Heinricha Himmlera wściekle poniosło, gdy dowiedział się o karaniu Polek za aborcję na terenach III Rzeszy. Reichsführera SS poniekąd słusznie poniosło, ponieważ w interesie III Rzeszy był jak największy upływ polskiej krwi. Także Martin Bormann, Reichsleiter NSDAP i sekretarz Hitlera, pouczał aparat III Rzeszy, że płodność Słowian jest niepożądana. Niech używają prezerwatyw albo robią skrobanki - im więcej, tym lepiej.
Sam Hitler planował utworzenie specjalnych instytutów, które miałyby szerzyć ideę aborcji wśród Słowian. Bo zabijanie ich dzieci to była idea, element ideologii proklamowanej przez Führera: W obliczu dużych rodzin tubylczej ludności, jest dla nas bardzo korzystne, jeśli dziewczęta i kobiety mają możliwie najwięcej aborcji.
Natomiast w kwestii legalizacji aborcji eugenicznej, która dzisiaj wywołuje takie pożądanie lewicy, Hitler nie zdobył palmy pierwszeństwa, dał się ubiec Stalinowi w tym socjalistycznym współzawodnictwie. Poparcie dzisiejszej lewicy dla aborcji na życzenie nie dziwi, jeśli mamy w tyle głowy fakt (a przecież mamy), że ci mityczni „naziści” to byli także socjaliści, tyle że narodowi. Hitler przecież przy każdej okazji dobitnie socjalistyczny porządek III Rzeszy podkreślał. Także w PRL-u, czyli w demokracji socjalistycznej, dokonywano legalnie setek tysięcy aborcji rocznie. Mamy tu więc do czynienia raczej z żądaniem prostej kontynuacji procederu niż z nowym postulatem.
Zatem w socjalistycznej III Rzeszy zabijanie dzieci nienarodzonych było prawem Untermenscha, dzisiejsza lewica toczy bój, żeby to było prawo Menscha. W rozumieniu orędowników liberalnej demokracji („kiedy demokracji przydaje się jakieś dodatkowe określenie, to znaczy, że nie ma demokracji” – Siergiej Kowalow) jest to postęp społeczny. Co ciekawe (lecz nie zaskakujące), te same środowiska, które promują aborcję jako prawo człowieka, także zwalczają aspiracje narodowe, popierają eutanazję, gardzą patriotyzmem i polskością, uprawiają jaskiniowy antyklerykalizm, kontestują państwo.
Nie są to bynajmniej idioci, jak by się słusznie mogło komuś wydawać. W końcu trzeba być idiotą, żeby wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący zgodności z konstytucją, mylić z przepisem określającym szczegółowe zasady stosowania tego orzeczenia. Tym bardziej, gdy ustawa taka jeszcze nie istnieje. Jednak zawsze trzeba pamiętać, że skrajnie idiotyczny pogląd artykułowany przez ludzi nie będących idiotami, ma racjonalny cel – w tym przypadku, żeby było, tak jak było. Niekoniecznie jak w III Rzeszy. Zapewne chodzi o socjalizm, który przecież niejedno ma imię. Dlaczego akurat o socjalizm? Ano dlatego, że w socjalizmie socjalistom wszystko wolno. Także zabijać ludzi w imię praw człowieka. Albo może podczłowieka. Socjalistom wszystko jedno.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo