Morze słów już wylano na ten temat. Ja chcę spojrzeć na to wydarzenie od strony czysto teoretycznej.
Czym była ta forma wywiadu (?) zastosowana przez Ewę Stankiewicz. Niektóre media i dziennikarze uznali, że była to forma napaści, prowokacji, ataku i nie miała z wywiadem nic wspólnego. Czy tak? Przeanalizujmy.
Panie pośle, przepraszam – A skąd pani jest? Skąd pani jest? – Ewa Stankiewicz, nie chcieli pana wypuścić z sejmu – Ja nie chcę z panią rozmawiać – Czemu? – Nie chcę z panią rozmawiać, wie pani dlaczego? – Właśnie dlaczego, nie wiem? - Niech pani idzie do Pospieszalskiego - Ale ja nie jestem, ja jestem Ewa Stankiewicz, mam osobne nazwisko i osobne imię – To jest pani od tego filmu solidarni tak, tego pisowskiego paskudztwa, tak? – Nie pisowskiego paskudztwa, tylko dokumentu - Nie chcę z panią rozmawiać, niech pani idzie do Pisu, proszę odwrócić to, pani rozbije kamerę jak pani będzie mnie filmować bez mojej zgody – Przed chwilą nie mógł pan wyjść z sejmu, czy pan wie dlaczego?
Tu Niesiołowski odwraca się i odchodzi, po czym odwraca się ponownie w stronę kamery i mówi: czy pani jest głucha, niech pani idzie do Pisu, do tych pisowskich lizusów swoich, proszę nie rozmawiać ze mną, bo pani rozbije kamerę, bez mojej zgody pani nie będzie filmować (i rzuca się z rękami na kamerę).
Sytuacja jest prosta: dziennikarz podchodzi z włączoną kamerą i próbuje zadać pytanie, rozmówca nie chce odpowiedzieć i słownie atakuje dziennikarza, dziennikarz się przedstawia i zadaje pytanie, rozmówca odmawia i ostrzega , że rozbije kamerę, dziennikarz ponownie zadaje pytanie, rozmówca atakuje kamerę ( i być może dziennikarza, ale tego dokładnie nie widać).
Czy to był wywiad czy napaść?
Literatura medioznawcza i praktyka dziennikarska zna tego typu przypadki. U nas nie ma taka forma swoistej nazwy, ale na Zachodzie nazywa się to ambush interview (wywiad-zasadzka?, wywiad z przyczajenia?) lub grabbed interview (wywiad wymuszony) i jest uważany za normę np. w dziennikarstwie śledczym. Przykłady takich wywiadów są powszechnie znane, wiele z nich przeprowadził np. Samuel Donaldson z ABC tropiąc na ulicy argentyńskich miast hitlerowskich zbrodniarzy. Tę metodę wielokrotnie stosowali w swych programach śledczych i telewizyjnych reporterzy Superwizjera i Uwagi TVN. Można by powiedzieć, że spożytkował ją również „Dziad”, który w odpowiedzi od Lecha Kaczyńskiego usłyszał „spieprzaj dziadu”. Odmianą tej formy wywiadu jest doorstepping interview, kiedy dziennikarze koczują pod drzwiami znanej osoby, by uzyskać wywiad, lub złapać ją w niewygodnej sytuacji – przykłady: dziennikarze skupieni wokół willi Romana Polańskiego, czy czyhający na kochankę wychodząca z domu Gary’ego Harta, kandydata partii demokratycznej na prezydenta USA.
Jak jest taki wywiad definiowany i w jakich warunkach dopuszczalny?
„Dziennikarz może nagle runąć (swoop down) na rozmówce, by zadać mu pytanie” (R. Keeble, The Newspaper Handbook, London – New York 2001). Taki sposób może być użyty, gdy wszystkie inne możliwości uzyskania dostępu do źródła zostały wyczerpane i kiedy temat jest poważny.
Inne definicje skupiają się na natychmiastowości, działaniu nieuprzedzonym, nagłości, a czasem i prowokacyjnym stylu takiego wywiadu. Stosowany jest często, gdy politycy wychodzą z samolotu, samochodu, czy uciekają przed dziennikarzami.
Zatem w sytuacji powyżej opisanej ten rodzaj wywiadu zastosowała Ewa Stankiewicz. Abstrahuję od pytania czy miała prawo filmować polityka w miejscu publicznym, w dodatku na terenie sejmowym, bo to nie podlega dyskusji. Jak powinien zareagować polityk? Zawsze może powiedzieć: „bez komentarza”, może odwrócić się na pięcie i odejść, może zignorować pytanie, może wreszcie na nie błyskotliwie odpowiedzieć. Stefan Niesiołowski wybrał metodę najgorszą z możliwych: zaatakował.
Stefan Niesiołowski znany jest z krewkich zachowań. I będzie się bronił równie energicznie w kolejnych wywiadach, i można to z psychologicznego puntu widzenia zrozumieć. Ale dlaczego wielu dziennikarzy ryzykuje swoją reputację broniąc jego zachowania? Cóż, czyżby im przeszkadzała osoba zadająca pytania?
Marek Palczewski
15 maja 2012
Felieton ukazał sie na portalu
sdp.pl