Wczoraj (środa) na targu w Grodzisku Mazowieckim królowały truskawki i czereśnie. Te ostatnie przyprawiły mnie o zawrót głowy. 4 zł za kilogram. Takiej ceny nie widziałam od niepamietnych czasów. Truskawki także niewiele pozostawały w tyle bo były po 5 zł za kg. W ogóle taniocha jakiej dawno nie było. Kapustę mlodą można było kupić za 2 zł główka. Pęczek kopru za 1 - 1,5 złotówki. Pomidory od 3 do 8 zl. Tanie ogórki na małosolną kiszonkę. Mloda kiszona kapusta za jedyne 8 zł kg. To mniej niż w osiedlowym warzywniaku... ale jednak jeszcze sporo. Pewnie dlatego, że tylko na jednym straganie mozna bylo kupić. Tu i ówdzie były jeszcze jabłka. Nawet nie spojrzałam na cenę... Wyglądały bardzo niezachęcająco.
Na targ do Grodziska Mazowieckiego jeżdżę co jakiś czas głównie po zakup świeżego mięsa i warzyw. Róznica w smakach obiadu sporządzonego z produktów kupionych na (zadbanym) targowisku od tych ugotowanych z produktów zakupionych na przyslowiowym ryneczku Lidla jest kolosalna... i obiad z produktów zakupionych na targu grodziskim nie ma sobie równych.
Targ mają w Polsce długa tradycję sięgającą średniowiecza. Był przywilejem nadawanym przez królów lub hierarchów kościelnych. Szansą na rozwój wsi lub osady do rangi miasta. Dniami targowymi w Polsce były środy i soboty. Wikipedia podaje, że poniedziałki i piątki zamiast soboty.
Grodziskie targowisko jest wyposażone w nowoczesną infrastrukturę. W połowie zadaszone. Sprzedaż mięsa i wędlin odbywa się w pawilonach ustawionych w podłuzną galerię podobną do hali targowej z dawnych czasów. Wokół tej zorganizowanej i przystosowanej do wolnego handlu przestrzeni są parkingi... na których mimo, ze ich dużo, brakuje miejsca.
Patrząc na samochody szukające miejsca do zaparkowania z sentymentem wspominam podobne targi w Łęcznej w latach sześćdzisiatych (w XX wieku). Jeździłam tam z moją babcią, która przywoziła masło i jajka na sprzedaż. Wtedy zamiast samochodów place obok targowiska zapełnione były wozami konnymi. Słychać bylo parskanie koni i czuć było w powietrzu tę notkę zapachu z przeżuwanego obroku pomieszaną z wonią końskich odchodów. A na straganach podobnie jak dziś królowały czereśnie i inne owoce sadów polskich.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości