zimny prysznic w dużych miastach

Wczoraj swój poranny wpis zakończyłam konkluzją:

Na pocieszenie wszystkim tym którzy płaczą nad przegraną batalią warszawską...  Trzaskowski dostał mocny mandat do rywalizacji ze Schetyną w walce o przewództwo w PO. Taka wygrana to bardzo mocny mandat. I  jesli jeszcze potwierdzą się dane o przegranej KO do sejmiku na Dolnym Śląsku.

Ważny  będzie podział mandatów w sejmikach i  czy  PiS wykaże się umiejętnością w tworzeniu koalicji. Bo jesli bedziemy mieli powtórke z przed 4 lat, kiedy PiS tez wygrał ale rządził tylko w jednym województwie...  to bedzie katastrofa.

I Gdańsk i Kraków są do wzięcia. Zależy to od umiejętności koncyliacyjnych kandydatów PiS. Np na miejscu pani Wassermann rozpoczęłabym rozmowy z trzecim w  wyścigu krakowskim p. Gibałą.

Guzioł,  koalicjant Jakiego w boju o Warszawę, stwierdził w rozmowie z dziennikarzami wp  - "PiS nie ma recepty  na duże miasta".

Moim zdaniem to bardzo trafne podsumowanie.

Nie ma.

Może te rozwiązania będą wykuwać się właśnie w kampaniach II tury wyborów prezydenckich w Gdańsku i Krakowie. Oba miasta mają podobna historię. Tym wspólnym elementem jest kultura mieszczańska sięgająca w tych miastach czasów średniowiecza.W przestrzeni historycznej wykształciła ona specyficzne DNA - poczucie obywatelskości i potrzebe samorządności.

PiS ma sposób na prowincję. Prowincje  bardzo zaniedbaną przez ostatnie trzy dekady III RP. Do rangi symbolu ubóstwa  urasta tu ściana wschodnia.

Kampania samorządowa w wykonaniu Premiera Morawieckiego była skierowana na wyrównanie szans i podciągnięcie w górę biednych i zaniedbanych. Bogaci i syci mogli się nawet poczuć zagrożeni...  ze zostana obskubani. Tak w ich uszach mogły brzemieć powtarzane jak mantra zapowiedzi uszczelnienia systemu podatkowego.

W przekazie Premiera mieszczuch nie usłyszał nic co by budowało jego przyszlość. W ogóle PiS jesli nie dorobi się programu dla klasy średniej jesli nawet przeczołga się  do następnej kadencji to bedzie to słabiutki mandat.