Będziemy opozycją totalną. Tak niegdyś ogłosił lider PO po przegranych wyborach. A jednocześnie Platforma uważa się za partię nowoczesną i europejską, Nowoczesna.pl, która też ma ambicje przewodzenia opozycji, (choć dzisiaj, raczej trzeba by już użyć czasu przeszłego) też jest nowoczesna. I aby nikt w tej sprawie nie miał wątpliwości, ta druga partia, nowoczesność wpisała sobie do nazwy. No i dobrze. Nowoczesność to nic złego, europejskość również.
Nowoczesne partie popierają nowocześni ludzie, to oczywiste. Proszę zapytać zwolenników totalnej opozycji czy nie uważają się za nowoczesnych ludzi. Właściwie to nie ma, co pytać. To przekonanie o nowoczesności i europejskości wręcz z nich emanuje. I świeci wokół każdego z nich niemalże jak świetlana aura. Niemniej, jeżeli to przekonanie u wielu jest tylko pozą a emanująca aura istnieje jedynie w ich wyobraźni, to na pewno samo pragnienie nowoczesności jest szczere i autentyczne.
Polacy, niezależnie od politycznych przekonań, pragną nowoczesności i chcą być pełnoprawnymi Europejczykami. Pięćdziesiąt lat komunizmu odcięło nas od Europy i cofnęło cywilizacyjnie. I teraz chcemy tamte stracone lata nadrobić. Wszyscy chcemy nadrobić. Niezależnie od przekonań politycznych, jakie każdy z nas ma. A dodam jeszcze, że to zapóźnienie cywilizacyjne, ta pozostałość po komunizmie szczególnie doskwiera ludziom młodym, którzy sami komunizmu (na szczęście) nie doświadczyli a w związku, z czym, jego skutki są tym bardziej dla nich trudne do zaakceptowania.
Wróćmy jednak do polityki. Partia polityczna tylko wtedy ma szansę utrzymania się na politycznym ‘rynku’, jeżeli wyraża i realizuje autentyczne pragnienia i dążenia ludzi. Co prawda, może też zacząć pracę od podstaw. I wartości, które wyznaje upowszechniać, aby w ten sposób zdobyć popularność. Ale wtedy czeka ją ‘długi marsz’, zanim na politycznym rynku zacznie coś znaczyć (vide narodowcy). Platforma i Nowoczesna.Pl, nie mają zamiaru prowadzić pracy organicznej. Te partie chcą władzy już, tu i teraz. Niemniej aspiracje Polaków, co do nowoczesności i europejskości odczytały prawidłowo.
Zobaczmy, więc jak to jest tam na zachodzie Europy, dokąd nasza totalna opozycja tak bardzo mocno aspiruje. I gdzie skwapliwie donosi, że Polska (polski rząd) europejskich standardów nie dotrzymuje. Przy wydatnej pomocy swojego mentora, który akurat tam jest i który z wysokości swojego ‘żyrandola’ dyktuje, premierowi Polski, co i gdzie może mówić. Otóż, podział na rząd i opozycję to standard w europejskim i demokratycznym świecie. Tak jest w Wielkiej Brytanii, we Francji, w Niemczech. Tak jest wszędzie w demokratycznej Europie. Ostatnio były wybory w Wielkiej Brytanii i we Francji. Lauborzyści w Wlk. Brytanii i republikanie we Francji przegrali te wybory. Czy Jeremy Corbyn, przywódca brytyjskich laouburzystów czy też Francois Baroin przywódca francuskich republikanów, po przegranych wyborach ogłosili hasła totalnej opozycji i odwoływali się do ulicy i zagranicy, aby zmienić rząd? Wolne żarty. Myśl o tym, aby obalić demokratycznie wybrany rząd za pomocą ‘ulicy i zagranicy’ pewnie nawet w głowie im nie zaświtała. A tak przy okazji, wczoraj Francois Baron lider francuskiej opozycji, życzył wszystkiego dobrego prezydentowi Emanuelowi Macron, którego partia te wybory wygrała.
Tak, tam w Europie myśl o opozycji totalnej, o tym, że demokratycznie wybrany rząd trzeba obalić za pomocą ulicy i zagranicy to myśl absurdalna. Wybiegająca poza demokratyczne normy. U nas nie. Co więcej, ludzie, którzy głoszą takie poglądy, uważają się za obrońców demokracji. I podejmują działania w ‘obronie’ demokracji zakładając Komitet Obrony Demokracji. Skąd to się bierze?
Kilka dni temu (a może już kilkanaście) Władysław Frasyniuk, człowiek, którego kiedyś uważaliśmy za bohatera, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej powiedział: ‘W pisowskiej telewizji ciągle o zniewolonym narodzie, o klęsce, o komunistach. Tylko, że myśmy ich ***** po-ko-na-li! To nie jest temat na dobry film, równy „żołnierzom wyklętym"?’
Na to, wyjątkowo celnie, odpowiedział mu Włodzimierz Czarzasty, obecny przywódca SLD, partii dawnych komunistów: ‘Drogi Władysławie Frasyniuku! Żeście komunistów pokonali? No nie. Wyście się z nami, *****, przy Okrągłym Stole i 4 czerwca 1989 r. do-ga-da-li’.
I w tym zdaniu, w tej odpowiedzi obecnego przywódcy postkomunistów prawdopodobnie zawiera się wyjaśnienie skąd się wzięła u nas totalna opozycja.
W wyniku okrągłego stołu i umów w Magdalence władzę w Polsce na wiele lat (z krótką przerwą na rząd Olszewskiego i potem rząd PiS-u) przejęli ludzie ze środowisk reprezentujących poglądy liberalno-lewicowe. Nota bene, poglądy te są bardzo popularne na zachodzie Europy. I ci ludzie (zarówno postkomuniści jak i ludzie z Solidarności, którzy się z nimi dogadali), mając na zachodzie bratnie dusze, od nich też przejęli swoje demokratyczne poglądy. Ale, w formie jedynie. Natomiast, jeżeli chodzi o treść to niestety już nie końca. Postkomuniści prawo do ‘wiecznego’ sprawowania władzy przejęli po swoich ‘przodkach’ komunistach. Ludzie Solidarności, którzy dogadali się z postkomunistami, doszli do wniosku, że tylko oni są uprawnieni do jej sprawowania z racji swoich zasług w obaleniu komunizmu. A wspólnie razem doszli do wniosku, że demokracja jest tylko wtedy jak oni wygrywają wybory. A jak przegrywają to trzeba demokracji bronić za pomocą opozycji totalnej i według strategii, która zawiera się w haśle ‘ulica i zagranica’ (copyright R.Ziemkiewicz).
A teraz, na chwilę zmienię temat, na trochę lżejszy. Whisky to szlachetny trunek. Szkoci, skąd ten alkohol pochodzi uważają, że prawdziwy smak whisky (a szczególnie malt whisky) można poznać jedynie wtedy, gdy podawana jest postaci ‘pure’. Dopuszczalne jest dodanie, ewentualnie jednej lub dwóch kostek lodu albo też rozcieńczenie za pomocą ‘drop of water’. Choć prawdziwi smakosze tego nigdy nie robią. Natomiast dolewanie do whisky jakiegokolwiek innego płynu jest profanacją.
Kiedyś za komuny, whisky w Polsce była rarytasem. Można ją było dostać jedynie w Pewexie (kto dzisiaj jeszcze pamięta, co to był Pewex) albo przywieźć z zagranicy. Dzisiaj whisky stoi na półce w każdym supermarkecie. I jak to nasi, współcześni MWzDM (w dużej mierze zwolennicy totalnej opozycji) piją whisky? Z coca colą proszę państwa. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Coca cola pochodzi z zachodu. Whisky też pochodzi z zachodu. Więc jest sprawą oczywistą, że należy pić je razem.
O tym piciu whisky z coca colą, to był taki żarcik (a właściwie to paralela). I jaki morał z tego żarciku czy też paraleli wynika?
Mówiąc najprościej jak można. Otóż wybory to demokracja. Władza zdobyta w wyniku wyborów to też demokracja. Ale to wcale nie znaczy, że wybory i otrzymana w ich wyniku władza zawsze mają być dla tej samej opcji politycznej. A wręcz odwrotnie, demokracja jest lepsza wtedy jak władza w wyniku wyborów trafia w ręce nie jednej i tej samej opcji politycznej, ale na przemian w ręce różnych opcji.
Tak samo jak zdecydowanie jest lepiej, gdy whisky i Coca Cola trafiają do różnych szklanek a nie do jednej.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka