Kamil Sasal Kamil Sasal
2085
BLOG

Zabójcze lodówki

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 14

W 1989 r. doszło w Polsce do przełomu politycznego, choć jeszcze w grudniu Służba Bezpieczeństwa miała swoją nową instrukcję pracy operacyjnej (Zarządzenie Ministra MSW nr 00102 z 9 grudnia plus załącznik), a dotychczasowym tymże ministrem spraw wewnętrznych był Czesław Kiszczak. Służby miały więc w kluczowym okresie przemian rozpostarty swoisty parasol ochronny i mogły wejść z żywiołem w nowy okres zmian. Powstaje wobec tego pytanie, na ile dawni wykonawcy swojego mocodawcy w Moskwie, dalej chronią obecnie jego interesy? Chciałbym na moment odrzucić całą frazeologię broniącą wielu funkcjonariuszy, szczególnie zasłużonych, którzy pracowali z oddaniem dla swojego kraju w nowym ustroju mimo wieloletniego zaangażowania na rzecz państwa pozbawionego suwerenności.

Rozpoczynał się nowy, zupełnie nowy okres, w którym obawiano się jeszcze gwałtownego rozpadu Układu Warszawskiego, czego dowodem było bardzo ostrożne postępowanie ówczesnych władz polskich wobec procesu jednoczenia się Niemiec. Było oczywiste, że za zachodnią granicą na nowo zostanie zbudowane państwo o aspiracjach mocarstwowych. Rosja w tej układance początkowo musiała się pogodzić z rozgrywaniem jej z powodu własnej słabości - to był jej własny okres smuty.

Polska wykorzystała swój czas poprzez nadanie twardo realizowanego kierunku strategicznego akcesji do struktur NATO i UE. Te cele zrealizowano, po drodze jakby zapominając jak krucha jest solidarność szeroko pojętego Zachodu, gdy w innych częściach świata dochodzi do poważnej destabilizacji, jak na przykład wojna w byłej Jugosławii. I wydawać, by się mogło, że cała historia skończyła się wraz z ustanowieniem niepodległości Kosowa. Stworzony został casus, który skutecznie wykorzystała Federacja Rosyjska przed inwazją na Gruzję w 2008 r. Rosja zachowuje się jak weimarskie Niemcy - jeszcze długo przed Hitlerem nie porzucono dzialań na rzecz odbudowy swojej imperialnej pozycji. Moskwa zachowuje się podobnie - wyczekala na swój lepszy czas.

Polska w swoim zadowoleniu atlantyckim i swoistym euroentuzjaźmie rozkoszowała się przyjmując finansowe subsydia, uczestnicząc w proxy wars w Iraku, Afganistanie, by teraz oczekiwać bardziej zaangażowanego wsparcia ze strony USA na wypadek ewentualnej wojny właśnie z Rosją. Przed i po 2001 r. nie zrealizowano fundamentalnych interesów narodowych, ale zaangażowano się w wojny ekspedycyjne, których koszt i czasowa transformacja naszych sił zbrojnych spowodowała przesunięcie priorytetów w zakresie konwencjonalnej obrony - obrona przeciwlotnicza, przeciwrakietowa, zdolności pancerne oraz artyleryjskie, morskie etc. - długo można wymieniać.

W tej chwili przygotowywana jest ofensywa na Mosul w północnym Iraku, mająca za zadanie odbić to milionowe miasto z rąk islamistów z ISIS. Bardzo szeroka koalicja: szyici wspierani przez Iran, Irakijczycy, Kurdowie, Turcy, którzy postanowili wkorczyć (prawdopodobnie, by osłabić niezależność Kurdów w tym regionie), i zapewne wiele innych, o których mogłem zapomnieć. Zbyt dużo dowódców, a Arabowie, raczej nie są mistrzami działania w grze zespołowej, co często udowadniał Izrael. Miasto zostanie szybko zdobyte lub padnie ofiarą wielomiesięcznego oblężenia na wzór Aleppo. Już teraz bojownicy ISIS minują każdy dom, każde pomieszczenie - także wspomniane w tytule lodówki.

Wojna na Bliskim Wschodzie trwa już bardzo długo, przeciąga się w tak dużym stopniu, że obecnie można pisać o pewnej swego rodzaju kuliminacji. To jeszcze są wojny zastępcze - Irak, Syria, Jemen (bombardowany przez Arabię Saudyjską), ale zegar tyka, a najważniejsze konfrontacje zawsze mają miejsce w Europie. Chiny nie są głupie, wolą budować swoją potęgę powoli, najlepiej gdy ich przeciwnik będzie się wykrwawiał na innym froncie. USA działały podobnie, kiedy ich potęga pomalutku rosła, Europa wykrwawiała się w dwóch wielkich wojnach światowych. Może jest tak, że wielki konflikt rozpoczął się w 2001 r., tylko zmieniają się miejsca i gracze, ale główny cel - osłabienie USA jest sukcesywnie realizowany (warto pamiętać o kosztach utrzymania imperium, są wyjątkowo duże, kiedy przeciwników jest coraz więcej a ognisk zapalnych podobnie). Strategia Rosji wywoływania kryzysów w różnych miejsach jest celowa i zamierzona. Polska w tym układzie jest ważnym elementem, gdyż mocarstwo nie mogące strzec swoich sojuszników traci wiarygodność, dlatego USA w razie napaści będą bronić Polski, ale tylko w takim stopniu, w jakim będziemy mogli utrzymać nasze terytorium przez długi czas do momentu większej odsieczy, o ile nie usmaży nas broń termojądrowa.

Nie zidentyfikowano kluczowych elementów strategii przeciwnika i jego mocnych oraz słabych stron - terroryzmu nie da się pokonać w walnej bitwie, a Europa nie osiągnie spokoju dopóki istnieje Rosja w tych granicach. Powracają ze zdwojoną siłą słuszne słowa Józefa Piłsudskiego, że Rosja może się rozpaść tylko po szwach narodowościowych. Czy mamy taki cel? Wątpliwe, ponieważ by wykończyć przeciwnika należy mu narzucić nadzwyczajne tempo zbrojeń, które załamie jego gospodarkę. W jakimś tam stopniu modernizujemy armię, ale to nie jest skala godna poczucia bezpieczeństwa i nadrobienia czasu, tego zmarnowanego czasu. Jak bardzo na ten stan zapracowaliśmy sami, czy może agenci wpływu?

Może i mamy słabość do kłótni politycznych na tematy błahe: aborcja, trybunał, aborcja, trybunał, ale do toczenia wojen potrzebne są pieniądze a nie słowa. Kto ceni swoje państwo, nawet jeśli nie jest spełnieniem jego marzeń, mimo wszystko pragnie jego zachowania, ponieważ tak nakazuje szacunek do własnej tożsamości.

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka