seafarer seafarer
908
BLOG

Polacy nie gęsi swój język mają?

seafarer seafarer Styl życia Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

image

Kto zgadnie, w jakim mieście ta reklama się znajduje? W Londynie, Liverpoolu a może w Edynburgu? Nie proszę państwa, tę reklamę sfotografowałem w pięknym polskim mieście, w którym mieszkam. I myślę, że moje miasto pod tym względem nie jest żadnym ewenementem.  Takie reklamy w języku angielskim można spotkać w całym kraju. 

Kiedyś dawno temu, kiedy jeszcze pisało się listy, będąc we francuskim porcie, chyba w Dunkierce, szukałem poczty, aby napisany list wysłać do domu. Francuskiego nie znam, więc pytałem o drogę po angielsku.  Pytałem kilka osób.  W odpowiedzi spotykałem się z niechętnym wzruszeniem ramion, oznaczającym - nie rozumiem. Myślę, że rozumieli o co pytałem, bo po angielsku poczta to ‘the post’ a francusku ‘la poste’. Czyli praktycznie tak samo. Wzruszenie ramion oznaczało, co innego. Nie znam angielskiego, a może inaczej – jesteś we Francji, mów po francusku.

Jak wspomniałem już wcześniej to było bardzo dawno. Jeszcze przed epoką komputerów, poczty mailowej i sms-ów. Potem jednak, wraz z rozwojem komputerów, zalew angielskiego nazewnictwa i słów (również w reklamach i na szyldach), zaatakował również Francuzów.  Do tego stopnia, że parlament francuski poczuł się w obowiązku przeciwdziałać postępującej ‘anglizacji’ języka francuskiego.  I w 1994r. zostało uchwalone tzw. prawo Prawo Toubona, czyli ustawa dotycząca stosowania języka francuskiego. I ustawa ta skutecznie położyła tamę, zaśmiecaniu języka francuskiego angielskimi słowami i zwrotami.

U nas też jest ustawa o ochronie języka polskiego. Została uchwalona w 1999r., Ale inaczej niż francuska nie spełnia zadania, dla którego została uchwalona. Dzisiaj Polacy mieszkają w Fort Forrest, ubierają się w ‘fashion house’, kupują w ‘shopping gallery’ i wożą dzieci do ‘school garden’.  A w języku polskich ‘yuppies’ bezapelacyjnie królują: kejs, fejk njus, target, imicz …. Jeszcze trochę a polskie słowa znikną zupełnie z mowy naszych MWzDM.

I na koniec jeszcze jedno zdjęcie. Również z polskiego miasta.

image

Niby nic, angielskie ‘pull’ nad klamką do drzwi wejściowych. Problem w tym, że są to drzwi wejściowe do budynku urzędowego (samorządowego). ‘Pull’ u góry, a ‘ciągnąć’ na dole. Można by zapytać (nieco złośliwie) samorządowców.  Który z obydwu języków nad klamką jest językiem głównym (urzędowym) a który jest językiem drugorzędnym w naszym państwie?

Znajomość języków obcych to dobra sprawa. Ale zaśmiecanie własnego języka obcymi słowami to już niekoniecznie. Dawno temu mistrz Mikołaj napisał – Polacy nie gęsi swój język mają. To było wtedy, gdy dominowała łacina. Dzisiaj dominuje angielski. Francuzi dali temu skuteczny odpór. I o swój język dbają. Akurat w tej sprawie, można od nich brać przykład. Choć Francuzi ostatnio, jakoś niezbyt dają się lubić. Choćby z powodu, jak się o Polsce wypowiada (i czym się nam odgraża) prezydent Emmanuel Macron.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Rozmaitości