Do ciszy wyborczej zostało jeszcze tylko kilka godzin. Więc korzystam z okazji, aby napisać o wyborach. Bo od północy już nie będzie można.
Jak już niejednokrotnie pisałem, generalnie wyborców w każdym kraju (i u nas w Polsce też) można podzielić na trzy grupy - tych, co popierają rząd, tych co popierają opozycję i tych, którzy polityką nie interesują się wcale. I są obojętni politycznie. Każda z tych grup wynosi ok. 30% aktywnych wyborców (pozostałe +/- 10% popiera inne partie).
Otóż wbrew powszechnemu przekonaniu, o wynikach wyborów decydują nie ci którzy swoimi poglądami popierają rząd albo opozycję, ale ci co są obojętni politycznie. I w swoich wyborach kierują się nie przekonaniami politycznymi, ale przesłankami ekonomicznymi. To znaczy tym, czy żyje im się lepiej czy też gorzej od czasu ostatnich wyborów.
Zwolennicy rządu oraz zwolennicy opozycji mają wyrobione poglądy polityczne. I stanowią tak zwany żelazny elektorat swoich partii. Oni nie zmieniają swoich poglądów. Ani w wyniku kampanii wyborczej ani z powodu zmiany warunków życia. Czy to na lepsze czy też na gorsze. Trzecia grupa natomiast to ludzie, którzy tworzą tzw. ‘elektorat ekonomiczny’. Oni w zasadzie nie mają sprecyzowanych poglądów politycznych. Co w niczym im nie ujmuje, bo nigdzie nie jest powiedziane, że człowiek musi interesować się polityką. A kryterium ekonomiczne w niczym nie jest gorsze od jakiegokolwiek innego. I ci wyborcy głosują według tego czy powodzi im się lepiej czy też gorzej. Jeżeli lepiej to głosują na opcje polityczną, która jest przy władzy. A jeżeli żyje im się gorzej to głosują na opcję, która jest w opozycji. Aby była szansa, że coś się zmieni i poprawi.
I tak będzie również u nas w niedzielę. Zwolennicy rządu zagłosują na kandydatów PiS, zwolennicy opozycji zagłosują na kandydatów Platformy i Nowoczesnej (pozostałe 10% na PSL i SLD oraz inne komitety). I gdyby tylko oni głosowali to wynik wyborów byłby nierozstrzygnięty.
Ale jest jeszcze elektorat ekonomiczny. I żadne zaklęcia Grzegorza Schetyny o strząsaniu szarańczy nie pomogą. I wyrok TSUE, przypadkowym (?) zbiegiem okoliczności ogłoszony na dwa dni przed wyborami również nie pomoże. W niedzielę, większość elektoratu ekonomicznego zagłosuje ma kandydatów PiS-u. Zagłosuje tak, bo od czasu ostatnich wyborów, zwykłym ludziom w Polsce żyje się lepiej. I oto chodzi. Polityka to rozumne dbanie o dobro wspólne.
I PiS tę zasadę lepiej lub gorzej, ale jednak realizuje.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka