Z ks. Markiem Gancarczykiem o trudnościach w opisie świąt Wielkiej Nocy i o spojrzeniu z perspektywy życia wiecznego rozmawia Błażej Torański.
Czy media katolickie mają jakieś wzorce opisu uroczystości Wielkiej Nocy?
Żadnego kościelnego przepisu na opis Wielkanocy czy innych świąt nie ma. Oczywiście wyrastamy w konkretnej kulturze, nabywamy wiedzy teologicznej i to w nas - dziennikarzach katolickich i we mnie, księdzu - jest. Przenosimy te wartości na łamy gazet. Najtrudniej jednak - nie tylko dziennikarzom, ale nawet księdzu - jest w nowy sposób powiedzieć o starej i niezmiennej prawdzie wiary.
Na co te relacje kładą nacisk? Co z obchodów świąt zmartwychwstania Jezusa Chrystusa uznają za najważniejsze?
Czy te relacje są zróżnicowane?
Jedni to robią lepiej, inni gorzej. Tradycyjnie i przy użyciu nowszych środków wyrazu. Ale specjalnych różnic nie dostrzegam.
Jak wobec tego, nie goniąc sensacji, robić to atrakcyjniej?
Czyżby ksiądz stawiał tezę, że życie wieczne jest ważniejsze od decyzji rządu przesuwającej wiek emerytalny?
To oczywiste, ale chcę wskazać na ważną zależność. Ktoś, kto potrafi patrzeć w wieczność, zdecydowanie lepiej układa teraźniejszość. Natomiast przy krótkiej perspektywie, sięgającej nawet 80-go roku życia, życie społeczne umiera. Wszystkie systemy totalitarne, które ze swej istoty sprzeciwiały się religii chrześcijańskiej, doprowadziły do katastrofy społecznej właśnie dlatego, że brakowało wiecznej perspektywy. Ona jest, jak świeże powietrze, jak woda dla ryby. Jeśli rządzący nie mają tej perspektywy, to sprawami społecznymi zarządzają fatalnie. Wcześniej czy później to się obróci przeciwko ludziom. Weźmy kryzys demograficzny. Bierze się on faktycznie z zakwestionowania podstawowych wartości chrześcijańskich. Takich, jak poświęcenie. Człowiek, który nie chce się poświęcać, lecz lekko żyć, nie będzie miał dzieci. Mamy teraz kryzys demograficzny, bo większość ludzi nie chce się poświęcać. Tłumaczą to trudnościami ekonomicznymi, co jest prawdą. Jednak warunki zewnętrzne są tylko utrudnieniem, nigdy przeszkodą nie do pokonania.
A jakie grzechy popełniają w opisach Wielkiej Nocy media laickie?
To bardzo źle?
Wielka szkoda, bo prawda o zmartwychwstaniu Jezusa ma fundamentalne znaczenie dla życia i warto ją przypominać.
A może jest to po prostu rezultat tabloidyzacji świąt w mediach?
Może więc jest to kolejny dowód na gigantyczną manipulację w mediach?
Raczej próba udawania postawy nowoczesnej. „Nie poddamy się tradycyjnemu, katolickiemu nurtowi, aby na Wielkanoc mówić z okładki o zmartwychwstaniu. To my narzucamy tematy, nie Kościół”.
Komentarze
Pokaż komentarze