Wystarczył jeden mały epizod, żeby jej obraz w ich oczach runął jak po trzęsieniu ziemi. Kiedy tylko na agencjach pojawiła się informacja o skazaniu Jakubowskiej (8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata) w odpryskowym procesie afery Rywina, ci sami politycy, którzy kilka dni wcześniej forowali jej powrót do parlamentu, zażegnywali się, że kiedykolwiek popierali pomysł jej startu w wyborach. Oglądając niektórych z nich w programach telewizyjnych, odnosiłem wrażenie, że nie tylko z niechęcią wspominają Jakubowską, ale mówią z odrazą:- „Jakubowska? A kto to?”. U innego w oczach można wyczytać było: - Proszę pana, „lwicą salonową” to ona była dawno temu. Teraz jest tylko wyliniałą kuną ze startymi pazurami, o której nie warto wspominać.
Ten prawdziwy obrazek przekazuję jako przestrogę wszystkim kolegom dziennikarzom, którym chodzi po głowie przeniesienie się z mediów do świata polityki.
Jerzy Jachowicz
22 lipca 2011