SDP SDP
466
BLOG

Jak zaimpregnować się na artykuł 212 - felieton Wiktora Świetlik

SDP SDP Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Być może pojawiła się szansa na rozwiązanie problemów z nieszczęsnym artykułem 212 kodeksu karnego. Otóż zamiast jego likwidacji zmierzamy ku jego umasowieniu. Do Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP zaczynają trafiać przypadki, w których z tego dziwacznego paragrafu, będącego najdoskonalszą mieszanką, kwintesencją absurdów peerowskiego prawodawstwa i polskiego tradycyjnego pieniactwa, pozywają się obydwie strony. Tak więc przykładowo burmistrz X pozwał redaktora Y o pomówienie, a redaktor Y pozwał o to samo burmistrza X. Nie jest to felietonowy żart, a prawda. Podobno takich sytuacji jest w Polsce więcej.

 
 
Na dobrą sprawę pozwy mogłyby dotyczyć samych pozwów, czyli na przykład tego, że w pan X pomówił pana Y wytaczając mu sprawę, a potem pan Y mógłby wytoczyć panu X sprawę karną widząc pomówienie w tym kolejnym pozwie. W ten sposób strony wpadałyby z koszmaru w koszmar niczym śpiący król z bajki Stanisława Lema. Zresztą sporo już w tym kierunku zrobiły niektóre komendy policji, które gdy ktoś składał skargę na to, że pobili go funkcjonariusze albo staranował radiowóz, wytaczały mu proces  o pomówienie. Zdrowa postbolszewicka mentalność zawsze zwycięży jakieś tam demokratyczne reguły. Wystarczy jej stworzyć małe możliwości, otworki by mogła funkcjonować w systemie.Takie właśnie jak artykuł 212 - pozwalający dziesiątkom posłów, radnych, burmistrzów, wójtów, komendantów i biznesmenów pozostawać poza kontrolą, bo odstraszać dziennikarzy od siebie tym, że mogą wytoczyć im proces, który zrobi z tych ostatnich kryminalistów. A pieniądze na procesy i kontakty w sądach mają oni, a nie jacyś tam pismacy. Nierzadko zresztą są to pieniądze publiczne.
 
Poza tym 212 ma szereg zalet, na które się mniej zwraca uwagę. Jest tani. Wytoczenie procesu cywilnego to 600 złotych plus 5 procent opłaty sądowej od kwoty odszkodowania, której się domagamy. A tu za 300 złotych możemy wytoczyć komuś sprawę, dzięki której potencjalnie możemy wsadzić pismaka do więzienia. Dzięki 212 politycy i robiący z nimi interesy biznesmani mogą tłumić krytykę prasową, prawnicy mają robotę, sędziowie mogą podkreślić swoją władczość i dokopać „tabloidyzującej się” prasie. Same korzyści.       
 
Ci, którzy jeszcze wierzą politykom w ich obietnice (są tacy?) być może uwierzyli, że artykuł 212 będzie jedną z pierwszych spraw, które zostaną załatwione po wyborach. Po wyborach to załatwia się Grzegorza Schetynę albo Zbigniewa Ziobrę, a nie jakieś tam paragrafy, w dodatku takie, które bardzo mogą się przydać.
 
Dlatego jedynym wyjściem jest umasowienie - do którego zresztą zmierzamy. Kiedy już wszyscy wszystkim wytoczymy liczne procesy z artykułu 212, a także pokrewnego artykułu 216 zaczniemy być na niego odporni, tak jak ludzie zaszczepieni na dżumę są na nią odporni dzięki temu, że mają w organizmie bakterie tej choroby.
 
 
 
 
 
Wiktor Świetlik
 
5 listopada
   
    
SDP
O mnie SDP

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości