SDP SDP
830
BLOG

O pluralizmie w mediach - felieton Jerzego Jachowicza

SDP SDP Rozmaitości Obserwuj notkę 9

 

Dawid i Goliat, czyli o pluralizmie w polskich mediach i oszukiwaniu samych siebie

 

Podziwiam wyobraźnię tych, którzy mówią o pluralizmie w polskich mediach. Kiedy tylko rozpoczyna się tym rozmowa, uciekam jak najdalej. Do znudzenia powtarza się bowiem sytuacja, którą można zilustrować powiedzeniem „bogaty nigdy nie zrozumie biednego”.

Podział zaś na bogatych i biednych daje się uchwycić bez trudności. Bogactwo przejawia się co najmniej w dwóch wymiarach. W zasięgu wpływów, liczbach czytelników, słuchaczy i widzów oraz – czego nie można wstydliwie pomijać - w zarobkach dziennikarzy. Przewaga pod tymi względami mediów mainstreamowych, nazywanych tu przez mnie bogatymi, jest nie do podważenia. Media te w całości opowiadają się po stronie obecnie rządzącej Platformy Obywatelskiej. Tak się w sposób naturalny polskie media ukształtowały. Przede wszystkim po stronie PO są najważniejsze media elektroniczne. Telewizja i radio publiczne, ale także największe telewizje i radia prywatne. Jeśli do tego towarzystwa dodać najpotężniejszy dziennik „Gazetę Wyborczą” - historycznie ujmując ten proces, należałoby powiedzieć, że to inni dołączali do towarzystwa „Gazety” -  a ostatnio „profilowaną” na ekonomiczno-prawną „Rzeczpospolitą”, trzy tygodniki o dużych, jak na obecne warunki, nakładach - „Politykę”, „Newsweek” i „Wprost”, wyraźna staje się dominacja  mediów prorządowych. Można nawet określić je, nie czyniąc dużego błędu i nie krzywdząc ich – mediami proplatformerskimi. Może nie tak jawnie i demonstracyjnie wystawiają za każdym razem laurki Donaldowi Tuskowi i PO. Za to wykonują robotę o wiele cenniejszą dla popieranej przez siebie formacji politycznej. Korzystając z najdrobniejszego pretekstu „przywalają” PiS i Jarosławowi Kaczyńskiemu z takim impetem, że tylko wióry lecą.

Przez lata układ ten pozostawał w cieniu. Jego obraz wyostrzył się po katastrofie smoleńskiej. Jak twierdzi wielu znawców, mainstreamowe media wypełniają 95 procent medialnej przestrzeni. Pozostałe, które zajmują 5 procent na rynku polskich mediów, są jedynie „ubogimi krewnymi”. Nie wiem, czy ktoś to liczył, ale z cala pewnością te proporcje są bliskie prawdy.

Zastanawiam się, czy jest na świecie inne demokratyczne państwo, w którym ledwie pięć procent mediów patrzy krytycznie na władzę, a pozostałe mniej lub bardziej jawnie ją popierają? Wyobraźmy sobie, że w Sejmie 95 procent stanowią posłowie z partii rządzącej. Czy mówilibyśmy wówczas o pluralizmie politycznym? Skąd się biorą więc tacy, którzy twierdzą, że w mediach występuje pluralizm? Może chcą w ten sposób oszukać samych siebie.

Jerzy Jachowicz

3 lutego 2012

 

FELIETON Z PORTALU SDP

Czytaj więcej:

www.sdp.pl/

SDP
O mnie SDP

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Rozmaitości