SDP SDP
408
BLOG

Hiena w newsroomie ? - felieton Marka Palczewskiego

SDP SDP Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Drugiej Hieny nie będzie

W programie „Newsroom” o samorządzie dziennikarskim autor Grzegorz Nawrocki wykorzystał nagranie z ukrytej kamery. W nagraniu dłonie i słowa Krystyny Mokrosińskiej. Grzegorz Nawrocki ma na swoim koncie jedną Hienę SDP, ale drugiej nie dostanie, choć może by chciał.

Publicystyka w TVP, ale nie tylko tam, często budowana była (i jest) według schematu: z góry założona teza – jednostronna argumentacja – oczywiste konkluzje (co było do udowodnienia, zostało udowodnione). Jednak to, co można uznać by ostatecznie za dopuszczalne w artykule publicystycznym lub felietonie nie wystarcza w debacie telewizyjnej, która powinna być pluralistyczna i powinna przedstawiać różne punkty widzenia.

W programie „Newsroom” z 23 lipca teza była prosta i efektowna zarazem: samorząd dziennikarski jest słaby i upolityczniony, istnieje, a jakby go nie było. Wypowiedzi uczestników programu – Stefana Bratkowskiego, Andrzeja Skworza i Tomasza Wróblewskiego, uzupełnione nagranymi opiniami Jacka Żakowskiego czy Mariusza Ziomeckiego – potwierdziły główną tezę. Nie było głosów sprzeciwu. Różnice pojawiły się w ocenie metod zbierania informacji do samego programu, ale o tym później.

Wygłaszane w programie sądy – jednoznaczne i klarowne – nie pozostawiały wątpliwości, że SDP jest:

1.       mało znaczącym stowarzyszeniem

2.       słabym i upolitycznionym

3.       nie-pluralistycznym (więc jakim? – z sugestią S. Bratkowskiego, że sprzyjającą jednemu ugrupowaniu)

4.       które nie daje sobie rady w obecnej rzeczywistości

5.       z którego odeszli najbardziej znani dziennikarze po aferze z „taśmami Renaty Beger” ( SDP skrytykował metody użyte przez autorów tamtego programu, a z SDP odszedł krótko potem m.in. Andrzej Morozowski – jeden z autorów „Teraz MY” – red.)

6.       stającym po stronie polityków, a nie dziennikarzy

7.       z niskim autorytetem wśród dziennikarzy

8.       a nagrody SDP przydzielane są nie wiadomo przez kogo i mają niewielki prestiż (wypowiedź S.B.).

Nie będę polemizował z tymi wypowiedziami, każdy ma prawo do własnych sądów. Dziwiło mnie tylko, że stosunkowo największym obrońcą stowarzyszeń (w tym SDP) okazał się Andrzej Skworz, zaś Stefan Bratkowski stwierdził – odnosząc się do tych ocen – „nie ma jednego słowa przesady. Zgadzam się z nimi”.

Trudno mi powiedzieć czym był SDP dawniej ( i w złotych latach za prezesury Stefana Bratkowskiego), ale nie mogę przemilczeć przynajmniej niektórych, łagodnie mówiąc, nieścisłości. Stowarzyszenie jest niepluralistyczne? Co za bzdura! To skąd się wzięła rywalizacja w czasie ostatniego zjazdu o fotel prezesa między kilkoma kandydatami? Czy na naszym portalu nie prezentujemy opcji bliskich zarówno Gazecie Wyborczej, czy Wprost, jak i Gazecie Polskiej , czy Uważam Rze? Czy Stefan Bratkowski tego nie zauważył?

SDP kilka lat temu wypowiedział się krytycznie o metodach pozyskiwania informacji w programie „Teraz My” o taśmach Renaty Beger , co zostało negatywnie ocenione przez środowisko – stwierdził prowadzący program, Grzegorz Nawrocki. A dlaczego SDP miałby wtedy milczeć? Powtórzę po raz n-ty: program Sekielskiego i Morozowskiego pokazał jak się prowadzi rozmowy polityczno-werbunkowe, a nie, żesię takie rozmowy prowadzi, bo to było znane od dawna i Ameryki redaktorzy nie odkryli. A negatywna ocena ze strony SDP dotyczyła użytych metod – ukrytej kamery, współpracy z politykami w czasie kręcenia materiału, kosztów etycznych (argument Janiny Jankowskiej, najczęściej bagatelizowany), itd. A z dziejów dziennikarstwa wiemy, że tego rodzaju metodami nie posługiwali się ani dziennikarze amerykańscy „Washington Post”, badający aferę Watergate, ani brytyjscy z „Guardiana”, odkrywający aferę hakerską NOTW. Zasady etyczne dziennikarstwa anglosaskiego są w tej kwestii jasne: unikaj współpracy z politykami, bądź niezależny, nawet gdy przynoszą ci dobry temat, pozostań czujny, bo mają w tym własny interes. Nie wątpię, że autorzy „Teraz My” chcieli mieć dobry temat (i mieli) i poszli na współpracę. Jedni ich pochwalili, inni zganili, i mieli do tego prawo.

Hieny nie dostaje się za byle co. Tymczasem Grzegorz Nawrocki może i chciałby: opublikował  wypowiedź Krystyny Mokrosińskiej, nagraną ukrytą kamerą 18 grudnia ubiegłego roku. Opublikował ją 23 lipca. Krystyna Mokrosińska nagrana została już po wyłączeniu głównej kamery, więc musiała ta wypowiedź być zarejestrowana inną kamerą, o której istnieniu nie miała żadnej świadomości. Jej słowa miały charakter off the record, były przekazywane tylko do wiadomości reportera. Padła ofiarą prostej sztuczki: przecież wiedziała, że rozmawia z dziennikarzem! Ale nie wiedziała, że jest podstępnie nagrywana. Zresztą to, co powiedziała do kamery, wyjaśniając dlaczego SDP nie przyznał anty-nagrody Hiena roku 2010 było wystarczająco czytelne i jednoznaczne: SDP „nagrody” nie przyznał, bo było zbyt wielu kandydatów (K.M. off the recordwymienia GW, GP, T. Sakiewicza i J.Pospieszalskiego). Brałem udział w tych obradach (Hienę przyznaje ZG SDP) i dodam, że nie było konsensusu, by przyznać jednej osobie tę anty-nagrodę.

Po co opublikowano ten fragment nagrany ukrytą kamerą? W jakim społecznym interesie? Jaką aferę wykryli dziennikarze „Newsroomu”? Co takiego ujawnili, o czym informacji nie mogli zdobyć w uczciwy sposób? W czasie programu Andrzej Skworz zwrócił uwagę prowadzącemu, że nie powinien tej wypowiedzi puścić, bo „chyba to nie było etyczne”.

 

 

Czytaj dalej:  TUTAJ

SDP
O mnie SDP

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości