„Bez względu na to, kogo wolimy wspierać, duże ugrupowania w myśl jednej z zasad demokracji, której uosobieniem podczas wyborów jest metoda D’Hondta ( większość rządzi)
Czy, może w myśl innej zasady, której uosobieniem jest metoda o nazwie Hare’a-Niemeyera stworzona przez prawnika brytyjskiego (Hare’a) a udoskonalona przez niemieckiego matematyka (Niemeyera), która wspiera małe ugrupowania dla równości nawet tych grup mniejszościowych.
W jednej z metod jesteśmy (my wyborcy) zaledwie grupką głosów (liczb), które można, a nawet należy przekładać z miejsca na miejsce, by wszystkie mandaty się zgadzały, co tak de facto jest nie zgodne z naszą wolą, bo przecież głosowaliśmy na kogoś innego.
lub ewentualnie:
W drugiej metodzie jesteśmy procentem wielokrotnie wypranym w wirówce by ostatecznie go porównywać do dziesiątych, setnych itd. części całości, w której już nawet nie można czuć się integralną całością samego siebie, a co dopiero czuć się człowiekiem wpływającym na losy kraju??
Chyba właśnie do tego się przyzwyczailiśmy, nie potrafimy brać odpowiedzialności za losy kraju, a nawet za odpowiedzialny czy jakikolwiek wybór z własnej woli. Kiedy ostatnio analizowaliśmy (jako społeczeństwo) różne ulotki wyborcze, wielu kandydatów z różnych ugrupowań szukając tej odpowiedniej osoby (tej perły), której byli byśmy skłonni w ogóle oddać prawo do decydowania, głosując na niego.
Wychodzi na to, że teraz jest to nie możliwe.
Osobiście uważam Jednomandatowe okręgi wyborcze za wyjście najbardziej sprawiedliwe w sytuacji jakichkolwiek wyborów. Wiem na pewno, że przy takiej ordynacji ( większościowej, jednomandatowej) każdy głos miałby dokładnie wagę jednego głosu, dodatkowo każdy z tych głosów był by jednakowo ważny o każdy z nich toczyłaby się walka i nie było by szans na pomijanie nas, jako suwerena np. poprzez takie czy inne sposoby liczenia głosów metodami „proporcjonalnymi”.
Powiedzmy sobie szczerze, nawet My, wyborcy musielibyśmy wziąć większą odpowiedzialność za nasz głos i głęboko się zastanowić zanim wybierzemy kogokolwiek na jakiekolwiek stanowisko.
Szymon Szelągowski”
Komentarze
Pokaż komentarze (1)