Grzegorz Schetyna coraz trudniej utrzymuje dyscyplinę w partii, która cały czas jest polityczną sierotą bez Donalda Tuska. Czas pokazał, że bez niego jest skazana na wegetację. Nowoczesna zwalcza samą siebie, ponieważ ma problem z założycielem partii. Czy opozycja powinna zostać zastąpiona przez inne ugrupowanie?
Stworzenie nowej partii, która będzie się skutecznie odcinała od skompromitowanych liderów obecnej opozycji może być dla Prawa i Sprawiedliwości dosyć groźne. Jarosław Kaczyński umiejętnie stworzył mit partii działającej przeciwko elitom. Jednak teraz jest partią władzy, która z dużym prawdopodobieństwem będzie sprawowała rządy przez dwie kadencje. Nowy premier dokonał otwarcia z politycznym przesłaniem umiarkowania w stronę wyborców usytuowanych w centrum. Dla radykalnej części polskiej prawicy to zdrada ideałów walki z układem i narażanie się na zarzut, że oto PiS „platformieje”.
Pewna część polskiej elity pójdzie na układ z bardziej oswojoną partią władzy. Nie wszyscy będą dzielić mały tort korzyści. I nie dla wszystkich starczy miejsca. Część z nich, jako źródło funduszy i posłusznej klienteli zainwestuje w nowy projekt polityczny. Platforma wciąż jest partią władzy, która nie odnajduje się w realiach działalności opozycyjnej. A Nowoczesna utraciła urok świeżości i naraziła się skrajnie lewicowym środowiskom. Wobec czego nastąpi okres zakulisowych przetasowań, uników, aby zejść z celownika władzy rządnej ofiar – aferzystów, złodziei i ludzi przeżartych pychą z racji zajmowanej pozycji.
PiS wciąż potrzebuje legitymizacyjnego straszaka walki z korupcją. Po części dlatego, aby premier Morawiecki utrzymał tę narracje i ludzi z nią związanych. Ma to mobilizować twardy elektorat, który pozwolił Jarosławowi Kaczyńskiemu przetrwać trudne lata za rządów Donalda Tuska. Ponownie okaże się konieczny z chwilą osłabienia, znudzenia i niekorzystnej alternacji władzy.
Sporo osób ucieszy się, ponieważ prawdopodobnie obecna opozycja PO i .N będzie musiała zejść ze sceny. Zniknąć. Tylko po to, by stworzyć nowe ugrupowanie i przekaz polityczny na użytek nowych okoliczności. Nastąpi to za jakiś czas. Z prostej przyczyny, dla władzy i pieniędzy. I koło się zamyka.
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
