D. Tusk swoje poparcie dla Marszu Tysiąca Tóg wyraził następująco. "Nie ma Europy bez rządów prawa". Nic dodać nic ująć …
Ale jak wiadomo życie płata figle. I dlatego o tym piszę, mimo tego, że tutaj na Salonie w sprawie tego marszu już kilku blogerów pisało …
Dzisiaj niedziela, ale Żabka u nas na osiedlu była otwarta. I poszedłem coś tam kupić … No przyznam się, wino poszedłem kupić. I tak się składa, że półka z winami znajduje się zaraz obok kasy. A przy kasie ktoś akurat był i płacił za to, co kupił. I usłyszałem jak mówił.
O, komuś wypadło dziesięć złotych. I schylił się, aby je podnieść.
Człowiek ten znalazł leżące na podłodze pieniądze, czyli mógł je z czystym sumieniem i nic nie mówiąc, włożyć do kieszeni.
On jednak powiedział głośno, że komuś wypadły. Co więcej nie wziął tych pieniędzy dla siebie. Przy kasie stoi puszka na drobniaki (jak to się często zdarza w małych sklepach). I ten człowiek, te znalezione dziesięć złotych, włożył do tej puszki. Wcisnął właściwie, bo otwór jest na drobne monety a nie banknoty. I wciskając ten banknot do puszki, powiedział. Jak komuś wypadł, to tutaj w puszce jest jego miejsce.
Kupiłem wino, zapłaciłem (kartą) i zapomniałem o tym incydencie.
Ale czytając notki o Marszu Tysiąca Tóg przypomniała mi się historia sędziego Topyły. Który też znalazł pieniądze przy kasie. Tyle, że nie zgubione na podłodze, ale leżące na ladzie. W tamtym sklepie był monitoring. I cała scena została nagrana. Sędzia Topyła, za coś płacił (za to, co kupił). A na ladzie leżał banknot, pięćdziesiąt złotych.
I co się działo dalej, jak sędzia zauważył ten banknot? Czy powiedział głośno, o ktoś zostawił pieniądze na ladzie!
Nie, sędzia nic nie mówiąc, odwrócił głowę i nie patrząc na banknot, wziął go z lady i włożył do swojej kieszeni. Mowa ciała mówi prawdę. Czyli potwierdza, to że zrobił to świadomie. Udając, że coś innego go zainteresowało. Tak samo jak kieszonkowiec, wkładając rękę do cudzej kieszeni, też na swoją rękę nie patrzy.
A jaki był koniec sprawy przywłaszczenia sobie tego banknotu przez sędziego? Otóż Sąd Najwyższy uniewinnił sędziego. I tak to uzasadnił: 'do zaboru banknotu nie doszło, w kierunkowym, umyślnym, bezpośrednim zamiarze jego przywłaszczenia na szkodę pokrzywdzonej, lecz najprawdopodobniej w wyniku błędu, fatalnej pomyłki... ‘
Tak, to jest fatalna pomyłka. Jak człowiek wkłada do swojej kieszeni cudzy banknot leżący na ladzie i dla niepoznaki odwraca głowę.
Szczególnie w porównaniu do tego, co dzisiaj w Żabce widziałem. Jak inny człowiek (zwykły a nie z nadzwyczajnej kasty) w podobnej sytuacji się zachował.
No cóż, ma rację Donald Tusk. Nie ma Europy bez rządów prawa. Ale wczorajszy Marsz Tysiąca Tóg do rządów prawa nie prowadzi.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo