Wolność to szczególne słowo i szczególna wartość w Polsce. Szczególna ze względu na to, co u nas z powodu nadużywania wolności się stało. I z tego względu – ile nas potem zrealizowanie, naszego polskiego marzenia o wolności – kosztowało.
Dawne dzieje, po co wspominać, ktoś powie. Faktycznie dawne. Ale wspomnieć warto a szczególnie pamiętać. No więc wspomnijmy, w wielkim skrócie. Gdy wolności było w bród i była w nadmiarze, to była nadużywana. I wykorzystywana nie w interesie ogólnym, wspólnym, pospolitym (służącym ogółowi/państwu), ale partykularnym, indywidualnym i prywatnym. Jaki był koniec takiego wykorzystania wolności, wszyscy wiemy. Był marny.
Potem, gdy wolności już nie było, przyszedł czas marzenia o wolności. I realizowania planów jej odzyskania. Jak długo to trwało, ile cierpień to kosztowało, jakie zapóźnienia cywilizacyjne to spowodowało, też wszyscy wiemy. Ta czarna, ponad stuletnia dziura w naszej historii, ciągle tkwi w naszej świadomości. Nie tylko w świadomości. Jej skutki są realne do dziś dnia. I z tymi skutkami, do dziś dnia, musimy się zmagać.
Od trzydziestu lat, wolność znowu mamy. Jak ją wykorzystujemy? Niech każdy sam oceni. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że oceny będą różne. Jak różne jest jej wykorzystywanie. Przytoczę przykład z Pucka i Wejherowa. Z Gdyni do Pucka i Wejherowa nie jest daleko. Toteż jest sprawą oczywistą, że byłem na uroczystościach państwowych, które tam miały miejsce z okazji 100-lecia zaślubin Polski z morzem. W sumie, tak naprawdę to były uroczystości 100-lecie powrotu Pomorza do Polski. Bo trochę zajęło, zanim Pomorze formalnie stało się ponownie częścią Rzeczpospolitej. I na własne oczy widziałem i własne uszy słyszałem, jak było.
Czy to było to mądre wykorzystanie wolności? Żeby nie było niedomówień o czym mówię. Chodzi mi o zakłócanie uroczystości państwowych i publiczne ubliżanie Prezydentowi. A potem podziękowania dla tych ludzi, ze strony pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Dziwne upodobanie wolności ze strony pani wicemarszałek Sejmu, która z racji swojej funkcji, w tych państwowych uroczystościach również oficjalny udział brała. Potem było glosowanie w Sejmie. I gest Kozakiewicza w zmodyfikowanej wersji oraz wykonaniu posłanki J. Lichockiej. Co prawda ten gest był w emocjach i sprowokowany. I nijak się miał do, niczym nie sprowokowanych a wręcz odwrotnie na zimno zaplanowanych i z premedytacją wykonanych – gwizdów i krzyków wobec Prezydenta. Niemniej spirala się nakręca.
Czy w dobrą stronę to wszystko prowadzi? Czy dobrym wykorzystaniem wolności jest głosowanie polskich posłów do PE za rezolucją przeciwko Polsce? Bo takie zachowania też były. Oczywiście mamy wolność i posłowie do PE mają prawo głosować według własnego uznania. Ale czy jest to dobre i mądre wykorzystanie wolności?
Wczoraj ‘Gościem Wiadomości’ była nowo mianowana szefowa kampanii prezydenta A. Dudy, pani Jolanta Turczynowicz-Kieryłło. W swoich wypowiedziach również nawiązała do wolności. Ujęła to następująco: "dowolność korzystania z wolności słowa może prowadzić do zagrożeń, nawet do zagrożeń interesów, które są ważne z perspektywy państwa".
Rano pisał też o tym nasz Salon24 news a także o reakcji, na słowa, wspomnianej już tutaj wcześniej wicemarszałek Sejmu pani M. Kidawy-Błońskiej. Według Salon24 news, Małgorzata Kidawa-Błońska tak to skomentowała – Turczynowicz-Kieryłło, "która mówi, że wolność słowa może być niedobra, już ją dyskwalifikują".
Obydwie panie korzystają z wolności. I tematem obydwu wypowiedzi jest wolność. Z tym, że pani J. Turczynowicz-Kieryłło mówiła o tym, że wykorzystanie wolności może być niewłaściwe. Pominę współczesne przykłady złego wykorzystania wolności, bo we współczesnych sprawach pewnie różne mamy zdania. Różne w zależności od poglądów politycznych. Przypomnę więc to o czym wspomniałem na początku. Mieliśmy czas w naszej historii, gdy mieliśmy wolność. Przypominam dlatego tamten czas, bo w sprawie wykorzystania wolności w tamtym czasie pewnie mamy podobne zdanie. Niezależnie od poglądów jakie mamy. Myślę, że wszyscy się zgodzą, że wtedy źle wykorzystaliśmy wolność (znaczy się nasi przodkowie źle wykorzystali).
A jak słowa szefowej kampanii A. Dudy. odebrała pani M. Kidawa-Błońska? Ano, że wolność może być niedobra i że ktoś kto tak mówi, sam się dyskwalifikuje.
Między słowami, że wykorzystanie wolności może być niedobre (dowolne) oraz że ‘wolność jest niedobra’, jest subtelna różnica.
Czy pani M. Kidawa-Błońska przekręciła słowa pani Turczynowicz-Kieryłło – analogicznie do tego jak propaganda sprzyjających opozycji mediów zafałszowała gest Lichockiej czy też ich nie zrozumiała – pozostawiam ocenie czytelników.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo