Dziś o poranku przeczytałam wynurzenia p. Giertycha na wp. o tym jak suma sumarum przegrany jest PiS. Takiego popisu chciejstwa i żonglerki erystycznej jeszcze nie widziałam. Przede wszystkim te koalicje o których marzy p. Giertych jeszcze nie istnieją. Po drugie na Mazowszu i na Śląsku jeśli powstaną to będą bardzo slabiutkie. Raptem z przewagą jednego glosu. Spójrzmy na arytmetykę np. Śląska. Wygrywa PiS i ma 22 mandaty. KO - 20, PSL - 1 i SLD - 2. W wariancie "siła złego na jednego" Przewaga raptem jednego glosu.
Podobnie jest na Mazowszu... tylko w nieco innych proporcjach.
Prawda jest taka, że PSL w tych wyborach przegralo totalnie... i najzwyczajniej w świecie nie ma z czym wchodzić do koalicji z przegraną także KO. Jeśli uda im się coś skleić to nie przetrwa to roku.
Dobrą zasadą zachodniej demokracji jest to, że po wyborach jeśli wygrywające je ugrupowanie nie jest w stanie stworzyć stabilnej większości samodzielnie, to poszukuje koalicjanta. Jesli jest to niemożliwe do realizacji rozpisuje się poprostu nowe wybory. W Holandii zdaje się, że ta zasada jest nawet usankcjonowana ustawowo na szczeblu rządowym. Słabe koalicje przegranych, takie z pod szyldu "siła złego na jednego" chyba w ogóle nie mają miejsca i jesli zostaną utworzone to z bardzo niskich pobudek i będą przedkładaniem interesów partyjnych nad interes elektoratu.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka