seafarer seafarer
650
BLOG

Nielegalność izby SN sposobem na niewypłacenie pieniędzy dla PiS-u?

seafarer seafarer PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 57

Trwa pełne napięcia oczekiwanie, co zrobi minister Andrzej Domański. Wypłaci należne Prawu i Sprawiedliwość pieniądze czy też nie wypłaci?

Oczywiście media nazywające siebie ‘obiektywne i bezstronne’, a tak naprawdę to będące w ideowej koniunkcji z rządzącą koalicją (a w tym podcast pani Dominiki Wielowieyskiej, związanej z równie ‘bezstronną i obiektywną’ Gazetą Wyboczą), udowadniają z ideowym ogniem, że izba Sądu Najwyższego nie jest sądem.

No dobrze, a jak wygląda sprawa ze zwykłego zdroworozsądkowego punktu widzenia? 

Otóż istota sprawy polega na tym, że jedna opcja, z powodów politycznych, puściła w świat wieść, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rzekomo nie jest sądem. Media wspierające tę opcję, czyli rządzącą koalicję podchwyciły ten przekaz (w tym wspomniana już gazeta i stacja telewizyjna co całą prawdę całą dobę) i też zaczęły trąbić na cały głos, że nie jest. No i dzięki wspólnej pracy tak polityków koalicji jak i ‘niezależnych’ od nich mediów, duża część opinii publicznej też nabrała przekonania, że izba Sądu Najwyższego nie jest sądem.

No tak, ale w każdym państwie jest określony porządek prawny ustrojowy. Podważanie legalności jednej z izb Sądu Najwyższego, burzy ten porządek prawny, co więcej w taki sposób jak to jest robione, burzy w sposób nielegalny. Jeżeli koalicji rządzącej, z jakichś tam względów, politycznych czy też nie politycznych, nie podoba się Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych to proszę bardzo, niech tę izbę zlikwiduje. Ale niech to zrobi legalnie, poprzez odpowiednią ustawę a nie za pomocą medialnej nagonki.

Zwolennicy rządzącej koalicji zaraz zakrzykną, że tego nie da się zrobić, bo prezydent nie podpisze. No dobrze, prawdopodobnie nie podpisze. Ale taki jest właśnie u nas porządek konstytucyjny, że Prezydent (nie chodzi o osobę, ale instytucję ustrojową, dlatego piszę dużą literą) musi podpisać ustawę, aby ustawa mogła wejść w życie. Jeżeli koalicja nie jest w stanie przeprowadzić procesu legislacyjnego do końca (czyli uzyskać pod ustawą podpisu Prezydenta), to znaczy, że nie ma mandatu społecznego do wprowadzenia w życie takiej ustawy.

Co więcej, za kilka miesięcy mamy wybory prezydenckie i jest możliwe, że kandydat PO,  Rafał Trzaskowski wygra te wybory. Jeżeli tak się stanie, to Rafał Trzaskowski będąc Prezydentem, podpisze tę ustawę (o likwidacji IKNiSP) bez problemu. Z czego wynika wniosek, że dopiero wtedy, jak Polacy wybiorą Prezydenta z koalicji rządzącej, koalicja ta uzyska mandat społeczny aby tę izbę SN zlikwidować. Izba ta funkcjonuje od 2017 roku czyli siedem już lat i do wyborów, przez kilka następnych miesięcy, świat się nie zawali z powodu jej dalszego funkcjonowania.

Z powyższego sekwencji zdarzeń nasuwają się następujące pytania. O co tu chodzi? Czy faktycznie o to, że izba Sądu Najwyższego, o którą toczy się bój, jest nielegalna czy też legalna?

A może wcale nie o chodzi o status IKNiSP? Tylko o to, że nielegalność tej izby jest sposobem na to, aby PiS nie dostał pieniędzy? I nie miał za co zrobić kampanii, popieranemu przez PiS, kandydatowi? I dzięki temu, kandydat Platformy p. R. Trzaskowski, mógł wygrać wybory? Czyż nie o to idzie, tak naprawdę w całej tej sprawie?

Odpowiedzi na te wszystkie pytania zostawiam PT czytelnikom.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (57)

Inne tematy w dziale Polityka