Stara zasada, że powinnością dziennikarzy jest patrzeć na ręce władzy, już całkowicie poszła w niepamięć. Gazeta Wyborcza właśnie ogłosiła, że Tusk ma monopol władzy dzięki opozycji. Nic to, że ludzie wybrali sobie taką władzę oraz że sama Wyborcza ma walny udział w zwycięstwie tego obmierzłego monopolisty z Sopotu. "Nikt rozsądnie Tuska nie pilnuje" – skarży się Grzegorz Sroczyński na wszechwładzę Platformy.
To oznacza oczywiście, że od teraz obowiązkiem mediów jest patrzeć na ręce opozycji. Skoro opozycja jest odpowiedzialna za rząd, to ją trzeba rozliczać. Rząd jest tylko narzędziem w rękach opozycji. Co prawda, do tej pory opozycja wobec rządu Tuska też nie miała lekko w Gazecie Wyborczej, ale teraz ma oficjalny status winowajcy za błędy partii rządzącej. Jeśli ten ustrojowy wynalazek Sroczyńskiego ma charakter uniwersalny, to może wyjaśnić wiele tajemniczych zjawisk w demokracji partyjnej, do tej pory niewytłumaczalnych.
W tym samym tekście dziennikarz z Czerskiej wyraża swój niesmak wobec prezydenta Bronisława Komorowskiego. On bowiem podpadł mocno, gdyż wyraził z kolei uznanie dla „Super Expressu” z okazji dwudziestolecia działalności. Sroczyński wyrzuca prezydentowi, że ten dziękuje brukowcowi pochlebiającemu najniższym gustom i wywołującego najniższe instynkty.
Ale wielkie powodzenie tabloidów też ma jakąś przyczynę i ktoś powinien być wskazany jako winowajca tego stanu rzeczy. Właściwie tu jest analogiczna sytuacja do opozycji, która przecież jest swoistą konkurencją dla rządu. Skoro tak, to może Gazeta Wyborcza jest winna, że brukowce mają tak olbrzymie nakłady? To między innymi dzięki gazecie z Czerskiej, której nie da się czytać i nie da się w niczym wierzyć, Super Express święci triumfy.
A z drugiej strony o gustach się nie dyskutuje, nawet o najniższych. Już starożytni przed tym przestrzegali. Prezydent Komorowski ma taki gust, jaki ma, ale nie można mu go wypominać. Zwłaszcza nie wolno czynić tak Gazecie Wyborczej, której naczelny wraz z redakcją bardzo się przyczynili do jego wyboru na ten urząd. A przecież o Komorowskim wszyscy wiedzieli, że uczonych ksiąg to on raczej nie wertował. W tym przypadku Wyborcza nie ma prawa narzekać ani nic prezydentowi wypominać - widziały gały, co brały.
Zresztą, to felietonistka Gazety Wyborczej Magdalena Środa kiedyś powiedziała, że on ma mentalność gajowego: - ,,Bronisław Komorowski rozpoczął swoją kampanię w fatalnym stylu. W tak fatalnym, że nie mam już argumentów wobec tych, którzy nazywają go "gajowym", bo w niedzielę, na spotkaniu swojego honorowego komitetu dowiódł, że nim rzeczywiście jest."
No, to przepraszam bardzo redaktorze Sroczyński, ale akurat pan nie powinien się dziwić, że gajowy gustuje w Super Expressie. A co ma niby czytać? Wall Street Journal?
http://wyborcza.pl/1,86116,10680200,Za_co_Komorowski_kocha_brukowce.html#ixzz1eLM4R1sn
Inne tematy w dziale Polityka