Z Krzysztofem Kaźmierczakiem o śledztwie w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary, nowych wątkach i roli UOP rozmawia Marek Palczewski.
Krzysztof M. Kaźmierczak (ur. 1967) dziennikarz „Głosu Wielkopolskiego”, autor książek m.in. „Ściśle tajne” i „Tajne spec. znaczenia”, inicjator zawiązania Komitetu Społecznego „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary”.
Śledztwo w sprawie Ziętary było już dwukrotnie umorzone (1995, 1999), a 11 kwietnia 2011 po apelu Komitetu Społecznego „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary” Prokuratura Generalna odmówiła wszczęcia śledztwa. Miesiąc temu o jego wznowienie zaapelowali ponownie redaktorzy naczelni największych polskich dzienników. Dlaczego teraz prokuratura miałaby wydać decyzję o wznowieniu śledztwa?
Ostatnia odmowa nie była kategoryczna, a co najważniejsze otworzyła furtkę do wznowienia śledztwa. Prokuratura Generalna zobowiązała się do ponownego zbadania sprawy, zapowiedziała podjęcie decyzji dopiero po przeprowadzeniu dokładnej analizy. Zarazem zdecydowano o zbadaniu przez prokuraturę w Opolu przecieku w śledztwie prowadzonym w latach 1998-1999 w sprawie porwania Ziętary. Ujawnione w ostatnich tygodniach okoliczności związane ze zbrodnią na dziennikarzu są na tyle poważne i bulwersujące, że nie wyobrażam sobie, by mogły zostać zlekceważone przez prokuraturę. Zarazem bez wznowienia postępowania nie ma praktycznie możliwości dogłębnego ich wyjaśnienia. W tej sytuacji odmowa podjęcie śledztwa byłaby zatem co najmniej objawem braku logiki w postępowaniu prokuratury.
Członkowie wspomnianego Komitetu twierdzą, że w śledztwie ws. porwania i zabójstwa dziennikarza nastąpił przeciek, który storpedował śledztwo. Jakie są na to dowody?
Dowody są niepodważalne. To protokoły przesłuchań dwóch świadków, jednym z nich jest strażnik więzienny. Ze zeznań wynika, że kilka miesięcy przed wznowieniem przez prokuraturę śledztwa, w czasie, gdy prowadzone były już działania operacyjne policji wskazywany jako wykonawca zabójstwa kryminalista C. (odsiadujący wtedy karę za inną zbrodnię) został przez kogoś ostrzeżony o tym, że organy ścigania wiedzą o jego związku z zabójstwem dziennikarza. Informację o tym otrzymał od kogoś spoza więzienia, w przemyconym do celi liście. Oznacza to, że nie tylko był przeciek, ale że w jego wyniku przestępcy podjęli działania mające przeszkodzić w śledztwie. Były to, jak się okazało, działania skuteczne.
więcej TUTAJ
Inne tematy w dziale Kultura