Wczoraj popełniłem notkę ‘Opozycja totalna czy normalna?’ i chyba (nieświadomie) wywołałem wilka z lasu. Nie, nie popadłem w takie zadufanie, że wyobrażam sobie, że lider opozycji, wróć lider PO vel KO, czyta moje tutaj notki. Niemniej to, co w tamtym tekście napisałem, mimo wszystko jakoś koresponduje z tym, co ostatnio powiedział G. Schetyna.
W mediach, tweeterowy wpis lidera PO vel KO, spotkał się z powszechnym oburzeniem. I słusznie, gdyż przyrównanie człowieka, który został zamordowany za to, że głosił, aby ‘Zło dobrem zwyciężać’ z człowiekiem, który odebrał sobie życie w wyniku śmiertelnej choroby* jest nie na miejscu. To, że porównanie jakiego dopuścił się G. Schetyna jest niestosowne (zarówno dla świętego jak i chorego) to jedno. Ale w kontekście jego wypowiedzi rodzi się inne pytanie. To z mojej poprzedniej notki, jaką opozycją, totalną czy normalną ma być Platforma (i inne ugrupowania, które są również w opozycji).
Myślę, że trudno posądzić G. Schetynę o to, że nie widzi różnicy, pomiędzy zamordowaniem J. Popiełuszki przez funkcjonariuszy SB w totalitarnym państwie a samobójczą śmiercią człowieka chorego na depresję, w państwie wolnym i demokratycznym. G. Schetyna doskonale tę różnicę widzi. Natomiast swoim wpisem, stara się stworzyć wrażenie, że Polska pod rządami PiS-u jest podobna do tej, jaka była za czasów komuny. Porównania dwóch ludzi, świętego i samobójcy, dokonał, aby napisać następujące zdanie: ‘obaj starali się poruszać nasze sumienia w czasach ciężkich’.
Nad G. Schetyną zbierają się czarne chmury, jego przywództwo w PO jest kwestionowane. Można powiedzieć, że faktycznie przyszedł na niego ciężki czas. I ten swój ciężki czas (świadomie czy też nieświadomie) próbuje przetransponować na cały kraj. Sprawić wrażenie, że dzisiejsza Polska nie różni się od Polski z czasów, gdy rządziła komuna. A w związku z tym, jeżeli obecna władza jest totalna (wg GS) to potrzebna jest również opozycja totalna. Jednym słowem G. Schetyna wraca do swojego hasła z 2016r. – będziemy [nadal] opozycją totalną.
Problem w tym, że władza nie jest totalna. I to ludzie widzą naocznie, czego dowodem jest wygrana PiS w ostatnich wyborach. Nikt nie kwestionuje przecież, nawet Platforma, że wybory były demokratyczne. Toteż narracja, którą chce uruchomić GS, że mamy do czynienia z władzą totalną, nie przystaje do rzeczywistości. Natomiast dobry polityk, to taki, który prawidłowo diagnozuje sytuację polityczną. I dobiera do tej sytuacji adekwatne działania i środki. Rozpoznanie G. Schetyny jest błędne. Dzisiejsza Polska, niezależnie od tego, czy ktoś popiera obecnie rządzącą opcję polityczna, czy też nie, nie jest państwem totalnym. W związku z tym, totalna opozycja nie jest środkiem adekwatnym na zwycięstwo w wyborach za cztery lata.
Nie mój kłopot i nie moje zmartwienie, ale wygląda na to, że czarne chmury zbierają się nad dalszą przyszłością G. Schetyny, jako lidera PO vel KO. Co więcej, nie tylko się zbierają, jego kompromitująca wypowiedź wskazuje, że sam je na siebie ściąga.
* Po tragicznej śmierci Piotra S. pod Pałacem Kultury, ukazały się informacje, że chorował on na depresję. Lekarze praktycy, którzy leczą depresję potwierdzają, że depresja to udręka i rozpacz. Mimo, że w realnym, zewnętrznym świecie nie ma do tego racjonalnych powodów. I w efekcie tej udręki i rozpaczy następuje śmierć. Samobójcza śmierć. https://www.salon24.pl/u/seafarer/822678,europosel-po-tanczy-na-grobie-czlowieka-ktory-umarl-w-wyniku-smiertelnej-choroby
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka