Może nam się nie podobać taki obrót rzeczy, ale chcemy czy nie chcemy, Polska ponownie stała się Przedmurzem. Tak, trzeba pisać to słowo z wielkiej litery, bo chodzi przecież o naszą suwerenność i naszą niepodległość, i ratowanie naszego chrześcijańskiego świata. Historia się powtarza i to wcale nie jako groteska. Ponownie mamy do czynienia z islamskim najazdem, bolszewicką nawałą oraz z Targowicą. Jan III Sobieski się kłania spod Wiednia, Piłsudski spod Warszawy, a Branicki, Rzewuski i Potocki w nowych wcieleniach wyciągają łapy po jurgielt do Berlina, do Brukseli i do Moskwy.
Niby nic nowego, niby były wieki czasu, aby przywyknąć, ale jakoś odwykliśmy. Zatem na nowo musimy oswoić stare pojęcia, nazwać rzeczy po imieniu. Mamy do czynienia z najazdem, ze zdradą, z oszustwem. Pod pretekstem humanitaryzmu chcą zniszczyć naszą wspólnotę, wyrugować patriotyzm, unieważnić naród, zalewając kraj bezkształtną masą ludzi bez ducha i tożsamości. Tym razem jednak walczymy na kilku frontach jednocześnie.
Zachodnioeuropejscy bolszewicy pod płaszczykiem praworządności próbują nam odebrać suwerenność, czyli mówiąc wprost zniewolić. Rodzimi bolszewicy chcą nas odczłowieczyć pod pretekstem obrony praw człowieka. Zmusić do zgody na mordowanie nienarodzonych dzieci. Wschodni bolszewicy ponownie pragną nas zhołdować, zakuć w kajdany komuny, odnowić podległość ludobójczemu reżimowi.
Mamy mieć lotnisko w Berlinie, rząd w Brukseli, sąd w Luxemburgu, służby na Łubiance. Nad naszymi głowami dogaduje się nowy Ribbentrop z nowym Mołotowem. Owszem, są drobne zmiany geograficzne. Nowa caryca ma siedzibę w Niemczech, jej namiestnik w Sopocie. Piąta kolumna jak zwykle w Warszawie.
Za wszelką cenę musimy utrzymać naszą granicę. Musimy obronić nasze granice, bo nie mogą przejść fanatyczni nachodźcy pod egidą białoruskiego satrapy. Jeśli pokonają granicę, tracimy suwerenność i narodową tożsamość.
Jeśli zgodzimy się na mordowanie dzieci w imię praw człowieka, utracimy właśnie człowieczeństwo.
Trzeba stawić opór zachodnioeuropejskiej bolszewii, tym wszystkim ferhofsztatom, hohensztajnom i laportom, którzy chcą nam odebrać wiarę, nadzieję i miłość. Jeśli nie wytrzymamy, stracimy godność, a Bóg się od nas odwróci.
Musimy powstrzymać kagiebowską nawałę ze wschodu Europy, oni nie mogą wejść. Jeśli wejdą, stracimy najpierw wolność, a potem życie.
Dlatego 11 Listopada musi przejść Marsz Niepodległości. Dlatego musimy obronić granice Rzeczpospolitej. Dlatego musimy ujarzmić rodzimą Targowicę. Za wszelką cenę.
Inne tematy w dziale Polityka