Cicho dzisiaj o nadchodzących tutaj zmianach. A przecież jutro dzień zero. Salon24 zacznie życie w nowej odsłonie. Jaka będzie ta odsłona? Lepsza czy gorsza? Oto jest pytanie.
Nie byłem z Salonem od początku. Dołączyłem trzy lata później, w 2009r. Notką Tusk zmienia konstytucję, napisaną w hiszpańskim porcie Villa Garcia. W porcie trafił nam się weekend, miałem więc chwilę wolnego czasu. Wziąłem laptop do torby, wsiadłem na rower i pojechałem do kawiarni w pobliskiej marinie. Tam, siedząc przy lampce Rioja, patrząc na stojące w marinie jachty i widząc swój statek stojący w porcie handlowym, napisałem tekst i wstawiłem na Salon. Dlaczego w kawiarni? Otóż na statku nie było internetu dostępnego do celów prywatnych, a w kawiarni było Wi-Fi. Dzięki któremu można było zamieścić tekst na portalu.
Zmiany, jakie tutaj mają nastąpić mają jeden podstawowy cel. Salon24 ma zarabiać pieniądze. Takie jest życie. Nie da się prowadzić jakiejkolwiek działalności, w tym portalu blogerskiego, jeżeli będzie przynosił straty. To jest oczywiste i zrozumiałe. W związku z tym nowy właściciel zapowiada zmiany, które spowodują, że portal będzie zarabiał. Jutro się dowiemy, jakie będą to zmiany.
Niemniej już dzisiaj, co nieco wiadomo. Będzie więcej zawodowych dziennikarzy, co więcej będą prowadzić własne blogi Nowa odsłona Salon24.pl od 17 maja . To, że będzie więcej zawodowych dziennikarzy to ok. Ale z tym prowadzeniem blogów przez zawodowych dziennikarzy to (w moim przekonaniu), kulą w płot. Otóż zawodowy dziennikarz żyje z pisania. A taki związek pomiędzy pisaniem a życiem człowieka, ma swoją logikę. Zawodowy dziennikarz pisząc swój tekst, podświadomie pisze go tak, aby się dobrze sprzedał. Natomiast niekoniecznie myśli o tym, że jego tekst ma poruszać ważne sprawy.
Inaczej jest z blogerem. Bloger żyje i utrzymuje się ze swojej pracy zawodowej. Natomiast pisze, bo uważa, że ma coś do powiedzenia. I z tym, co ma do powiedzeni chce się podzielić z innymi. Natomiast to, co pisze nie ma żadnego wpływu na jego status zawodowy i finansowy. Takie pisanie ma również swoja logikę. I w tym jest wartość tego, co piszą blogerzy (oczywiście są tacy blogerzy, którzy nie mają nic do powiedzenia, a mimo to piszą, no cóż takie ich prawo, ale nie o nich tutaj mowa).
Niewątpliwie warsztat pisarski zawodowych dziennikarzy jest lepszy niż blogerów. Ostatecznie są dziennikarzami, więc umieją pisać. Ale nie forma, choć niewątpliwie ma ona znaczenie, decyduje o wartości tekstu. Więc prowadzenie blogów przez zawodowych dziennikarzy, na portalu, którego solą ziemi, są autentyczni blogerzy, nie wróży dobrze.
Jak będzie, zobaczymy jutro.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura