Wczoraj arabscy terroryści znowu zaatakowali. Tym razem w Barcelonie. Mieście Gaudiego i bazyliki Sagrada Familia, której Gaudi poświęcił 40 lat swojego życia i którą zaczął budować w 1883 roku. Gaudi za swojego życia budowy nie dokończył. Zresztą budowla ta nie została ukończona jeszcze do dnia dzisiejszego. Jednym z powodów, że trwa tak długo, była wojna domowa. Będąc tam i patrząc na tę, będącą ciągle w budowie świątynię, jej piękno zapiera dech w piersiach. A z drugiej strony wandalizm i zdziczenie porażają. Nie, nie arabskich terrorystów, oni tam nie byli. Wandalizm i zdziczenie komunistów. Niszczyli zbudowane już krużganki, zniszczyli plany, nad którymi Gaudi przez dziesiątki lat pracował. Zniszczyli model budowli, który Gaudi stworzył podwieszając pieczołowicie odważane woreczki z piaskiem, aby zweryfikować obliczenia wytrzymałościowe. Niszczyli. W imię czego niszczyli? Po co, na co? Nie da się zrozumieć bezsensu tego szaleństwa. Niemniej opóźnili budowę na wiele lat. Ale jej nie zatrzymali.
To byli komuniści i było to blisko sto lat temu (w Hiszpanii trochę później). Niszczyli wszystko co wpadło im w ręce. Ludzkie losy również. I mentalność ludzi także. W Hiszpanii jednak przegrali na samym początku. Gdzie indziej trzymali się długo. W końcu jednak wszędzie przegrali.
Dzisiaj natomiast atakują islamscy terroryści i też niszczą. Budowle, a także życie bezbronnych ludzi, mężczyzn, kobiet i dzieci. A w proteście przewodniczący Rady Europejskiej pisze tweety. Z kolei brutalność terrorystów islamskich sprawia wrażenie, że to coś wyjątkowego, że takich rzeczy nigdy nie było. Były. Atak islamu na Europę to nie jest pierwszy atak. Wcześniej były również. W VII wieku w północnej Afryce, Maurowie zniszczyli chrześcijańskie państwo Wizygotów a potem opanowali niemalże całą Hiszpanię. Hiszpania uwolniła się od dominacji islamu dopiero pod koniec XV wieku, gdy wojska Izabelli Kastylijskiej i Ferdynanda Aragońskiego zdobyły Granadę. Wcześniej ci sami Maurowie byli bliscy zdobycia Paryża. Na szczęście zatrzymał ich król Franków Karol, zwany Młotem.
Z drugiej strony, od wschodu, też szedł islamski atak na Europę. Tyle, że trochę później i nie ze strony Maurów, ale Turków. W 1453r. upadł Konstantynopol, stolica Cesarstwa Bizantyńskiego, będącego ostoją chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie. I rozpoczął się pochód islamu w głąb Europy od strony południowo-wschodniej. Ten pochód został zatrzymany dopiero w 1683r., gdy nasz król Jan, pod Wiedniem pokonał wojska Kara Mustafy. Od Wiednia do Krakowa w linii prostej jest tylko sto kilometrów, do Paryża więcej. Niemniej Wiedeń to środek Europy i Turcy byli już blisko zdobycia całej. Dopiero po klęsce pod Wiedniem, napór islamu na Europę się zatrzymał. A dokładniej zaczął się jego odwrót z tej bliższej nam, południowo-wschodniej strony.
Obecnie islam atakuje znowu. Jednak ten atak ma inne formy niż to było w przeszłości. Obecnie ma formę zalewu Europy przez islamskich imigrantów oraz zamachów terrorystycznych. I ten zalew i te ataki to coś więcej niż zwykły konflikt. To coś, co Samuel Huntington opisał i nazwał ‘Zderzeniem cywilizacji’. W tym przypadku zderzenie cywilizacji islamskiej i chrześcijańskiej. Przy okazji warto zapytać. Co zbudowała cywilizacja islamska? Czy wzniosła budowle, takie jak katedry gotyckie, które możemy podziwiać w całej Europie? Lub taką jak Sagrada Familia w Barcelonie, zniszczoną przez komunistów a teraz dalej budowaną według planów Gaudiego, pieczołowicie odtworzonych na podstawie zachowanych notatek i szkiców? Czy rozwinęła naukę, technologię, dokonała odkryć naukowych i geograficznych? Czy cywilizacja islamska była źródłem rewolucji przemysłowej? Jedynej rewolucji, która nie siała zniszczenia i śmierci, ale przyniosła poprawę ludzkiego losu. Rewolucji, której skutkiem było również to, że dzisiaj nie brakuje żywności, co powoduje, że dzieci przestały umierać z głodu. Tego nie przyniosła światu cywilizacja islamska. To wszystko stworzyła i dała światu chrześcijańska Europa. Ktoś powie, że islam też miał swój wkład, bo był Avicenna. Tak był, ale tylko on jeden. Jedna jaskółka nie czyni wiosny.
Europę zalewają islamscy imigranci. Uciekają z piekła wojny i nędzy, które im stworzył islam. Ale będąc w Europie nie akceptują wartości, które doprowadziły Europę do pokoju i dobrobytu. Oni trzymają się własnych ‘wartości’. Co więcej, będąc już tutaj w Europie, te ‘wartości’ kultywują i upowszechniają. A wśród nich są terroryści, którzy zabijają mężczyzn, kobiety i dzieci. Terroryści, których celem jest zniszczyć cywilizację europejską. Tak jak to było (choć z innych powodów) celem komunistów, którzy w Barcelonie blisko 80 lat temu niszczyli Sagradę Familię.
Jak temu zapobiec? Jak temu przeciwdziałać? Nie ma prostej odpowiedzi. Dzisiaj, mimo postępu i rozwoju, którego dokonała Europa, to zadanie wcale nie jest łatwiejsze niż to, przed jakim niegdyś stanęli Karol Młot, Katarzyna Kastylijska z Ferdynandem i nasz król Jan.
Niemniej jedno jest pewne. Islamscy terroryści nie wygrają. Oni niszczą a nie budują. Komuniści też niszczyli. I przegrali. Ale żeby wygrać z arabskimi terrorystami, trzeba coś więcej niż łzawo-infantylnych tweetów naszego rodaka w Brukseli. Że cała Europa stoi za Barceloną i że nasze myśli są po stronie niewinnych ofiar tchórzliwych ataków. Tweetami terrorystów Europa nie pokona. Izabella i Ferdynand po zdobyciu Granady zarządzili przymusową konwersję muzułmanów. Jeżeli ktoś odmówił miał do wyboru wygnanie.
Czy dzisiaj możemy nawracać siłą islamskich imigrantów na chrześcijaństwo? Nie, to nie wchodzi w rachubę. Ale zagrożenie trzeba nazwać po imieniu. I przestrzegania europejskich norm, prawa i obyczajów wymagać. Oraz egzekwować konsekwentnie, jeżeli nie są przestrzegane.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka