Opozycja napędza Prawu i Sprawiedliwości poparcie w sondażach dzięki ostatniej aktywności, a zwłaszcza po ostatnim marszu wolności. I to trzeba przyznać! Oni są wolni, dlatego maszerują. Cóż za logika, zagrożona wolność, kiedy można protestować bez przeszkód. Dlatego powtarzam – więcej takich imprez – Polacy mają swój rozum i po historii z KOD-em nie dadzą się już nabrać.
Na czym faktycznie polega polityka? Na poprawie życia całej zbiorowości, która dzięki temu zyskuje wiedzę, czy warto popierać konkretne ugrupowanie. Wielu ludziom w Polsce znudziły się hasła popierania polityki z tak zwaną wizją. Wizjonerów mamy bardzo dużo, ale mało praktyków. Chyba najlepszym przykładem był Donald Tusk. Miał nie podnosić podatków i stało się inaczej. Czy musiałby to robić, gdyby uszczelnił system i wzmocnił służby państwowe? Takie działanie było mało opłacalne dla kogoś kto nie chciał iść na wojnę z elitami i różnymi grupami interesu. Państwo zawsze powinno zaczynać od siebie. Jego przedstawiciele nie mogą być pazerni na pieniądze. Bo w polityce nie liczy się wizja niby postępu, tylko konkrety. Polacy dostali pieniądze i widzą konkretny efekt.
Rodzi to niebezpieczną spiralę dalszych żądań. Nie dziwię się niepełnosprawnym, którzy mają o co walczyć. Ten rząd też składa im swoje propozycje. Nie zostają z niczym, a droga do naprawienia całego systemu jest bardzo długa. Celem protestujących jest doprowadzenie do silnych spadków w sondażach dla PiS. Ten mechanizm może się powieść, lecz jest to wysoce wątpliwe. Poparcie partii rządzącej jest bardzo wysokie i duże grupy klasy ludowej oraz średniej o niestabilnej sytuacji materialnej mają profity z tego, jak wygląda obecną polityka socjalna. Upadek aktualnego rządu wcale nie oznacza, że kolejny da im więcej. Nauczeni tym przykładem, ograniczą dostęp do Sejmu dla zwykłych ludzi. Bo trudniej jest uprawiać wielodniowy protest na zewnątrz. Nie życzę grupie niepełnosprawnych źle, ale czasami lepszy jest kompromis i walka rozłożona na lata. To trudne, gdy widzi się powodzenie innych a patrzy się na własne nieszczęście. Liczę na to, że wpływ Jarosława Kaczyńskiego będzie na tyle duży żeby ci wspaniali ludzie dostali jeszcze więcej wsparcia. Ale nie czarujmy się, wiele lat po zgubnej w skutkach transformacji gospodarczej a raczej rewolucyjnego przyzwolenia na złodziejstwo nie zrobi z Polski osławionego tygrysa gospodarczego. Jesteśmy tylko głośno szczekającym jamnikiem. Najwięcej do powiedzenia ma niemiecki wilczur i rosyjski niedźwiedź.
Polska to system, a system to nie tylko budynki i pieniądze. Ale ludzie, którzy powinni się bardziej szanować. Poziom zawiści z powodu pędu za bogaceniem niszczy szczęście w relacjach małżeńskich, rodzinnych i towarzyskich. Bardzo szybko znajduje ujście w politycznej walce, która nigdy nie zniknie, ale powinna stać się bardziej cywilizowana. Widać to na sposobie postrzegania przez Polaków Sejmu, jest nim głównie pogarda. Z jednej strony szanujemy ludzi o wysokiej pozycji społecznej, ponieważ boimy się ich lub chcemy mieć swoje znajomości. A z drugiej pogardzamy nimi, choć prawdopodobnie zachowywali byśmy się tak samo. Polska polityka nie cierpi na brak ludzi zdolnych. Trzeba pamiętać, że na każdym z nas spoczywa winą za to jak jesteśmy rządzeni. I dlatego ostatni marsz wolności, nie nastraja optymistycznie, ponieważ zebranym tam politykom ciągle chodzi tylko o władzę. Nauczyliśmy nasz system polityczny, że jeżeli nienawidzi się przeciwnika dość mocno, to można zebrać przeciwko niemu dużą grupę ludzi. Dlatego opozycja nie ma nic do zaproponowania lub proponuje na zasadzie próby przelicytowania. Cała postawa jest bardzo niebezpieczną, bo oznacza że część społeczeństwa będzie się kierować wyłącznie uprzedzeniami. A właśnie to jest pułapką dla procesu budowania sprawnego państwa. Nie liczy się wtedy polityka, to już nią nie jest. Decyduje prosty mechanizm walki. W sytuacji konieczności niezbędnych reform, żadna strona ich nie podejmie w obawie przed drugą. To nie jest proste, ale właśnie taka jest polityka. To ona jest najtrudniejszą z dziedzin wspólnego życia ludzi. Indywidualizm dał nam przeświadczenie, że najważniejsze są prawa jednostki. Ale człowiek pozbawiony wsparcia otoczony pogardą i negatywnym przekazem medialnym szuka ucieczki w postawach skrajnych. PiS stał się dużą siłą dzięki negatywnym stereotypom wykreowanym przez elity wobec klasy ludowej i wykorzystywanej neofeudalnie klasy średniej. Jarosław Kaczyński podjął się żmudnej pracy stworzenia na złości tych ludzi alternatywy dla rządów traktujących własny naród z lekceważeniem. Dlatego druga strona sporu tworzy wrażenie zagrożenia wolności. A w zasadzie pragnie dawnego bezhołowia. Lepiej dla rządzących, aby okazali się na tyle skuteczni, by pociągnąć cały zamiar polityczny w kilku kadencjach do końca, niż mamy znów obserwować politykę dzielenia Polaków narzucania im nowej inżynierii społecznej na czele z Robertem Biedroniem. Skłonność Polaków do podejmowania skrajnych decyzji wyborczych bez poddania czasowi obecnych zmian wpędzi system w proces dalszego upadku. Wykreuje on ucieczkę od wolności i poszukiwanie kogoś znacznie silniejszego i bardziej radykalnego. Polska kultura polityczna jest na niskim poziomie. Prawdziwe rządzenie to ciężka praca. Bądźmy cierpliwi, nie róbmy z polityki szopki. Okażmy sobie więcej taktu, który uczy refleksji, że za czym się coś powie, warto się nad tym zastanowić. To samo dotyczy PiS – polityka potrzebuje konkretów, a tego opozycja póki co nie ma, i nie będzie mieć.
Wrogiem dobrego polityka jest nadmiar pewności siebie i zbytnie skoncentrowanie na własnej ambicji. Jaki to ma sens, jeśli władza jest po prostu epizodem, a cały sens streszcza się w tym, co po sobie zostawimy?
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka