Ze Sławomirem Jastrzębowskimo biciu braw rządzącej partii, zblatowaniu się mediów, biznesu i polityki, haniebnym ciąganiu poety po sądach i ekonomicznym mordowaniu za mówienie prawdy, rozmawia Błażej Torański.
Sławomir Jastrzębowski, 43 lata, od ponad trzech lat jest redaktorem naczelnym "Super Expressu", także se.pl. Absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Łódzkim. Zaczynał jako dziennikarz działu miejskiego, opisujący dziury w jezdniach, zajmował się też dziennikarstwem śledczym. Pracował dla "Wiadomości Dnia", "Dziennika Łódzkiego", „Rzeczpospolitej” i "Faktu".
Która z ogólnopolskich gazet jest Twoim zdaniem najbardziej pluralistyczna, bezstronna?
Nie ma takiej gazety, ale najbliższe temu są tabloidy. Nie muszą trzymać z żadnymi partiami politycznymi, stać je na to, aby wszystkie partie oceniać krytycznie, stać je na obiektywizm. „Super Express”, którym kieruję, zawsze chce być bardziej krytyczny wobec ludzi, którzy aktualnie sprawują władzę, w tym przypadku Platformy Obywatelskiej, bo taka jest misja dziennikarska. Musimy patrzeć rządzącym na ręce, bo władza deprawuje.
To prawda. Dziennikarze powinni być z zasady w opozycji do aktualnej władzy.
Ale nie są. Zdecydowana większość mediów przyklaskuje rządzącym i tłamsi, wyśmiewa inne, zwłaszcza małe partie opozycyjne.
W środę medioznawca, prof. Wiesław Godzic, powiedział na łamach „Super Expressu” o „Gazecie Wyborczej”, że „w zasadzie jest pluralistyczna, ale tylko do pewnych granic”. Nie sądzisz, że „GW” się już wyjałowiła?
Ten proces postępuje od lat i teraz tylko w pełni obnażył słabości „Gazety Wyborczej”. Ale pamiętam, jak w 2007 roku Jarosław Kurski, który teraz rządzi „Gazetą” stwierdził w komentarzu: Brawa dla Platformy Obywatelskiej, brawa dla Donalda Tuska. O PiS mówił, że to partia populizmu, inwigilacji, prowokacji. Jasno wynika z łamów, kogo popierają i oczywiście mogą to robić, ale niech nie deklarują bezstronności, skoro klaszczą tylko jednej partii. Czym innym jest popieranie konkretnych pomysłów, działań, rozwiązań, a czym innym bicie braw przy każdej okazji. Ja tego w swojej gazecie robił nie będę.
Media w zdecydowanej większości w stosunku do partii rządzącej uprawiają propagandę, przypominającą - stylem wypowiedzi, argumentacją, kreacją rzeczywistości - tę z czasów Gierka. Co zrobić, aby przełamać ten główny nurt, aby media odzwierciedlały poglądy całego społeczeństwa?
Na pewno dominuje obrzydliwe zespolenie się znacznej części wydawców i dziennikarzy ze strukturami i ludźmi władzy, co daje im konkretne posady, zyski, lukratywne kontrakty.
Podaj przykłady.
Nie powiem konkretnie, bo mam już dosyć procesów sądowych (śmiech), ale każdy, kto to przeczyta dokładnie wie, o co mi chodzi. Dziennikarze muszą władzy patrzeć na ręce, bo w przeciwnym razie będziemy mieli zjawisko, które psuje Francję. Tam doszło do całkowitego zblatowania się trzech światów: mediów, biznesu i polityki. To jest niezwykle szkodliwe i niszczy struktury państwa.
A co myślisz, widząc, jak wielki koncern medialny Agora rzuca się na poetę Jarosława Marka Rymkiewicza? Nie świadczy to o słabości „Gazety Wyborczej”?
Według mnie jest to haniebne, żeby poetę ciągać po sądach, zamiast odpowiadać opiniami na opinię. Autora tak ważnego szkicu historycznego, jak „Wieszanie” czy cyklu poezji o Milanówku. Nie rozumiem tego, nie akceptuję takiej formy działania. Pozywanie poetów do sądu zapisuje bardzo złą kartę historii „Gazety” i jej wydawcy.
Czytaj dalej:TUTAJ
Inne tematy w dziale Polityka