Telewizji publicznej, która od rana do wieczora pokazuje mecze z Euro, rosną słupki oglądalności, dzięki meczom bijącej rekordy, przekraczając 15 milionów widzów meczu Polska-Rosja. Więcej niż połowa dorosłej populacji siedzi przed telewizorami, a włodarze TVP zacierają ręce. Na nic się zdadzą wysiłki komercyjnych telewizji – w czerwcu nie mają szans W WALCE O WIDZA.
Walkę na i o emocje zobaczyć można nie tylko w telewizji, ale także w prasie, właśnie w tabloidach: w „Super Expressie” i w „Fakcie”.
12 czerwca, „Super Express”, pierwsza strona, a na niej Lewandowski i Błaszczykowski na koniach w zbrojach polskich husarzy, niczym w 1610 roku pod Kłuszynem. Niedługo po tej zwycięskiej bitwie hetman Stanisław Żółkiewski wkroczył do Moskwy. Hasło z SE: „Na Moskala!” nie do końca było skuteczne, ale nasi kibole z pewnością wzięli je sobie do serca. I wygrali 150:20.
12 czerwca, „Fakt” uspokaja: „To nie żadna bitwa! Spokojnie To tylko mecz”. A następnego dnia, już po meczu z Rosją daje na pierwszej stronie wielki tytuł „Kochane chłopaki Dziękujemy!” uzupełniony komentarzem „Rosjanie zdobyli pierwszego gola, ale nam Bóg zesłał Kubę Błaszczykowskiego”. Porządek metafizyczny pomieszał się z fizycznym, ziemskim. Z kolei „Super Express” już w mniej walecznym tonie obwieścił prostą prawdę: „Gramy dalej!”.
Tymczasem w TVP Przemysław Babiarz przywołuje w środę wieczorem, 13 czerwca, mecz Polska-Rosja, mówiąc o wojnie futbolowej. Retoryka bitwy, wojny, walki, dominuje i wpływa na nasze emocje. „To nie był zwykły mecz tylko bitwa” – pisze „Fakt” o meczu z Rosją, przecząc swojej retoryce z poprzedniego dnia („Spokojnie to tylko mecz").
Nadszedł czas tabloidów.
Ale nie na samym boisku skupiła się uwaga tych gazet. W „Fakcie” mogliśmy przeczytać bardzo interesujący artykuł Łukasza Warzechy „Patriotyzm jak na grillu”, wychodzący poza doraźność Euro 2012 ku problematyce grillowego patriotyzmu. W „Super Expressie” natomiast - rozmowę z Jarosławem Kaczyńskim (11 czerwca), w której były premier ocenił grę Polaków z Grecją i przewidywał wynik 2:1 dla Polaków w meczu z Rosją. Założę się, że w tych dniach na pewno tabloidom przybywa czytelników. Artykuły czyta się szybko i bez wysiłku, co w kontekście braku czasu na wszystko i wyczerpujących psychicznie i fizycznie transmisji sportowych nie jest bez znaczenia.
Jaki stąd wniosek? Ano taki, że w dobie igrzysk tabloidy mają CHLEB. A jeśli tabloidy mają chleb OD ZAWSZE, czy to znaczy, że cały czas trwają IGRZYSKA?