Wśród zwolenników PiS dominują krytyczne opinie na temat okrągłego stołu. Robię więc ‘coming out’ i deklaruję, że nie podzielam tych opinii. Otóż idea okrągłego stołu polegała na tym, aby w pokojowy sposób przejść z totalitaryzmu do demokracji. I to się udało. Mimo tego, że w 1989 r. komuniści byli jeszcze wystarczająco mocni, aby po raz kolejny i na kolejne lata siłą zdusić te aspiracje Polaków. Młodzi nie pamiętają, ale starsi tak. Ile było wtedy radości i entuzjazmu. Że po wielu latach, ‘wskazówki z Moskwy’, po które tam jeździli aparatczycy PZPR-u (a którzy dzisiaj grają rolę ‘arbitrów elegancji’ i pouczają nas o zasadach demokracji), przestały decydować o naszych polskich sprawach. I że udało się to wszystko zrobić bez rozlewu krwi. Byliśmy dumni z siebie a cały świat nas podziwiał.
Ale potem już nie było tak dobrze. Bardzo szybko okrągły stół został zdradzony. I co gorsza został zdradzony przez naszych. Zdrada przyszła zaraz po wyborach 4 czerwca 1989 r., wyborach ‘kontraktowych’, które były efektem okrągłego stołu. W tych wyborach przepadła ‘lista krajowa’, dzięki której komuniści mieli nadal utrzymać władzę. Sedno tej zdrady wyraziła wypowiedź Bronisława Geremka ‘pacta sunt servanta’ (umów należy dotrzymywać). Nasi reprezentanci - nad lojalność wobec społeczeństwa - przedłożyli lojalność wobec umowy z komunistami. Wybory, owszem były kontraktowe, ale Polacy odrzucili ten kontrakt. I tego należało się trzymać a nie umowy z komunistami. Umowy zobowiązują tylko wtedy, gdy są zawierane w sposób swobodny. Natomiast umowa okrągłego stołu nie była zawarta w sposób swobodny. Górnolotne powoływanie się na ‘pacta sunt serwanta’ świadczyło o małości i braku wizji a nie przywiązaniu do zasad.
Kolejna zdrada przyszła trzy lata później 4 czerwca 1992 roku. W wyniku tzw. nocnej zmiany obalony został rząd Jana Olszewskiego. Pierwszy rząd, który powstał w Polsce w wyniku demokratycznych wyborów po 45 latach komunistycznych rządów. Obalenie tego rządu utorowało drogę do władzy postkomunistom w 2001 roku. Ale nie powrót do władzy postkomunistów był najważniejszy. Istotą zdrady, która się dokonała było utwierdzenie przekonania, że tylko spadkobiercy umów okrągłego stołu mają prawo do sprawowania władzy w Polsce. Co więcej, że tylko oni są gwarantami demokracji w Polsce.
I ta zdrada - wśród elit, które czują się spadkobiercami umowy okrągłego stołu - umowy, której celem było pokojowe przejście od systemu totalitarnego do systemu demokratycznego trwa do dzisiaj. W debacie politycznej, zamiast argumentów merytorycznych, do znudzenia podnoszony jest zarzut braku demokracji w Polsce. Podnoszony jest mimo tego, że opozycja ma swobodę działania i wypowiedzi a żadna nawet najmniejsza ‘jota’ demokracji w Polsce nie została naruszona.
A gdzie ten brak demokracji się ujawnia?
No cóż, ujawnia wyłącznie w głowach polityków opozycji i ludzi związanych z opozycją. Wyrazem tego jest wypowiedź znanego celebryty. Wypowiedź, która jest wyznaniem wiary w argument siły.
Warto, aby celebryta pamiętał (i politycy opozycji również), że na stosowaniu siły opiera się system totalitarny a nie system demokratyczny.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka