Kamil Sasal Kamil Sasal
789
BLOG

Armia mała lub większa? Oto jest pytanie

Kamil Sasal Kamil Sasal Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 34
Utrzymanie dużej armii jest wielkim wyzwaniem dla każdego państwa, które pragnie odstraszyć potencjalnego agresora. Czy po agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, Polska może mieć niewielkie siły zbrojne?

Stoimy w obliczu zderzenia się różnorodnych opinii na temat planowanej wielkości sił zbrojnych, gdyż po jednej stronie będą apelujący o mniej czołgów, a więcej „masła”, używając przenośni. Zaś po drugiej, zwolennicy budowania dużego wojska o znaczącym potencjale odstraszania potencjalnego agresora. Paradoks polega na tym, że obie grupy będą miały sporo racji. Polska jest krajem średniej wielkości o ograniczonej sile gospodarki, która w ostatnich latach stała się jeszcze bardziej zależna od wahań koniunktury – szczególnie za Odrą. Nie poszliśmy drogą tworzenia dużego, ciężkiego przemysłu wraz z rozwojem zaawansowanych usług w obszarze np. telefonii komórkowej czy procesorów. Przykładami takich państw, które to zrobiły i zyskują są Korea Południowa i Tajwan. Wciąż próbujemy, ale po okresie znaczącej redukcji przemysłu w latach 90-tych, nasze możliwości rozwojowe wyhamowują. Stąd wszelkie duże wydatki na armię, będą tymi pierwszymi, które mogą spotkać się z cięciami w budżecie z dużym deficytem.


Niestety druga strona ma również wiele racji. Za naszą wschodnią granicą rozgrywa się dramatyczna wojna na wyczerpanie. Jeżeli za kilka lat staniemy w obliczu agresywnych działań Moskwy nieprzygotowani, bez znaczących pod względem ilości sił wojskowych, możliwe, że stracimy więcej niż dobrą perspektywę na gromadzenie środków finansowych w ramach dobrze zbilansowanego budżetu państwa. Spójrzmy na to w skali mikro i makro. Wojna, na dodatek przegrana, to nie tylko straty biologiczne, ale i poważne zniszczenia materialne. Kupiłeś mieszkanie, dom – pomyśl o jego perspektywie zniszczenia bądź utraty na rzecz okupanta. Na szerszym poziomie to konieczność zaangażowania państwa w odbudowę infrastruktury ze zniszczeń, a więc naprawę tego, co z takim wysiłkiem budujemy od wielu lat. Czy takie zagrożenie da się wycenić? Myślę, że warto rozważyć budowę znaczących sił zbrojnych w odniesieniu do pewnego argumentu.


Polskie siły zbrojne muszą być większe niż w ostatnich latach, aby dysponować kadrami zdolnymi obsadzić nowo zamówiony sprzęt. To z kolei powinno korelować z potrzebą budowy armii zdolnej odeprzeć bądź wytrzymać pierwsze uderzenia przeciwnika. Posiadanie armii 300 tysięcznej może być wystarczającym straszakiem lub argumentem dającym nam zdolności do odparcia napaści. A w najgorszym razie do wytrzymania pierwszego impetu i wyprowadzenia ciosu w ramach znacznie dłuższego konfliktu. Wojny niezmiernie rzadko są wygrywane przez małe, profesjonalne siły zbrojne, ale duże armie po mobilizacji rezerw.


Trzeba pamiętać o momencie rosyjskiej inwazji, w którą zaangażowano około 200 tys. żołnierzy. Rosjanie nauczeni niepowodzeniami, kolejny atak zorganizują na znacznie większą skalę – patrząc na to powinniśmy dysponować nieco większymi siłami zbrojnymi. Nie będzie to łatwe z perspektywy finansów publicznych, ale nie zapominajmy o tym, że działania krótkoterminowe, ale ze szkodą dla wojska, w odniesieniu do dalszej przyszłości mogą nas kosztować więcej niż doraźne korzyści w krótkim czasie.

Wyrażane powyżej poglądy są osobistym, i wyłącznym wyrazem troski autora o bezpieczeństwo państwa i nie stanowią opinii jakiejkolwiek instytucji.

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo