Z ludzką odpornością na propagandę, to jest ciekawa sprawa. Jedni jej ulegają inni nie. Dlaczego tak się dzieje, pozostaje tajemnicą ludzkiej psychiki. Dzisiaj, jak się czyta gazety i portale można dojść do wniosku, że w czasach komuny, wszyscy jak jeden mąż z tą komuną walczyli. Co więcej patrząc na niektóre zdjęcia (np. z ostatniego marszu Koalicji Europejskiej) i słuchając niektórych wypowiedzi, można dojść do wniosku, że ludzie, którzy niegdyś w systemie komunistycznym czynnie uczestniczyli, są dzisiaj gwarantami demokracji, europejskości i nowoczesności.
Swojego czasu w Gazecie Wyborczej popularne było pojęcie efektu politycznej zamrażarki. Ten efekt zamrażarki miał polegać na tym, że w PRL-u świadomość społeczna i polityczna z czasów przedwojennych, została zamrożona i przetrwała do czasów współczesnych w stanie nienaruszonym. Propagowany przez GW efekt zamrażarki ma pewnie jakiś związek ze popularną opinią, wypowiedzianą niegdyś przez Jerzego Giedroycia, że ‘Polską wciąż rządzą trumny Piłsudskiego i Dmowskiego’. Ta opinia, co prawda innym słowami, potwierdza to samo, co wyraża propagowany niegdyś przez Gazetę Wyborczą, efekt zamrażarki. Że w społeczeństwie polskim, przez lata komuny, przetrwały podziały polityczne, które dominowały w Polsce międzywojennej. Jerzy Giedroyć całe swoje życie powojenne spędził na emigracji i tego jak wyglądało życie w PRL-u, nie doświadczył. Toteż opinię Giedroycia, można usprawiedliwić jego brakiem wiedzy o realiach komunistycznego eksperymentu w postaci ‘hodowania’ nowego człowieka. Adam Michnik i środowiska związane z Gazetą Wyborczą tego usprawiedliwienia nie mają. Oni byli cały czas - tu i teraz.
A jak wyglądało za czasów komuny ‘tu i teraz’? Wspomnę tylko o pochodach 1-go Maja. Wystarczy popatrzeć na stare kroniki, jak te pochody były liczne. Ktoś powie, że były liczne, bo ludzie byli przymuszani do udziału. Tak byli, ale przymuszani czy też nie, idąc w tych pochodach krzyczeli – Stalin, Bierut - Stalin, Bierut. Jedni krzyczeli (odporni na propagandę) bo im kazano. Inni krzyczeli (podatni na propagandę) z własnej nieprzymuszonej woli. W przypadku tych drugich, propaganda i ‘hodowanie’ nowego człowieka nie szło na marne. Przynosiło wymierne skutki. Komuna miała jeszcze jedną cechę, którą uwodziła ludzi. Komuna była ‘nowoczesna i postępowa’. Natomiast ci, którzy jej się przeciwstawiali to była ciemnota, zacofanie i zaścianek. Co więcej, ci ‘nowocześni i postępowi’ mieli wszędzie drzwi szeroko otwarte. Mogli pisać, publikować, rozwijać się intelektualnie i umysłowo. W czasach już późniejszych, nawet stypendia Fulbrighta, stały przed nimi otworem. Ci drudzy, którzy komuny nie popierali i do partii się nie zapisywali, o jakichkolwiek stypendiach, mogli tylko pomarzyć.
Jednak eksperyment w postaci ‘hodowania’ nowego człowieka nie mógł się udać do końca. Nie mógł, ponieważ w naturze każdego człowieka, podatnego na propagandę czy też nie, pozostaje dążenie do wolności. A w komunie nie było wolności. Ten brak wolności, od początku mocno odczuwali ci z ‘zaścianka’, ci którzy na propagandę byli odporni. Ale ten brak wolności, zaczął również ciążyć tym, którzy niegdyś z własnej nieprzymuszonej woli, na pochodach 1-szo Majowych, krzyczeli Bierut, Stalin – Bierut, Stalin. Szczególnie tym w drugim pokoleniu, którzy zdobywali szerokie, europejskie i światowe horyzonty na wyjazdach naukowych i stypendiach w Europie i Stanach.
Polska, z wyjątkiem tych nieszczęsnych czterdziestu pięciu lat komuny, od zawsze była w Europie. Nawet w czasie zaborów z Warszawy do Paryża było bliżej niż za PRL-u. Za czasów PRL-u jednak, Polska – choć formalnie do Europy należała – to Europą nie była. I eksperyment komunistów przyniósł skutek uboczny. Ci co, za komuny zdobywali ‘szerokie’ europejskie i światowe horyzonty i którzy (trzeba im to przyznać), do obalenia komuny też się przyczynili, po drodze coś zatracili. Zatracili to co zachowali ci z ‘zaścianka’, czyli poczucie, że mimo tego epizodu z komunizmem, którzy został nam siłą narzucony, są pełnoprawnymi Europejczykami, są sercem Europy.
Że mają prawo nie tylko być w Europie, ale też decydować o tym jaka Europa będzie. Natomiast ci nowocześni, postępowi, europejscy wreszcie, z tego powodu, że są Polakami - teraz gdy Polska jest z powrotem w Europie, a Polacy z powrotem wśród swoich (niezależnie od tego, jacy ci swoi są) - za wszelką cenę chcą im się przypodobać. I udowodnić, że są Europejczykami - przez bezkrytyczne akceptowanie wszystkiego, co stamtąd pochodzi.
Jerzy Giedroyć, o trumnach Piłsudskiego i Dmowskiego, które jakoby rządzą Polską, mówił ironicznie, z przekąsem i dezaprobatą. Jako o czymś co świadczy o zacofaniu i zaścianku. Nie miał racji. Piłsudski i Dmowski byli Europejczykami.
Natomiast komuniści nie byli. I choć ich trumny nie rządzą dziś Polską to objawiają się kompleksami u nowoczesnych i postępowych. Którzy, światopoglądowo z tamtego czasu się wywodzą a którymi Platforma i Koalicja Europejska dzisiaj się chlubi.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo