej nie powiedzieć całej prawdy.

Poseł Ludwik Dorn z Solidarnej Polski nie jest obiektem mojej adoracji, a nawet wręcz przeciwnie, co nie znaczy, żebym nie poparł jego dobrego pomysłu. Dorn napisał list do PiS z propozycją wspólnego wstrzymania się od głosu w sprawie przyjęcia Chorwacji do UE.  Dla dobrego towarzystwa Cygan dał się ponoć powiesić, polityk dla dobrego pomysłu powinien przynajmniej odrzucić na bok animozje, chociaż na ten moment.  Dorn stał się z tego powodu obiektem operacji „udziecinnienia” przez Gazetę Wyborczą.

Poseł ten bowiem całkiem przytomnie zauważył, że skoro akces Chorwacji do Unii Europejskiej wymaga zmiany traktatu, to znaczy, że ratyfikacja tej zmiany przez nasz Sejm wymaga większości konstytucyjnej.  PiS+SP mogą się wstrzymać od głosu i w ten sposób zagrać z rządem Tuska w klasyczną parlamentarną grę. A chodzi o rzecz niebagatelną – wytargowanie od uprawiającego monopol w sprawach zagranicznych rządu Tuska możliwości wpływu na sprawy europejskie. Bo do tej pory wszelkie postulaty opozycji w tych kwestiach są cięte równo z trawą przez większość rządową.

Dlatego groźba wstrzymania się od głosu PiS i SP, czyli zajęcie pozycji formalnie neutralnej, a w aktualnym układzie sił w Sejmie faktycznie decydującej, jest świetnym narzędziem nacisku na totalniackie zapędy Tuska. Bo po pierwsze jest czas – co najmniej kilka miesięcy – żeby premier przemyślał sprawę, policzył zyski i straty. A po drugie, takie wstrzymanie się to jest prawdziwa siekiera, gdyż odmowa ratyfikacji akcesu Chorwacji, to byłaby kompromitacja naszych kieszonkowych mężów stanu, czyli Tuska i Sikorskiego. Trudno o lepszy instrument w parlamentarnych grach. Obaj czołowi aroganci tego rządu zakiwali się na amen w arogancji i znaleźli się w pułapce. Wstrzymywanie się od głosu jest tak rutynowym i powszechnym sposobem uprawiania polityki, że tylko bardzo zakuty leming może się nim zgorszyć, a i to trzeba nad nim solidnie popracować, żeby wbić mu do łba, że to coś niestosownego.

Tego zadania podjęła się Gazeta Wyborcza, która jest w pełni świadoma, iż opozycja w tym wypadku może złapać Tuska za klejnoty rodowe i tak ścisnąć, że zaskrzypi jak stary zawias. Zatem zacietrzewiony Wojciech Szacki zapluwa się, zresztą raczej  bezsilnie, zarzucając Dornowi dziecinną frustrację, dziecinne odmrażanie uszu rządowi na złość, błazenadę oraz kupczenie europejskimi aspiracjami Chorwatów. Niestety czytelnicy Gazety Wyborczej nie dowiedzą się od Szackiego, dlaczego akurat w tej sprawie opozycja może mieć decydujący głos, skoro w innych kwestiach rząd przeforsowuje swoje projekty w cuglach. Skoro Dorn jest niczym dzieciak, to czemu Szacki przykłada taką wagę do jego dziecinnych wizji?

Czytelnik Wyborczej nie dowie się, że akces nowego kraju do Unii wymaga zmiany traktatu unijnego z powodu nowego podziału władzy na poziomie wspólnotowej. W tekście Szackiego nie ma nawet wspomnienia o tym że akces Chorwacji powoduje modyfikację prawa unijnego w zakresie przekazywania władzy organom unijnym. Stąd konieczność ratyfikacji przez parlamenty wszystkich państw i to większością konstytucyjną, w tym oczywiście Polskę.

Narzuca się oczywiście pytanie, dlaczego Szacki poskąpił czytelnikowi tych merytorycznych odniesień do kwestii akcesu Chorwacji? Co mu przeszkodziło napisać tych parę zdań, żeby rozjaśnić w głowach wiernych czytelników? Po co zamiast meritum posługuje się prymitywnymi szyderstwami z Dorna? Dziecinna frustracja, odmrażanie uszu, błazeństwo, kupczenie – to mają być argumenty przeciwko Dornowi. Mnie przychodzi do głowy tylko jedna odpowiedź – racja Dorna jest tak silna, instrument w rękach opozycji tak skuteczny, że Tusk jest bezsilny, będzie musiał skapitulować. Można też sobie łatwo wyobrazić, jaki potworny nacisk wywrze na Tuska sama Unia, żeby ustąpił opozycji. Tego nie można przecenić.

Jedna jedyna szansa na inne rozwiązanie, korzystniejsze dla złapanego w potrzask własnej pychy Tuska jest w tym, żeby skompromitować akcję opozycji przed opinią publiczną. Spowodować presję tak silną, że PiS oraz SP sami zrezygnują z tego pomysłu. Jednak nie da się tego zrobić merytorycznie, za pomocą argumentów – wręcz przeciwnie, meritum trzeba jak najgłębiej ukryć. Inaczej się nie da. W tym celu należy utwardzić okołogazetowowyborcze lemingi w przekonaniu, że opozycja w celu zdobycia dwóch stanowisk w komisji sejmowej ds. europejskich chce skrzywdzić biednych Chorwatów, zamykając im drogę do Unii.

Wydawać by się mogło, że ciężkie jest życie leminga w prorządowej rzeczywistości medialnej - pełne wciskanych mu niedopowiedzeń, półprawd, całych kłamstw i przemilczeń. Jednakowoż jego dola jest lżejsza niż się wydaje - bo on niekoniecznie musi sobie z tego zdawać sprawę. Zatem wbrew pozorom, jest mu lekko na duszy. Ale paradoksalnie, właśnie dlatego jest lemingiem.

Ale swoją drogą to prawdziwie wielki numer – los Chorwacji w rękach Jarosława Kaczyńskiego!

http://wyborcza.pl/1,75968,11786577,Na_zlosc_Tuskowi_odmrozi_uszy_Chorwatom.html#ixzz1vlnSw9RQ

http://ludwikdorn.salon24.pl/419893,prezes-pis-ostatnia-nadzieja-po

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120331&typ=my&id=my07.txt

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (130)

Inne tematy w dziale Polityka