SDP SDP
227
BLOG

Krzysztof Kłopotowski o narodzie i pojednaniu

SDP SDP Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Publicyści do piór, rodacy do rozumu - felieton Krzysztofa Kłopotowskiego

   Przedmowa Rafała Ziemkiewicza do drugiego wydania „Michnikowszczyzny” naprowadza polskie myślenie w koleiny, z których moim zdniem nie ma dobrego wyjścia.

   Autor zgłasza pretensję do elity III Rzeczpospolitej o głupotę lub zdradę. Elita patriotyczna, do której się zalicza, zajmuje więc dwie postawy. Jedną wyraża środowisko Gazety Polskiej, gdzie uważa się, że rządy Platformy Obywatelskiej weszły na etap późnego Gierka. Dlatego trzeba przygotowywać drugi Sierpień. Zaś środowisko ciążące ku Uważam Rze sądzi, że to epoka saska, kiedy jeszcze można było uratować Rzeczpospolitą reformami. Niestety, salon III RP i większość wyborców, ogłupionych niczym „zdziczała szlachta” za króla Sasa je, pije i popuszcza pasa nie dostrzegając zagrożenia lub nie pragnąc ratować Polski. Elita bowiem gardzi polskością i daje zły przykład reszcie.

  Zdaniem jednego z najważniejszych publicystów prawicy, wyrok zapadł. Naród wytworzy nową elitę patriotyczną. Obecna sczeźnie tak, jak ziemiańsko-arystokratyczna, która w XIX wieku ustąpiła pochodzącej z drobnej szlachty i mieszczaństwa. Ta nowa elita doprowadziła wtedy i dziś znowu poprowadzi Polskę do niepodległości. Czeka nas wersja Solidarności lub Drugiej Rzeczpospolitej. Na tym ma polegać narodowy sukces.

Scenariusz Gazety Polskiej

    Czy sukces będzie trwały? Spójrzmy dalej, niż pierwsze miesiące po zawarciu porozumień sierpniowych, kiedy w kraju zapanował karnawał wolności. Wskutek Sierpnia 80’ szybko nastąpił stan wojenny, a w rezultacie zapaść cywilizacyjna i milionowa emigracja. Okrągły Stół zapewnił wygraną pezetpeerowskiej nomenklaturze, która oddała władzę za własność, ale władzę odzyskała w postaci demokracji medialnej, dopuszczając część solidrnościowej opozycji. Zmieniono narzędzie władzy z kija na marchewkę a przymus policyjny ustąpił ekonomicznemu, wzrósł więc dobrobyt. Ale subtelniejsza propaganda rządowa dalej kryje władzę oligarchii, tym razem partyjno-biznesowej, z udziałem służb specjalnych.

   Czy można było uniknąć tych następstw w roku 1989 przy ówczesnej sile establishmentu? Czy można będzie uniknąć w roku 2012 lub 2013, przy jeszcze większej nierównowadze sił pomiędzy oligarchią a plebsem? I w dodatku na przekór Zachodowi, który pragnie spokoju w Warszawie, żeby robić interesy z Rosją... Jeśli uda się wywołać kolejny „polski miesiąc”, to po karnawale nastąpi powrót do postnej rzeczywistości. Środowisko Gazety Polskiej nie uzna tego za sukces, chyba że sprzeda się oligarchii, jak wtedy Gazeta Wyborcza. Nie liczmy więc na rewolucję.

Scenariusz Uważam Rze

   Przebudzenie z epoki saskiej i rozbiorów, pozytywizm, narodowa demokracja, legiony i odrodzenie Polski skończyły się jeszcze większą porażką obozu niepodległościowego, niż bunt solidarnościowy. II RP to nie tylko odbudowa państwa, przemysłu, Gdynia, świetne koleje i szkoły. To też wrzesień 1939, nazistowska i sowiecka okupacja a potem komunizm, czyli największa katastrofa w naszych dziejach. Gdyby nie odbudowa w 1918 r. całkowicie suwerennego państwa, to ocalałyby miliony Polaków i dorobek pokoleń, chociaż polskość zanikałaby. Za spełnienie Snu o Niepodległej zapłaciliśmy straszną cenę. Straty ludzkie i materialne sprawiło to, czego w dobrej wierze pragnie Ziemkiewicz – zaciekły patriotyzm polski, w II RP pobudzany minioną chwałą Rzeczpospolitej Obojga Narodów i podbechtany propagandą naszej rzekomej mocarstwowości.

   Patriotyczne wychowanie II RP uprawiane przez szkołę i Kościół zapewniło kadry dla państwa podziemnego i Armii Krajowej o liczebności bez precesu w świecie. Ale czy mamy być z tego dumni? Zbyt ambitny patriotyzm doprowadził do zagłady Warszawy w powstaniu a kadry podziemnego państwa dostarczyły ofiar obu okupantom. Wymordowali najlepszych ludzi w nazistowskich  kacetach, w ubeckich katowniach lub wywieźli na Syberię, żeby im nie przeszkadzali w kraju. Nie dziwię się Marii Peszek, którą Ziemkiewicz cytuje z  naganą: „Gdyby moja ojczyzna popadła w jakieś tarapaty, myślę tu o sytuacji zbrojnej, to ja natychmiast zostaję dezerterem. Nie zostaję sanitariuszką, nie schodzę do kanału. Pierwsza rzecz, jaką robię, to spierdalam po prostu". Ludzi takiego pokroju są miliony. Historia ich nauczyła, że w pełni niepodległa Polska nie zmieści się między Rosją a Niemcami. Zaś próba dochodzenia suwerenności siłą jest skrajną głupotą. Lepiej pilnujmy dobrego miejsca w Unii Europejskiej, zamiast pisać o Brukseli ze wstrętem, jak czasem Ziemkiewicz. Nie liczmy na pełną suwerenność.

Zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza

 

CZYTAJ: TUTAJ

SDP
O mnie SDP

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Rozmaitości